Wiceminister rolnictwa proponuje nałożenie znaczących kar na sklepy, które marnują żywność. Zdaniem Michała Kołodziejczaka żywności w Polsce marnujemy zdecydowanie zbyt dużo, dlatego ustawa wymaga nowelizacji.
Ustawa o przeciwdziałaniu marnowania żywności
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak na jednej z sejmowych konferencji podniósł temat skali, na jaką w Polsce marnuje się żywność.
Stwierdził, że ustawa o przeciwdziałaniu marnowania żywności wymaga nowelizacji. Zaproponował znaczące kary oraz nałożenie na sklepy nowych obowiązków.
W każdej sekundzie w Polsce marnowana jest żywność, którą możemy przeliczyć na 184 bochenki chleba. A każdy Polak co roku wyrzuca średnio ok. 250 kg żywności o wartości ok. 3,5 tys. zł. - mówił Michał Kołodziejczak na sejmowej konferencji prasowej.
Dodał, że doprecyzowana została definicja tego, czym w ogóle jest marnowanie żywności, a także kto może zostać uznany za sprzedawcę żywności.
Oprócz tego, na sprzedawców żywności ma zostać nałożona wyższa opłata za wyrzucone odpatki. Odpatki natomiast to produkty żywnościowe, które straciły termin ważności.
Kto może zostać uznany za sprzedawcę żywności?
Obecnie jest tak, że za sprzedawców żywności uznaje się między innymi sieci sklepów. Michał Kołodziejczyk chce natomiast, aby za sprzedawcę uznać każdy obiekt, którego powierzchnia przekracza 250 m kw.
Wyższa opłata. Ze 100 zł do 500 zł
Wiceminister rolnictwa proponuje, aby podnieść opłaty sprzedawcom. Obecnie jest tak, że za każdą tonę odpatków sklep płaci 100 zł opłaty. Kołodziejczak proponuje, aby opłata ta wzrosła do minimum 500 zł.
Ponadto, sprzedawców miałby objąć krótszy okres związany z koniecznością podpisania umowy z organizacjami, które przekazują żywność potrzebującym.
Obowiązek uświadamiania klientów
Michał Kołodziejczak nie poprzestał jednak na podnoszeniu opłat. Jego zdaniem dobrym rozwiązaniem problemu marnowania żywności byłoby nałożenie na sklepy obowiązku informowania klientów o zjawisku marnowania żywności.
Niespełnienie tego obowiązku miałoby się wiązać z karą nawet w wysokości 5 tysięcy zł. W przyszłości kara ta zostałaby jeszcze bardziej podniesiona.