Problem długich kolejek do lekarzy w Polsce nie jest nowy, ale ostatnio nabrał nowego wymiaru. Tym razem nie chodzi o liczbę specjalistów czy finansowanie, ale o odpowiedzialność pacjentów. Pojawił się pomysł, który może zmienić sposób, w jaki traktujemy zaplanowane wizyty.
Miliony wizyt, które się nie odbyły
Z danych zebranych w 2024 roku wynika, że pacjenci nie pojawili się na ponad 1,36 miliona umówionych wizyt, badań i zabiegów, nie informując wcześniej placówek medycznych o swojej nieobecności. To nie tylko statystyka — to realny problem, który wpływa na dostępność świadczeń dla innych osób oczekujących w kolejce.
Najwięcej niewykorzystanych terminów dotyczyło specjalizacji takich jak ortopedia, kardiologia, fizjoterapia i endokrynologia. W efekcie lekarze nie mogli wykorzystać swojego czasu efektywnie, a inni pacjenci – często czekający miesiącami – tracili szansę na szybszą pomoc.
Brzoska proponuje cyfrową rewolucję
Na problem zwrócił uwagę Rafał Brzoska, który zaproponował, aby do rejestrowania i odwoływania wizyt wykorzystać aplikację mObywatel. Jego zdaniem to właśnie brak prostego, scentralizowanego systemu sprawia, że wielu pacjentów nie informuje o zmianie planów — czasem z braku możliwości, czasem z lenistwa.
Dziś każda placówka medyczna prowadzi rejestrację na własnych zasadach — często telefonicznie lub nawet w zeszycie. Brzoska uważa, że cyfryzacja pozwoliłaby nie tylko zautomatyzować system zapisów, ale także szybciej zwalniać i ponownie udostępniać terminy, z których ktoś zrezygnował.
Społeczny odzew: płacić za brak odwołania?
Choć propozycja dotyczyła cyfrowej organizacji systemu, błyskawicznie pojawiły się głosy, że nieodwoływanie wizyt powinno wiązać się z konsekwencjami finansowymi. W internetowej ankiecie, opublikowanej przez Brzoskę, aż 83,7% uczestników poparło ideę wprowadzenia opłaty za niepojawienie się na umówionej wizycie.
W odpowiedzi na duże zainteresowanie tematem, autor sondy zapytał również o preferowaną wysokość takiej opłaty. Wyniki prezentują się następująco:
-
31,7% badanych wskazało opłatę do 25 zł,
-
28,5% opowiedziało się za kwotą w przedziale 26–50 zł,
-
24,8% uznało, że pacjent powinien pokryć pełny koszt wizyty,
-
15% zaproponowało opłatę na poziomie 51–75% wartości świadczenia.
Choć na ten moment nie są to oficjalne założenia żadnego projektu ustawy, społeczna gotowość na wprowadzenie takiego rozwiązania wydaje się coraz większa. W dyskusji pojawiają się również postulaty, by uwzględnić zwolnienia z opłat, np. dla osób po 65. roku życia, z niepełnosprawnością lub w nagłych sytuacjach losowych.
Ministerstwo już testuje e-rejestrację
Niezależnie od dyskusji społecznej, Ministerstwo Zdrowia ruszyło z pilotażem centralnej e-rejestracji, która obecnie obejmuje zapisy na mammografię, cytologię i porady kardiologiczne. Jeśli projekt się powiedzie, ma zostać rozszerzony na całą opiekę specjalistyczną.
Plan zakłada, że w przyszłości każdy pacjent będzie mógł umawiać się na wizytę online lub osobiście, w ramach jednego ogólnokrajowego systemu. Koszt wdrożenia i utrzymania przez dekadę został oszacowany na 618 milionów złotych.