“Wojtek z Zanzibaru”, czyli Wojtek Żabiński, wraz z dwiema innymi osobami, usłyszał zarzuty między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej - informuje rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Za mężczyzną wystawiono list gończy.
Wojtek z Zanzibaru i jego wspólnicy poszukiwani
Wojtek Żabiński (założyciel hoteli Pili Pili) i jego wspólnicy - Dominik Żabiński i Katarzyna Zmarzlik są obecnie poszukiwani, a sąd wystawił za nimi już drugi list gończy.
Trójce wspomnianych osób postawiono bowiem zarzuty między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Jak poinformował Remigiusz Signerski z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku w rozmowie z TVN 24, zarzuca się im doprowadzenie szeregu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie ich w błąd co do możliwości i zamiaru zrealizowania wycieczek na Zanzibar i usług z tym związanych oraz co do zamiaru i możliwości wybudowania nieruchomości na Zanzibarze.
Na liście zarzutów znalazło się też prowadzenie działalności bez wymaganego wpisu do rejestru i pomimo zakazu.
- Zarzuty obejmują obecnie 240 pokrzywdzonych w związku z organizacją wycieczek na Zanzibar, a łączna wartość szkody z tego tytułu to ponad 2,7 miliona złotych. 14 osób to pokrzywdzeni w związku z zawartymi umowami dotyczących nieruchomości, a łączna wartość strat z tego tytułu to ponad 4,1 milionów złotych - przekazał rzecznik w rozmowie z tvn24.pl.
Wystawiono więc list gończy, a także podjęto decyzję o natychmiastowym aresztowaniu.
Wojtek z Zanzibaru skazany na odsiadkę
Ponad rok temu przedsiębiorcę zaczęto poszukiwać innym listem gończym. Od tamtej pory prawdopodobnie ukrywa się na Zanzibarze - informuje TVN 24.
Okazuje się bowiem, że usłyszał on wyrok dwóch lat i dwóch miesięcy więzienia. za oszustwo przy nabywaniu mieszkania i leasingowanych samochodów.
Miał też “multiplikować podmioty gospodarcze” w celu uniknięcia spłacania wierzytelności.
Rok temu, w rozmowie z Onetem, Żabiński został zapytany o to, czy zamierza zostać na Zanzibarze:
"Chwilowo tak. Musiałbym zostawić Pili Pili, wówczas spełniłoby się marzenie co poniektórych, że kurort się nie podniesie. Poza tym dostałem wyrok, według którego, jeśli przekroczę granicę Polski, zostanę zatrzymany, więc nic dziwnego, że wolę nie wracać, tylko walczyć o sprawiedliwość na odległość". - odpowiedział.