Tradycyjnie wakacje w Polsce zaczynają się pod koniec czerwca i trwają do początku września. W debacie publicznej pojawił się jednak pomysł na zmianę tej formuły. Nie jest on nowy, jednak do tej pory wydawało się, że rządzący nie przychylą się do tego rozwiązania. Co się zmieniło?
Wakacje w różnych terminach
Stowarzyszenie Gmin Górskich zaproponowało niedawno, by wzorem ferii zimowych wprowadzić ruchome wakacje, czyli odbywające się w różnych terminach w zależności od regionu kraju. To rozwiązanie stosowane z m.in. w Niemczech, Włoszech, Holandii i Austrii.
Zgodnie z pomysłem Stowarzyszenia, w Polsce uczniowie z poszczególnych województw rozpoczynaliby wakacje w różnych terminach, zaczynając od 15 czerwca i kończąc 15 września. Wprowadzenie tego pomysłu w życie już poparły m.in. samorządy Łeby, Ustki, Giżycka, Białowieży (czyli nie tylko gminy górskie), Karpacza, Zakopanego oraz Kościeliska.
Zalety zaproponowanego rozwiązania
Na wakacjach w różnych terminach mieliby skorzystać niemal wszyscy. Dzięki dłuższemu sezonowi i regularnemu, stałemu obłożeniu przyniosłoby to z pewnością wiele profitów branży turystycznej. Pracownikom tego sektora łatwiej byłoby obsługiwać mniejszą liczbę klientów jednocześnie.
Natomiast dla samych wczasowiczów oznaczałoby to niższe ceny i mniejszy tłok w popularnych miejscowościach. Jak podkreśla Stowarzyszenie, skorzystaliby nawet pracodawcy, ponieważ łatwiej byłoby wówczas ułożyć grafiki urlopowe.
Poparcie ministerstwa
Głos w tej sprawie zabrał na antenie RMF FM Andrzej Gut-Mostowy, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Mówił:
„To byłaby rewolucja, dlatego trzeba popatrzeć na ten problem szeroko. Napisaliśmy pismo do Ministerstwa Edukacji i Nauki, by przeanalizowało wszystkie plusy i minusy z punktu widzenia systemu edukacji. Na pewno chcielibyśmy zasięgnąć opinii wielu gremiów zainteresowanych”.
Wyraził również pozytywne podejście ministerstwa do zaproponowanego pomysłu. Zaznaczył:
„Ministerstwo Sportu i Turystyki popiera ten pomysł. Z punktu widzenia branży turystycznej na pewno byłoby to korzystne. Trzeba rozpatrzeć wszystkie za i przeciw. Tutaj chodzi o system edukacji, rok szkolny w kilku regionach rozpoczynałby się dwa tygodnie później”.
Tym samym, okazuje się, że idea wprowadzenia wakacji w różnych terminach wcale nie jest skazana na porażkę.