Od 2035 r. na terenie Unii Europejskiej praktycznie nie będzie można sprzedawać nowych aut benzynowych i z silnikiem Diesla. Czy to oznacza, że Europejczycy masowo przesiądą się do aut elektrycznych?
UE zmienia prawo
Guy Verhofstadt, znany belgijski europoseł, poinformował na Twitterze o bardzo ważnej decyzji Parlamentu Europejskiego. We wtorkowym głosowaniu europarlamentarzyści zatwierdzili, zapowiadany od jakiegoś czasu, zakaz sprzedaży nowych samochodów benzynowych i wysokoprężnych. Projekt ma na celu przyspieszenie przejścia na pojazdy elektryczne i walkę ze zmianami klimatycznymi.
Za wprowadzeniem nowych regulacji głosowało 340 parlamentarzystów, przeciw było 279, a 21 wstrzymało się od głosu. Rozkład głosów wskazuje, że zakaz produkcji samochodów spalinowych dość mocno podzielił eurodeputowanych.
Co z samochodami spalinowymi po 2035 roku?
Zakaz produkcji samochodów spalinowych pokazuje, że UE wciąż forsuje swoją politykę klimatyczną. Istotą zakazu jest to, by od 2035 r. na terenie Unii Europejskiej nowe samochody osobowe i dostawcze, wprowadzane do sprzedaży były całkowicie zeroemisyjne. Pośrednie cele redukcji emisji na 2030 rok ustalono na 55 proc. dla samochodów osobowych oraz 50 proc. dla samochodów dostawczych.
Wpływ na przemysł samochodowy
Zakaz produkcji samochodów spalinowych budzi zrozumiałe kontrowersje nie tylko wśród kierowców. Siłą rzeczy, na nowych rozwiązaniach może ucierpieć europejski przemysł samochodowy.
Wielu producentów samochodów w Europie już zapowiedziało inwestycje w elektryfikację. Dyrektor generalny Volkswagena Thomas Schaefer w zeszłym roku zadeklarował, że od 2033 roku jego marka będzie w Europie produkować wyłącznie samochody elektryczne.
Obawy kierowców
Wśród polskich kierowców szczególne obawy wzbudza wysoka cena samochodów elektrycznych. Do tego dochodzi kwestia zawodności obecnych technologii w trudnych warunkach. Na przykład w niskich temperaturach pojawiają się istotne problemy z zasięgiem. Kolejną wartą uwagi kwestią jest infrastruktura niezbędna do ich komfortowego ładowania oraz serwisowania.
Obawy uspokajał Jan Huitema, główny negocjator Parlamentu Europejskiego w tej sprawie. Zapewnił, że już teraz koszt utrzymania samochodów elektrycznych jest niższy niż w przypadku pojazdów spalinowych. Równocześnie polityk przyznał, że kluczowe pozostaje dostarczenie konsumentom pojazdów elektrycznych w bardziej przystępnych cenach.