Pobyt w sanatorium to dla wielu osób szansa na poprawę zdrowia i regenerację. Zdarza się jednak, że kuracjusz musi opuścić uzdrowisko przed zakończeniem turnusu. Wtedy pojawia się problem – niektóre placówki naliczają opłaty za niewykorzystane dni. Czy sanatorium ma do tego prawo? W jakich sytuacjach można odmówić zapłaty?
Nieplanowane skrócenie pobytu – czy trzeba płacić?
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że z leczenia uzdrowiskowego w Polsce korzysta rocznie ponad 900 tysięcy osób. Przy tak dużej liczbie pobytów zdarzają się sytuacje, w których pacjent musi przedwcześnie wrócić do domu.
Jak informuje Narodowy Fundusz Zdrowia, państwo pokrywa tylko faktycznie wykorzystane dni leczenia, a zasady dotyczące wcześniejszego opuszczenia sanatorium ustala sam ośrodek. W regulaminach wielu placówek znajdują się zapisy o konieczności zapłaty za niewykorzystane dni turnusu.
Przykładowo:
- Sanatorium Sanvit w Ciechocinku pobiera 170 zł za każdy dzień nieobecności,
- Sanatorium Dedal w Polańczyku nalicza 150 zł za każdy niewykorzystany dzień,
- Sanatorium Nida-Zdrój w Busku-Zdroju stosuje podobne zasady – opłata wynosi 150 zł za każdy dzień wcześniejszego wyjazdu.
To oznacza, że skrócenie pobytu o tydzień może kosztować pacjenta ponad 1000 zł.
W tych sytuacjach nie musisz płacić!
Mimo że sanatoria często egzekwują opłaty za wcześniejszy wyjazd, istnieją wyjątki, które pozwalają uniknąć dodatkowych kosztów.
Zgodnie z przepisami NFZ, opłaty nie mogą być naliczane w przypadku:
- nagłej choroby pacjenta, uniemożliwiającej dalszy pobyt,
- poważnej choroby lub śmierci bliskiego członka rodziny,
- decyzji lekarza prowadzącego, który uzna, że dalsze leczenie nie jest konieczne,
- poważnych uchybień po stronie sanatorium, np. złych warunków pobytu lub niewywiązywania się z umowy.
Każda z tych sytuacji wymaga odpowiedniego udokumentowania, np. zaświadczenia lekarskiego lub stosownego wniosku o rezygnację. W większości przypadków pacjent musi także wypełnić specjalne oświadczenie w sanatorium, w którym podaje powód wcześniejszego opuszczenia ośrodka.
Dlaczego sanatoria pobierają opłaty?
Przedstawiciele placówek uzdrowiskowych podkreślają, że wcześniejszy wyjazd pacjentów powoduje straty finansowe, ponieważ NFZ refunduje wyłącznie faktycznie zajęte miejsca. Jak tłumaczy w rozmowie z serwisem prawo.pl dr Waldemar Krupa, prezes Izby Gospodarczej "Uzdrowiska Polskie":
"Sanatoria bronią się przed dowolnym skracaniem turnusów, bo za puste miejsca nikt nie płaci."
Z tego powodu ośrodki stosują szczegółowe regulaminy, określające zasady wcześniejszego wyjazdu i ewentualnych dopłat. Warto zapoznać się z nimi jeszcze przed przyjazdem, aby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek.
Rezygnacja z turnusu – co zrobić, by nie stracić skierowania?
Jeśli pacjent nie może rozpocząć leczenia w sanatorium, powinien jak najszybciej poinformować o tym NFZ. W przeciwnym razie jego rezygnacja może zostać uznana za zaniechanie leczenia, co może skutkować utratą miejsca w kolejce.
NFZ akceptuje rezygnację w przypadku:
- nagłego pobytu w szpitalu lub poważnej choroby,
- wypadków losowych,
- wcześniej zaplanowanych, istotnych wydarzeń życiowych.
Jeżeli powód rezygnacji zostanie uznany za zasadny, Fundusz zaproponuje nowy termin turnusu, bez konieczności ponownego składania wniosku.
Nie każde wcześniejsze opuszczenie sanatorium oznacza obowiązek zapłaty. Warto znać swoje prawa i sprawdzić regulamin placówki przed rozpoczęciem leczenia.