W polskiej sferze gospodarczej dominują jednoosobowe działalności gospodarcze. Dlatego pomysł ich zlikwidowania wywołał spore kontrowersje. Na czym dokładnie miałaby polegać wspomniana reforma?
Popularność JDG
Z danych Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) wynika, że na dzień 31 grudnia 2022 roku w Polsce było zarejestrowanych 2,5 mln aktywnych działalności. Nie wliczano w tym przypadku osób fizycznych, które założyły spółki cywilne i tylko w takiej formie działają.
CEIDG szacuje, że 97 proc. podmiotów w Polsce, a więc zdecydowana większość, to mikroprzedsiębiorstwa, zatrudniające do 9 osób. Najczęściej występującą przy tym formą organizacyjną mikrofirm jest jednoosobowa działalność gospodarcza. Decydują się na nią zarówno osoby, które wykonują wszystkie czynności samodzielnie, wspomagają się pracą zleceniobiorców czy wykonawców, a także te, które zatrudniają pracowników na podstawie umowy o pracę
Szczegóły pomysłu
Postulowany przez prezesa ZPP, Cezarego Kaźmierczaka, koniec jednoosobowej działalności gospodarczej wzbudził spore emocje wśród przedsiębiorców. Według pomysłodawcy, zamiast JDG należałoby stworzyć Indywidualną Działalność Gospodarczą. IDG mogłyby prowadzić mikrofirmy, zatrudniające do 9 osób.
Konieczne przekształcenia
Reszta podmiotów funkcjonujących dziś jako JDG musiałaby przekształcić się w spółki. Zdaniem Kaźmierczaka warto byłoby wprowadzić rozwiązanie na wzór tego, które funkcjonuje obecnie w USA. Mowa o podziale na małe i duże spółki.
Małe spółki mogłyby prowadzić księgę przychodów i rozchodów. Natomiast kwestie biurokratyczne miałyby być ograniczone do minimum. Duże spółki działałyby natomiast na takich samych zasadach, jak obecnie sp. z.o.o. Otwarta pozostaje kwestia warunków, które musiałaby spełniać firma, by zostać zakwalifikowana do grona małych spółek.
Jednolita danina
Co jednak najciekawsze, prezes ZPP postuluje, by IDG płaciły niską, jednolitą daninę. Miałaby ona zastąpić oddzielne składki ZUS czy składki na ubezpieczenie zdrowotne.
Jak twierdzi Kaźmierczak, obecnie obciążenia dla niewielkich firm z tytułu podatków i składek sięgają 45 proc. Po wprowadzeniu zmian poziom obciążeń miałby wynosić początkowo ok. 30 proc., jednak docelowo spaść do 23 proc. Dla niewielkich działalności gospodarczych taki system faktycznie mógłby być teoretycznie wybawieniem. Jak twierdzi prezes ZPP, zmiany nie wpłynęłyby również negatywnie na budżet państwa. Szczegółowe wyliczenia zostaną jednak przedstawione za ok. dwa miesiące.
Szanse powodzenia
Propozycje wprowadzenia zmian dla najmniejszych firm wydają się jak najbardziej sensowne. Wątpliwości może jednak budzić jednolita danina, która wcale nie jest nowym pomysłem, lecz przez lata zwlekano z jej wprowadzeniem. Z pewnością propozycje prezesa ZPP nie spodobają się jednak większym firmom, działającym obecnie jako JDG.