Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii, poinformował, że przygotowany został projekt zmian w przepisach, dzięki któremu petenci nie będą musieli stawiać się osobiście w urzędzie, aby załatwić swoje sprawy.
Urzędnicy nie będą już mogli wzywać obywateli do osobistego stawienia się w urzędzie, a większość spraw będzie można załatwić telefonicznie lub za pomocą e-maila. Takie zmiany mają wejść w życie już od przyszłego roku.
"Dzisiaj mamy tego rodzaju sytuację, że rocznie ponad 2 mln razy obywatel wzywany jest do urzędu - w celu złożenia wyjaśnień, przedstawienia jakichś informacji, przekazania jakichś danych. Okazuje się, że większość tego typu przypadków można zastąpić takimi działaniami, jak rozmowa telefoniczna, komunikacja elektroniczna czy ewentualnie korespondencja pocztowa" - zauważył Buda.
"Postanowiliśmy zaproponować zakaz wzywania do urzędu, chyba że jest okoliczność, która absolutnie to uzasadnia, i na wezwaniu potrzebne będzie uzasadnienie tej okoliczności" - dodał.
Jak to wygląda obecnie?
Obecnie urzędnicy wzywają do osobistego stawienia się w sądzie nawet 2,5 miliona Polaków rocznie. Za niestawiennictwo w urzędzie po otrzymaniu wezwania grozi kara do 200 zł.
Osobiste stawienie się w urzędzie często wiąże się z kilkoma godzinami wyjętymi z dnia. Należy czekać w długich kolejkach i składać długie wyjaśnienia. A przecież wiele z tych spraw można załatwić zdalnie, na przykład przez telefon lub drogą mailową.
Stąd pomysł na zmianę przepisów tak, aby ułatwić życie zarówno urzędnikom, jak i petentom.
"W przypadku niestawiennictwa wzywanemu grozi kara w wysokości od 50 do 200 zł. Według szacunków MRiT skala wezwań do osobistego stawiennictwa może dotyczyć co najmniej 2,5 mln przypadków rocznie. W niektórych urzędach w ubiegłym roku w ten sposób rozpatrywanych było średnio nawet 25 proc. postępowań" - wskazał resort.
Minister Buda poinformował, że zmiany te wejdą w życie już w 2023 roku i będą obejmować także sprawy do załatwienia w samorządach.