Od kilku tygodni zainteresowanie nowym świadczeniem bije wszelkie rekordy. Mimo że wypłaty mają ruszyć dopiero latem, już teraz urzędy są oblegane przez tysiące obywateli. Skąd to nagłe poruszenie i co kryje się za terminem „renta wdowia”? Pracownicy ZUS nie mają wątpliwości – czegoś takiego jeszcze nie było.
Rekordowy napływ wniosków, tysiące dziennie
Zakład Ubezpieczeń Społecznych został zasypany dokumentami. Jak wynika z oficjalnych danych, wpłynęło już blisko 700 tysięcy wniosków, z czego ponad 90 proc. złożyły kobiety. Najwięcej formularzy trafiło do oddziałów ZUS w Gdańsku, Kielcach i Rzeszowie.
Co ciekawe, ponad pół miliona spraw obsłużono osobiście w urzędach, a jedynie niewielka część została złożona online lub przez pocztę. To oznacza jedno – kolejki są realne, a urzędnicy pracują na pełnych obrotach.
Emerytowani pracownicy wracają do gry
ZUS, by nadążyć z obsługą wniosków, sięgnął po nietypowe rozwiązania. Część oddziałów postanowiła zatrudnić na nowo emerytowanych pracowników, którzy lepiej orientują się w starszych systemach wyliczania świadczeń. Powód?
Dla wielu wnioskodawców konieczne jest ustalenie tzw. kapitału początkowego sprzed 1999 roku. To wymaga znajomości dawnych przepisów, ręcznego przeglądania akt i analizy dokumentów z archiwów. Nie każdy obecny pracownik ZUS potrafi się tym zająć, stąd powrót do sprawdzonych, doświadczonych kadr.
Na czym polega renta wdowia?
Choć brzmi jak nowe świadczenie, renta wdowia to w rzeczywistości połączenie dwóch istniejących świadczeń: renty rodzinnej i emerytury lub renty własnej. Zainteresowany może wybrać jedną z dwóch opcji:
-
otrzymywać 100% swojej emerytury + 15% renty rodzinnej, albo
-
100% renty rodzinnej + 15% swojej emerytury.
Które rozwiązanie będzie korzystniejsze – pomoże ustalić ZUS.
Ważne jednak, że łączne świadczenie nie może przekraczać trzykrotności najniższej emerytury, która od marca 2025 wynosi 5636,73 zł. Dodatkowo, od 2027 roku udział „drugiego świadczenia” wzrośnie z 15 do 25 proc., co może jeszcze zwiększyć zainteresowanie.
Nie każdy może skorzystać
By otrzymać rentę wdowią, trzeba spełnić cztery kluczowe warunki:
- Po pierwsze, należy osiągnąć wiek emerytalny.
- Po drugie – pozostawać w związku małżeńskim do chwili śmierci małżonka.
- Po trzecie – mieć prawo do renty rodzinnej nabyte nie wcześniej niż w wieku 55 lat (kobiety) lub 60 lat (mężczyźni).
- Po czwarte – nie można być obecnie w nowym związku małżeńskim.
Dodatkowy chaos przez „braki w papierach”
ZUS ujawnia, że część złożonych wniosków wymaga uzupełnień. Wiele osób nie ma jeszcze prawa do drugiego świadczenia, a to ono jest kluczowe do otrzymania renty wdowiej. Stąd też dodatkowe 200 tysięcy wniosków, które wpłynęły do ZUS o same świadczenia emerytalne lub rodzinne – by w ogóle móc złożyć skuteczną aplikację o rentę wdowią.
ZUS szykuje się na więcej
Choć wypłaty ruszą dopiero w lipcu, już teraz widać, że renta wdowia stała się jednym z najbardziej oczekiwanych świadczeń ostatnich lat. Kolejne tygodnie pokażą, ilu wnioskodawców ostatecznie spełni wszystkie warunki i otrzyma dodatkowe pieniądze. ZUS zapewnia, że przygotowuje się na dalszy napływ dokumentów, a tempo obsługi będzie sukcesywnie przyspieszać – także dzięki wsparciu emerytowanych pracowników i zmianom organizacyjnym w oddziałach.