Popularne chińskie platformy e-commerce, takie jak Shein i Temu, zyskały ogromną popularność w Europie dzięki tanim produktom. Jednak teraz znalazły się w ogniu krytyki, a Polska, wraz z innymi krajami UE, wzywa do ostrzejszych działań. Co zarzuca się tym serwisom i jakie będą tego konsekwencje?
Chińskie platformy pod lupą
Shein i Temu, dwie z największych chińskich platform sprzedażowych, oferują tysiące produktów w atrakcyjnych cenach, co przyciąga miliony klientów w Europie. Niestety, wiele z tych produktów nie spełnia unijnych norm jakości i bezpieczeństwa. Organizacje konsumenckie od dawna alarmują, że na tych platformach sprzedawane są podróbki oraz towary bez odpowiednich certyfikatów. Konsumenci narażeni są nie tylko na niską jakość, ale także na ryzyko związane z zakupem niebezpiecznych produktów, takich jak kosmetyki czy elektronika.
Polska i sojusznicy apelują do Komisji Europejskiej
Sześć krajów Unii Europejskiej, w tym Polska, Niemcy, Francja, Holandia, Austria i Dania, wystosowało wspólny apel do Komisji Europejskiej, wzywając do podjęcia działań przeciwko chińskim platformom. W liście podkreślono, że wiele produktów oferowanych na tych serwisach nie spełnia podstawowych unijnych norm, co zagraża zdrowiu i bezpieczeństwu konsumentów.
Kraje te zwracają uwagę, że brak odpowiedniego nadzoru nad platformami sprzedażowymi z krajów trzecich stawia europejskich producentów w gorszej pozycji konkurencyjnej. Platformy działające zgodnie z unijnym prawem muszą przestrzegać surowych przepisów, podczas gdy ich chińscy konkurenci często te przepisy łamią.
Akt o Usługach Cyfrowych (DSA) jako narzędzie walki
Komisja Europejska już wcześniej zaklasyfikowała platformy Shein i Temu jako tzw. bardzo duże platformy internetowe, co oznacza, że muszą one przestrzegać Aktu o Usługach Cyfrowych (DSA). Akt ten reguluje działalność platform internetowych, w tym zakazuje sprzedaży nielegalnych produktów i nakłada na serwisy obowiązek monitorowania zgodności oferowanych towarów z unijnymi przepisami.
Sygnatariusze listu domagają się, aby przepisy te były rygorystycznie egzekwowane, a Bruksela wprowadziła dodatkowe mechanizmy kontroli, takie jak cyfrowe paszporty produktów, które miałyby pomóc w monitorowaniu jakości towarów. To mogłoby znacząco zmniejszyć liczbę nielegalnych produktów oferowanych na platformach e-commerce.
Zastrzeżenia polskiego Ministerstwa
Polska już wcześniej wyraziła swoje obawy związane z działalnością chińskich serwisów. Ministerstwo Rozwoju i Technologii wskazało na szereg naruszeń, które mogą mieć negatywne konsekwencje dla polskiego rynku. Chociaż Polska wchodzi w skład większej koalicji krajów walczących z chińskimi platformami, jej stanowisko w tej sprawie jest jedno z najbardziej stanowczych.
Polski rząd zwraca uwagę, że sprzedaż produktów niespełniających norm może mieć poważne konsekwencje nie tylko dla konsumentów, ale także dla polskich przedsiębiorstw, które muszą rywalizować z tanimi i nielegalnymi towarami napływającymi z Chin.
Czy UE zareaguje?
Komisja Europejska stoi teraz przed wyzwaniem wprowadzenia skutecznych mechanizmów nadzoru nad chińskimi platformami. Sygnatariusze listu wskazują, że zbieranie danych o naruszeniach prawa od krajowych koordynatorów usług cyfrowych jest kluczowe, aby skutecznie egzekwować przepisy. Bruksela rozważa także wprowadzenie nowych narzędzi, które mogłyby jeszcze bardziej zwiększyć kontrolę nad rynkiem e-commerce.