źródło okładki: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:John_alfred_tinniswood_(cropped).jpg
John Alfred Tinniswood, który przez 112 lat był świadkiem największych wydarzeń współczesnej historii, odszedł w otoczeniu muzyki i miłości. Jego życie to nie tylko rekord długowieczności, ale także opowieść pełna mądrości i skromności. Co było jego sekretem?
Życie pełne historii
Urodzony 26 sierpnia 1912 roku, John Alfred Tinniswood przyszedł na świat kilka miesięcy po katastrofie Titanica. Jego młodość przypadała na okres wielkich przemian, od zdobycia bieguna południowego po dramaty dwóch wojen światowych. Podczas II wojny światowej pracował w administracji Royal Army Pay Corps, gdzie zajmował się finansami armii brytyjskiej.
Po zakończeniu wojny rozpoczął karierę jako księgowy w gigantach naftowych Shell i BP. W 1972 roku przeszedł na emeryturę, ciesząc się spokojnym życiem i oddając swojej pasji – futbolowi. Był zagorzałym kibicem Liverpoolu FC, klubu założonego zaledwie 20 lat przed jego narodzinami.
Rodzina i bliscy
W 1942 roku Tinniswood poślubił swoją żonę, z którą przeżył 44 lata, aż do jej śmierci w 1986 roku. Wspólnie doczekali się jednej córki, czworga wnucząt i trojga prawnuków. Bliscy wspominają go jako człowieka pełnego życzliwości, humoru i spokoju. Jego krewni podkreślali:
"Był inteligentny, zdecydowany i świetny w konwersacji".
Mimo długiego życia Tinniswood nie uważał się za wyjątkowego, a swoje osiągnięcia traktował z dystansem.
Sekret długowieczności
Tuż przed swoimi 112. urodzinami John Tinniswood podzielił się przemyśleniami na temat niezwykle długiego życia. Jego zdaniem kluczem do długowieczności jest "czyste szczęście" oraz "znajdowanie umiaru". Mówił:
"Jeśli pijesz za dużo, jesz za dużo albo chodzisz za dużo, to ostatecznie przysporzy ci to cierpień" .
Jego zdaniem życie należy przyjmować z pokorą i spokojem, nie ekscytując się nadmiernie ani sukcesami, ani wiekiem.
Ostatnie dni
John Tinniswood zmarł w domu opieki w Southport. Rodzina, potwierdzając smutną wiadomość, podkreślała, że ostatnie chwile swojego życia spędził "w otoczeniu muzyki i miłości".
Jego śmierć oznacza koniec pewnej epoki, ale pamięć o nim i jego prostych, a jednocześnie głębokich zasadach życia z pewnością przetrwa.
Dziedzictwo rekordu
John Tinniswood trafił do Księgi Rekordów Guinnessa w kwietniu 2023 roku, po śmierci 114-letniego Juana Vicente Pereza Mory. Chociaż nie czuł się wyjątkowy, jego życie wzbudzało podziw i zainteresowanie na całym świecie.
Po śmierci Tinniswooda tytuł najstarszego żyjącego mężczyzny prawdopodobnie przejdzie na Bena Ngemaniego Mabuzę z Republiki Południowej Afryki, który w kwietniu 2024 roku skończy 112 lat. W historii długowieczności rekordzistą pozostaje Jiroemon Kimura z Japonii, który przeżył 116 lat.