Liam Payne, były członek popularnego zespołu One Direction, zmarł nagle w Buenos Aires w wieku 31 lat. W środowy wieczór, ciało brytyjskiego muzyka zostało odnalezione przed hotelem CasaSur Palermo. Lokalna policja potwierdziła, że Payne wypadł z balkonu znajdującego się na trzecim piętrze. Śledczy ujawnili oficjalną przyczynę śmierci artysty.
Bałagan i zdemolowany pokój
Argentyńska policja, badając okoliczności zdarzenia, udostępniła zdjęcia z pokoju Payne’a. Z informacji wynika, że pomieszczenie było kompletnie zdemolowane, a wiele mebli zostało uszkodzonych. Wśród znalezionych przedmiotów służby odkryły "szereg substancji", sugerujących, że muzyk mógł przed śmiercią spożywać alkohol i narkotyki. Policja przeprowadziła też przesłuchania pięciu świadków obecnych w hotelu, by dokładnie odtworzyć przebieg wydarzeń.
Payne zmarł od licznych obrażeń
Dopiero po opublikowaniu wyników sekcji zwłok ujawniono, że przyczyną śmierci Liama Payne’a były liczne obrażenia oraz wewnętrzne i zewnętrzne krwawienie, spowodowane upadkiem. Według prokuratury w Buenos Aires, istnieje możliwość, że w chwili wypadku artysta był półprzytomny lub nawet nieprzytomny. To nasuwa pytania o stan zdrowia Payne’a i okoliczności, które doprowadziły do tego tragicznego zdarzenia.
Kariera i sława z One Direction
Liam Payne zyskał światową popularność jako jeden z członków boysbandu One Direction, który powstał po sukcesie w brytyjskiej edycji programu X Factor. Wspólnie z Harrym Stylesem, Zaynem Malikiem, Niallem Horanem i Louisem Tomlinsonem wylansował wiele hitów, które pokochały miliony fanów. Po rozpadzie zespołu w 2016 roku Payne kontynuował karierę solową, podobnie jak inni członkowie grupy.
Śledztwo trwa nadal
Argentyńska prokuratura nadal bada okoliczności zdarzenia i sprawdza, czy w incydencie mogły brać udział osoby trzecie. Cała sprawa pozostaje przedmiotem intensywnego śledztwa, a kolejne dni mogą przynieść nowe informacje na temat tragicznego wypadku muzyka.