Mąż twierdzi, że choinka to 'zbędny obowiązek'. 'Czy święta przestały być rodzinne?' - pyta Joanna. LIST

Ewelina
Styl życia
22.11.2024 8:58
Mąż twierdzi, że choinka to 'zbędny obowiązek'. 'Czy święta przestały być rodzinne?' - pyta Joanna. LIST

List do redakcji: "Czy tylko mi zależy na świętach?"

Szanowna Redakcjo,

Piszę do Państwa, bo od kilku dni nie potrafię dojść do siebie po kłótni z mężem. Wszystko zaczęło się od… choinki. Choinki, która dla mnie jest sercem świąt, symbolem ciepła, rodziny i magii, a dla niego – „tylko bałaganem i stratą czasu”.

Mieszkamy w bloku na trzecim piętrze. Nasze dzieci, 10-letnia córka i 12-letni syn, od dawna nie wierzą w Świętego Mikołaja, ale przecież nie o to chodzi, prawda? Święta to nie tylko prezenty, to czas wspólnego bycia razem, celebrowania tradycji, budowania wspomnień. Od lat dbam, by w naszym domu nie zabrakło świątecznej atmosfery. Pieczołowicie dekoruję mieszkanie, piekę ciasta, gotuję tradycyjne potrawy, które pochłaniają godziny mojego czasu. Sprzątam do późna, by nasz dom lśnił. Wszystko to robię z radością i sercem, bo kocham święta.

A teraz? Mąż oznajmił, że choinki w tym roku nie będzie. Powód? „Za dużo roboty – wniesienie jej na górę, a potem igły, które wszędzie się walają.” Jego lenistwo mnie rozczarowało i zabolało. W czasie naszej kłótni powiedziałam w emocjach: „Jeśli nic się nie chce, to może i kąpać się przestańmy, bo i tak się ubrudzimy! Może w ogóle sobie wszystko odpuśćmy? Wigilię, kolację, prezenty? Dzieci mogą siedzieć przed komputerem, a ty przed telewizorem!”

Te słowa same z siebie popłynęły, ale to było to, co czuję: że tylko mi na wszystkim zależy. Mąż twierdzi, że przesadzam, że „to tylko choinka”. Ale dla mnie to więcej niż drzewko. To symbol tego, że staramy się dla siebie nawzajem, że robimy coś razem jako rodzina. Jeśli teraz odpuścimy choinkę, to co będzie dalej? Czy każde święta będą sprowadzać się do minimum, bo „tak wygodniej”?

Nie wiem, co powinnam zrobić. Z jednej strony chcę walczyć o tę magię, której nauczyłam dzieci, ale z drugiej… Czuję, że jeśli ja się nie zaangażuję, świąt nie będzie. Czy tylko mi zależy?

Z góry dziękuję za odpowiedź i rady.

Z poważaniem,

Joanna


Odpowiedź redakcji: Jak budować rodzinne święta bez frustracji?

Droga Pani Joanno,

Dziękujemy za podzielenie się swoim problemem. Pani list jest przejmującym świadectwem tego, jak trudne bywają kompromisy w codziennym życiu rodzinnym. Święta, które powinny być czasem jedności, mogą niestety stać się areną konfliktów, zwłaszcza gdy różne oczekiwania zderzają się ze sobą.

Dlaczego choinka jest tak ważna?

Pani potrzeba, by w domu pojawiła się choinka, sięga głębiej niż tylko estetyki. To symboliczny gest, który spaja rodzinę i buduje atmosferę bliskości. Nie chodzi o to, czy dzieci wierzą w Mikołaja – chodzi o to, by czuły magię wspólnego czasu. Ma Pani pełne prawo czuć smutek i frustrację, że mąż nie chce podzielić Pani entuzjazmu.

Z drugiej strony, Pani mąż również ma swoje odczucia – być może choinka wydaje mu się tylko dodatkowym obowiązkiem, a jego sprzeciw wynika bardziej z braku zrozumienia dla Pani perspektywy niż z faktycznej niechęci do świąt.

Jak rozmawiać, by nie tracić magii świąt?

Proponujemy, by spróbowała Pani z nim porozmawiać, ale tym razem z nastawieniem na szukanie wspólnego rozwiązania. Kilka wskazówek:

  1. Opisz swoje emocje, nie oceniając jego postawy. Na przykład: „Kiedy powiedziałeś, że nie chcesz choinki, poczułam się, jakby święta przestały być dla nas ważne jako rodziny. Bardzo mi na tym zależy, bo to nasz wspólny czas.”
  2. Spróbujcie znaleźć kompromis. Może choinka w tym roku będzie mniejsza, by łatwiej było ją wnosić, albo sztuczna, żeby uniknąć sprzątania igieł?
  3. Zaangażuj dzieci. Zapytajcie je, co sądzą – jeśli powiedzą, że choinka jest ważna, może to zmieni perspektywę męża.

A co, jeśli to nie tylko o choinkę chodzi?

Z Pani listu wyłania się szerszy problem: Pani wkłada w święta dużo serca i wysiłku, podczas gdy mąż wydaje się wycofany. Być może to sygnał, że warto porozmawiać o podziale obowiązków i zaangażowaniu w rodzinne życie. Warto zapytać siebie nawzajem: „Co święta dla nas znaczą? Jakie tradycje chcemy pielęgnować jako rodzina?”

Nie rezygnuj z tego, co dla Pani ważne

Pani Joanno, proszę pamiętać: święta to przede wszystkim Pani radość i energia. Jeśli mąż nie podziela Pani entuzjazmu, spróbujmy nie brać tego do siebie. Być może Pani przykład i zaangażowanie zainspirują go do większej aktywności w przyszłości.

Trzymamy kciuki, by te święta były dla Pani pełne ciepła – niezależnie od rozmiaru choinki.

Z serdecznymi pozdrowieniami,

Redakcja

Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres [email protected]. Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Pamiętajcie, że dzielenie się swoimi uczuciami i doświadczeniami może być pierwszym krokiem do znalezienia odpowiedzi i wsparcia. Jesteśmy tu dla Was, by słuchać, doradzać i inspirować.

Kluczowe Punkty
  • Korespondencja czytelniczki z redakcją na temat konfliktu rodzinnego dotyczącego świąt.
  • List opowiada o różnicach w podejściu do tradycji świątecznych między małżonkami.
  • Czytelniczka czuje się osamotniona w swojej chęci do celebracji świąt.
  • Redakcja sugeruje, jak można rozwiązać konflikt poprzez rozmowę i kompromis.
  • Podkreślone jest znaczenie emocji i symboliki choinki w kontekście rodzinnym.
Zostań z nami
Pobierz naszą aplikację mobilną