Przepis
Dla mnie to ciasto idealne, gdyż składa się z ukochanego ciasta drożdżowego, pachnącej wanilią masy serowej i maślanej kruszonki, prawdziwy smakowy raj :))) instrukcja sprawi, że zawsze się uda :))
ciasto drożdżowe:
370 gram mąki pszennej
35 gram drożdży
3/4 szklanki ciepłego mleka
3 łyżki cukru
1 całe jajo lub 2 żółtka
35 gram stopionego, schłodzonego masła
1,5 łyżeczki cukru waniliowego lub wanilinowego
masa serowa:
1250 gram sera półtłustego ( 4 kostki)
100 gram stopionego, schłodzonego masła
3/4 szklanki cukru
2 kopiaste łyżki cukru waniliowego
4 jaja
2 kopiaste łyżki budyniu waniliowego (jeśli ser jest mocno wilgotny)
rodzynki (opcjonalnie, ja nie dałam)
kruszonka:
110 gram miękkiego masła
3/4 szklanki cukru
1 szklanka mąki
1 łyżka cukru waniliowego
Drożdże rozprowadzamy w ciepłym mleku, dodajemy 1 łyżeczkę mąki i 1 łyżeczkę cukru, dokładnie mieszamy, odstawiamy na 15 minut do "ruszenia".
Następnie mąkę przesiewamy z pozostałym cukrem, cukrem waniliowym, dodajemy tłuszcz, jajo lub żółtka, rozczyn, zagniatamy elastyczne ciasto. Jeśli się mocno klei, dosypujemy odrobinę mąki, ciasto odstawiamy do omączonej miski, przykrywamy folią i zostawiamy do podwojenia objętości.
Po tym czasie ciasto krótko zagniatamy, formę do ciasta o wymiarach 36x29 smarujemy masłem, wykładamy na nią ciasto, zostawiamy w ciepłym miejscu na 40 minut do wyrośnięcia.
Wałeczek jest bardzo przydatny, polecam go zakupić.
Twaróg mielimy w maszynce (wystarczy 1 raz). Dodajemy do niego schłodzone masło, po jednym żółtku, cukier i cukier waniliowy, budyń i miksujemy dokładnie.
Z białek ubijamy sztywną pianę, wykładamy ją do masy serowej i mieszamy delikatnie łyżka, by wszystkie składniki się połączyły.
Na wyrośnięte ciasto wykładamy masę serową i wyrównujemy powierzchnię, następnie zagniatamy kruszonkę.
Kruszonkę formujemy w kulę, odrywamy z niej kawałki, rozpłaszczamy w rękach i układamy na masie serowej, by tworzyła "łatki"
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy około 55-60 minut, po wyłączeniu uchylamy lekko drzwi piekarnika i hartujemy ciasto przez 25 minut, następnie wyciągamy je na blat. Kroimy najlepiej po wystygnięciu, co zapewniam Was, jest ogromną torturą :)