Okres świąteczny to dla wielu osób naprawdę magiczny czas. Z utęsknieniem czekamy, aż nadejdą kolejne święta i okazje do celebrowania wraz z rodziną i przyjaciółmi. Dla Sabiny jednak ostatnie święta były koszmarem i aż ją wzdryga na myśl, że już niebawem znów nadejdą.
Firmowa Wigilia zniszczyła jej małżeństwo
Firmowe spotkania z okazji świąt są już normą. Zarówno w mniejszych, jak i większych firmach szefostwo coraz częściej organizuje Wigilię dla pracowników.
Na jedną z takich właśnie imprez zaproszony został Paweł, mąż Sabiny. Kto wie… może gdyby odmówił przyjścia, ich małżeństwo wciąż by trwało.
Ale zacznijmy od początku.
Wzloty i upadki w małżeństwie Sabiny i Pawła
Sabina (40 l.) i Paweł (40 l.) byli małżeństwem od 9 lat. Wcześniej jednak przez dłuższy czas randkować. Początkowo ich związek był udany, jednak potem opierał się na wzlotach i upadkach. Para dość często się kłóciła, jednak zazwyczaj wszystko szybko wracało do normy.
Aż do ostatniej poważnej kłótni, w której Sabina poinformowała męża, że jeśli nic się nie zmieni, rozwiedzie się z nim.
Widmo rozwodu
W ostatniej kłótni małżonków Sabina postanowiła, że wygarnie wszystko swojemu mężowi. Zarzuciła mu brak zaangażowanie, niezwracanie uwagi na jej potrzeby. Wyznała, że nie pamięta, kiedy ostatni raz choćby się do niej uśmiechnął, przytulił lub powiedział coś miłego.
Paweł był bowiem od wielu tygodni zdystansowany, chłodny i zaniedbywał Sabinę. Wiele razy wcześniej próbowała ona z nim rozmawiać. Proponowała pomoc, a nawet wizytę u specjalisty. Niestety, Paweł wtedy reagował ironicznym śmiechem i powtarzał, że Sabina czepia się go “tak, jak jego matka”.
Sabinie w końcu puściły nerwy i zagroziła, że się z nim rozwiedzie. Wtedy wydawało się, że coś do niego dotarło. Sabina nabrała więc nadziei na to, że jej związek rzeczywiście da się uratować. Paweł zgodził się bowiem na terapię, która zdawała się dawać pozytywne efekty.
Po dwóch miesiącach wszystko jednak runęło
Dwa miesiące po tym, jak Sabina odzyskała nadzieję na to, że jej małżeństwo będzie szczęśliwe, odbyła się nieszczęsna firmowa Wigilia w pracy Pawła.
Sabinie nawet przez myśl nie przeszło, aby niepokoić się tą imprezą. Od wielu tygodni między małżonkami świetnie się układało.
Gdy Paweł wrócił późno w nocy z imprezy pijany, Sabina pomogła mu dostać się do łóżka i oboje zasnęli.
Dopiero, przy śniadaniu następnego dnia Paweł wyznał prawdę.
Przyznał się, że wcześniejszej nocy zdradził Sabinę z koleżanką z pracy. Stwierdził, że początkowo chciał odmówić, jednak przypomniał sobie, że Sabina chciała się z nim rozwieść, więc zmienił zdanie, aby się na niej zemścić.
Powiedział, że dzięki temu teraz czuje się tak, jak on wtedy, gdy zagroziła rozwodem.
Sabinie opadła szczęka. Nie dość, że ją zdradził, to jeszcze winę za tę zdradę zrzuca w całości na nią.
Sabina nie wiedziała wtedy, co wyobraża sobie Paweł, na co liczy i co chciał osiągnąć. Natychmiast kazała mu się pakować i wynosić z domu. Dopiero gdy wyszedł, płacząc i prosząc o wybaczenia, Sabina się rozpadła.
W jednej chwili zniknęła bowiem ta wielka nadzieja na to, że uda się uratować małżeństwo z Paweł, którego tak kocha.