Sylwester Marzeń w Zakopanem to od ośmiu lat jedna z największych imprez w tamtym regionie. Upodobali ją sobie szczególnie turyści z innych części Polski. Odmienne zdanie na jej temat mają jednak sami mieszkańcy Zakopanego. Nowy burmistrz postanowił więc działać.
Sylwester Marzeń w Zakopanem
Sylwester Marzeń od ośmiu lat ma miejsce w Zakopanem. Z roku na rok impreza organizowana jest z coraz większym rozmachem. Turyści z całego kraju i nie tylko zjeżdżają się do Zakopanego na to wydarzenie.
Okazuje się jednak, że taka impreza jest zbyt uciążliwa dla osób, które mieszkają tam na stałe. Nowy burmistrz Zakopanego postanowił więc pójść na rękę mieszkańcom i sprawić, aby impreza sylwestrowa odbywała się w nieco inny sposób.
To koniec Sylwestra Marzeń w Zakopanem
– Sylwester Marzeń był dość uciążliwą imprezą dla mieszkańców, budząca wiele kontrowersji i w samym Zakopanem budząca skrajne emocje – mówi "Faktowi" nowy burmistrz Zakopanego.
Dodaje jednak, że sylwestrowa impreza wciąż będzie się odbywać, tylko na innych zasadach. Chce bowiem, aby impreza była na mniejszą skalę, była bardziej folklorystyczna i promowała przede wszystkich lokalnych artystów.
– To powinna być impreza lokalna, folklorystyczną, promującą naszych lokalnych artystów. Ale na mniejszą skalę, tak żeby nie była uciążliwa dla mieszkańców – zapowiada burmistrz.
Mieszkańcy zadowoleni
Mieszkańcy się cieszą i są pewni, że turyści i tak przyjadą. Nie chcą imprezy na tak wielką skalę, bo jest to uciążliwe dla stałych mieszkańców Zakopanego.
Turyści natomiast nie rozumieją tej decyzji. Zdaniem niektórych Sylwester Marzeń miał zdecydowanie więcej plusów niż minusów.
– Była to impreza fajna, masowa, na którą przyjeżdżało wielu turystów. Jak patrzyliśmy kiedyś, pokoje były zarezerwowane na długo wcześniej przed imprezą. (...)Turyści zostawiali na pewno sporo pieniędzy. Owszem, pewnie był jakiś wielki bałagan po tym wszystkim. Tak prawdę powiedziawszy, to jednak chyba więcej było plusów za tą imprezą niż minusów - mówi pan Sławomir, cytowany przez “Fakt”.