„Synowa chce zrobić z synów geniuszy i sportowców? Dzieci codziennie mają po dwa dodatkowe zajęcia”
Drogie Redakcjo,
Jestem w bardzo trudnej sytuacji, a zarazem pełna niepokoju o przyszłość moich wnuków, dlatego postanowiłam do Was napisać. Moja synowa, którą kocham i szanuję, chyba przesadza w kwestii wychowywania swoich synów. Kuba (11 lat) i Wiktor (9 lat) mają codziennie tyle dodatkowych zajęć, że czasami odnoszę wrażenie, jakby życie tych dzieci było zaplanowane od rana do wieczora niczym u dorosłych profesjonalistów.
Zarówno Kuba, jak i Wiktor wychodzą z domu o 7 rano, a wracają dopiero około 18:00. I nie chodzi tu o szkołę, bo ta oczywiście zajmuje im część dnia, ale po lekcjach od razu zaczynają się kolejne aktywności: judo, akrobatyka, basen, zajęcia teatralne… Matko boska! Czy te dzieci w ogóle mają czas, żeby być dziećmi?
Rozumiem, że w dzisiejszych czasach każdy rodzic stara się jak najlepiej zadbać o rozwój swoich pociech, a nadmiar elektroniki, jak telefony i gry komputerowe, bywa zgubny. Sama wiem, że to nie jest najlepszy sposób spędzania wolnego czasu. Ale czy nie można znaleźć jakiegoś złotego środka? Czy muszą być wrzucane w wir zajęć od rana do wieczora? Moim zdaniem dzieci też powinny mieć możliwość spędzenia czasu w domu, w ciszy, na zabawie, a nawet zwykłym leniuchowaniu. To nie są roboty, które muszą realizować napięty harmonogram każdego dnia.
Próbowałam rozmawiać z synową, bo martwię się o zdrowie moich wnuków. Zapytałam ją delikatnie, czy nie uważa, że dzieci mają zbyt dużo obowiązków jak na swój wiek. Odpowiedziała mi, że „dzieci chcą i tyle”. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że to ona kieruje ich dniami, a nie oni sami, bo przecież w tym wieku chłopcy często po prostu robią to, co im się każe, żeby nie sprawiać problemów. Mój syn, niestety, się nie wtrąca – dla „świętego spokoju”. A ja z coraz większym niepokojem patrzę na te biedne dzieci, które wydają się tak przemęczone.
Czy ja przesadzam? Może rzeczywiście nie rozumiem nowoczesnych metod wychowywania? Ale wydaje mi się, że dzieci w tym wieku nie powinny mieć tak wielu zajęć dodatkowych. Czy nie jest tak, że w pogoni za sukcesami i rozwojem zapominamy, że dzieciństwo to czas beztroski?
Z wyrazami szacunku,
Marzena, zmartwiona teściowa
Odpowiedź Redakcji
Czy nadmiar zajęć szkodzi dzieciom? – Balans między rozwojem a odpoczynkiem
Droga Pani Marzeno,
Dziękujemy za Pani list i szczerość, z jaką opisuje Pani swoje zmartwienia. Widać, że troszczy się Pani o dobro swoich wnuków, co jest naturalne i zrozumiałe. Zarówno jako babcia, jak i osoba dbająca o rodzinne wartości, ma Pani prawo do wyrażania obaw, zwłaszcza jeśli zauważa Pani, że dzieci mogą być przemęczone.
Współczesne rodzicielstwo rzeczywiście często kładzie duży nacisk na rozwój dzieci. Rodzice, chcąc zapewnić im jak najlepsze możliwości na przyszłość, starają się maksymalnie wykorzystać ich czas wolny, angażując dzieci w różnorodne zajęcia dodatkowe. Na pierwszy rzut oka wydaje się to bardzo wartościowe – dzieci rozwijają talenty, zdobywają nowe umiejętności, budują pewność siebie. Jednak kluczowe pytanie, które Pani stawia, brzmi: czy to wszystko odbywa się z umiarem i w zgodzie z potrzebami dzieci?
Kiedy dodatkowe zajęcia stają się obciążeniem?
Każde dziecko, nawet te najbardziej energiczne i zainteresowane światem, potrzebuje odpoczynku i czasu na bycie po prostu sobą. Codzienny intensywny grafik, składający się z obowiązków szkolnych i kilku dodatkowych aktywności fizycznych czy artystycznych, może prowadzić do przeciążenia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego.
Warto pamiętać, że:
- Dzieci potrzebują czasu na spontaniczną zabawę – to nie tylko czas, kiedy odpoczywają, ale też rozwijają kreatywność i umiejętności społeczne. Zabawa pozwala im na bycie sobą i uczy rozwiązywania problemów w sposób nienarzucony.
- Odpoczynek jest niezbędny do prawidłowego rozwoju. Dzieci w wieku 9 i 11 lat potrzebują również chwili wyciszenia, regeneracji, czasu spędzonego w gronie rodzinnym, a nie tylko ciągłego biegu od jednych zajęć do drugich.
Czy dzieci naprawdę chcą takiego tempa?
Kiedy synowa twierdzi, że „dzieci chcą” uczestniczyć w tak wielu aktywnościach, być może ma rację – ale nie zawsze oznacza to, że te zajęcia odpowiadają na ich realne potrzeby. Często dzieci zgadzają się na to, czego od nich oczekują rodzice, nie chcąc sprawiać kłopotów lub po prostu dlatego, że nie znają alternatywy. Jeśli jedyną dostępną opcją jest wypełnienie całego dnia aktywnościami, dziecko może nie wiedzieć, że ma prawo do odpoczynku.
Dzieci na tym etapie rozwoju uczą się dopiero zarządzać swoim czasem i energią. Zbyt duże obciążenie może prowadzić do zmęczenia, problemów z koncentracją, a nawet spadku motywacji do dalszego rozwijania swoich pasji. Warto zwrócić uwagę na to, czy nie obserwuje Pani u wnuków oznak zniechęcenia, irytacji, bądź problemów ze snem. Te symptomy mogą wskazywać, że poziom ich zaangażowania jest zbyt wysoki.
Jak znaleźć balans?
Zarówno Pani, jak i Pani synowa macie rację. Zajęcia dodatkowe są ważne, ale kluczowe jest znalezienie równowagi między aktywnością a odpoczynkiem. Oto kilka sugestii, które mogą pomóc w ocenie, czy harmonogram wnuków jest zdrowy i zrównoważony:
-
Sprawdzenie, jak dzieci się czują – warto regularnie rozmawiać z dziećmi na temat ich samopoczucia. Czy są zadowolone ze swoich zajęć? Czy odczuwają zmęczenie? Dzieci w wieku 9 i 11 lat potrafią już wyrażać swoje potrzeby, choć czasem mogą potrzebować zachęty, by mówić o tym otwarcie.
-
Elastyczność w planie zajęć – czy wszystkie zajęcia są konieczne? Może warto rozważyć rezygnację z jednej lub dwóch aktywności tygodniowo, aby dać dzieciom więcej czasu na regenerację. Mniej może oznaczać lepiej – dzieci bardziej zaangażują się w te zajęcia, które naprawdę lubią, zamiast przechodzić przez nie w trybie „przetrwania”.
-
Czas na rodzinę i dom – dom jest miejscem odpoczynku, wyciszenia i bezpieczeństwa. Dzieci powinny mieć możliwość spędzenia czasu z rodziną w spokojnej atmosferze, bez presji obowiązków. To bardzo ważne dla ich emocjonalnego rozwoju.
Jak podejść do rozmowy z synową?
Rozumiemy, że rozmowy z synową mogą być trudne, zwłaszcza gdy pojawiają się różnice zdań. Kluczem do porozumienia jest empatia i otwartość. Warto przedstawić swoje obawy nie w formie krytyki, ale troski o zdrowie i dobrostan wnuków. Można zasugerować, że być może mniej intensywny harmonogram pomoże chłopcom lepiej rozwijać swoje pasje i znaleźć więcej czasu na odpoczynek.
Proszę również rozważyć wspólne spotkanie rodzinne, podczas którego można otwarcie porozmawiać z dziećmi. Wysłuchanie ich opinii i uczuć w atmosferze zrozumienia może pomóc znaleźć kompromis, który zadowoli wszystkich.
Podsumowanie
Każde dziecko potrzebuje zarówno aktywności, jak i odpoczynku. Zajęcia dodatkowe są wartościowe, ale równie ważne jest, aby dzieci miały czas na bycie dziećmi – na zabawę, lenistwo i chwilę na bycie w domu. Odpoczynek nie jest lenistwem – jest niezbędny do zdrowego rozwoju.
Zachęcamy do spokojnej rozmowy z synową oraz wnukami. Z pewnością uda się znaleźć rozwiązanie, które będzie najlepsze dla dzieci.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Redakcja
Zespół ekspertów – psycholog rodzinny
Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres [email protected]. Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Pamiętajcie, że dzielenie się swoimi uczuciami i doświadczeniami może być pierwszym krokiem do znalezienia odpowiedzi i wsparcia. Jesteśmy tu dla Was, by słuchać, doradzać i inspirować.