Tuż przed rozdaniem Oscarów, tradycyjnie wręczono Złote Maliny – nagrody dla najgorszych filmowych osiągnięć minionego roku. W 2025 roku lista „wyróżnionych” pełna była głośnych tytułów i znanych nazwisk. Które produkcje i artyści zasłużyli na miano największych rozczarowań? Sprawdźmy tegorocznych "zwycięzców"!
Ironiczne wyróżnienie dla największych filmowych rozczarowań
Złote Maliny to nagrody, które od ponad 40 lat wyróżniają produkcje, które rozczarowały zarówno widzów, jak i krytyków. Po raz pierwszy przyznano je w 1981 roku z inicjatywy krytyka Johna J. B. Wilsona, który chciał stworzyć humorystyczną przeciwwagę dla Oscarów. Co roku "laureaci" wybierani są na podstawie głosów członków Golden Raspberry Award Foundation, a sama ceremonia wręczenia statuetek odbywa się tuż przed rozdaniem Oscarów.
W przeciwieństwie do oscarowych laurów, Złote Maliny nie są powodem do dumy, choć niektórzy artyści podchodzą do nich z dystansem, traktując je jako okazję do autoironii lub refleksji nad swoją twórczością.
"Madame Web" – najbardziej rozczarowujący film 2025 roku
Największym "przegranym" tegorocznej gali została "Madame Web" – superbohaterska produkcja, która od początku budziła mieszane uczucia. Film zebrał miażdżące recenzje za brak spójnej fabuły i słabe dialogi, co przełożyło się na nagrody w trzech kluczowych kategoriach:
- Najgorszy film
- Najgorszy scenariusz
- Najgorsza aktorka (Dakota Johnson)
Johnson, która wcieliła się w główną rolę, od początku była pod ostrzałem krytyki. Jej występ określano jako niemrawy i pozbawiony emocji, a scenariusz, na którym przyszło jej pracować, dodatkowo nie pomagał w budowaniu przekonującej postaci.
Francis Ford Coppola wśród "wyróżnionych"
Nie tylko komercyjne blockbustery znalazły się na celowniku jury Złotych Malin. Nagrodę dla najgorszego reżysera otrzymał Francis Ford Coppola za swoje długo wyczekiwane dzieło "Megalopolis". Film, który miał być kolejnym wielkim osiągnięciem w karierze twórcy "Ojca chrzestnego", spotkał się z bardzo podzielonymi opiniami, a wielu krytyków uznało go za przerost formy nad treścią.
Coppola nie pozostał obojętny na krytykę i skomentował decyzję organizatorów na platformie X (dawniej Twitter):
„W tym wraku dzisiejszego świata, w którym SZTUKA jest oceniana tak, jakby była zawodowym wrestlingiem, zdecydowałem się NIE przestrzegać pozbawionych jaj zasad ustanowionych przez branżę tak przerażoną ryzykiem, że pomimo ogromnej puli młodych talentów do dyspozycji, może nie stworzyć obrazów, które będą istotne i żywe za 50 lat.”
Kto jeszcze „wygrał” Złotą Malinę?
Nie tylko "Madame Web" i "Megalopolis" zostały negatywnie wyróżnione. Po dwie statuetki otrzymały także:
- "Joker: Folie à Deux", który uznano za najgorszy prequel, remake, rip-off lub sequel. Dodatkowo duet Joaquin Phoenix i Lady Gaga został uznany za najgorszą ekranową parę,
- "Unfrosted", reżyserski debiut Jerry’ego Seinfelda, przyniósł mu nagrodę dla najgorszego aktora pierwszoplanowego, a Amy Schumer otrzymała statuetkę dla najgorszej aktorki drugoplanowej.
Nagroda dla najgorszego aktora drugoplanowego powędrowała natomiast do Jona Voighta, który został doceniony za kilka nieudanych ról w filmach "Strangers", "Shadow Land", "Reagan" i "Megalopolis".
Złote Maliny – szansa na rehabilitację
Choć Złote Maliny zwykle kojarzą się z porażką, zdarza się, że stanowią punkt zwrotny w karierze artystów. Przykładem jest Pamela Anderson, która w tym roku otrzymała nagrodę "Razzie Redeemer". To wyróżnienie przyznawane osobom, które po latach krytyki udowodniły swój talent. Anderson została doceniona za występ w "The Last Showgirl", co pozwoliło jej odciąć się od negatywnych opinii związanych z nieudaną rolą w filmie "Żyleta" (1996).
A jakie byłyby Wasze typy do tegorocznych Złotych Malin?