Po niedawnej wpadce w postaci nieprzemyślanej wypowiedzi na temat niskich mężczyzn Anna Wendzikowska spotkała się z miażdżącą krytyką internautów. Dziennikarka, która dotychczas była wyjątkowo aktywna w social mediach przekazała swoim fanom wyjątkowo smutną wiadomość.
Kontrowersyjna wypowiedź dziennikarki
Niedawno celebrytka podczas wizyty w „Dzień Dobry TVN" zaliczyła dość krępującą wpadkę. Gwiazda nawiązując do Toma Cruise'a otwarcie stwierdziła, że jej zdaniem mężczyzna, który ma zaledwie 170 cm wzrostu nie jest przystojny:
„Nigdy nie uważałam, żeby był szczególnie przystojny. Dla mnie mężczyzna, który ma 170 cm wzrostu… no trudno o nim mówić, że jest mężczyzną przystojnym. Wolę jednak typ Hugh Jackmana, takiego postawnego mężczyzny. Dla mnie Tom Cruise z tą zawsze o głowę wyższą partnerką jakoś tak mnie nie przekonywał do swojej męskości.”
Fala krytyki
Tyrada o męskości Wendzikowskiej spotkała się z wyjątkowo chłodnym przyjęciem widzów, o czym momentalnie dali znać w morzu krytycznych komentarzy. Doszło do tego, że dziennikarka masowo zaczęła dostawać pogróżki, nawet po opublikowaniu przeprosin.
Na przestrzeni lat Ania wielokrotnie zmagała się z hejtem, który dotykał ją na przykład za - zdaniem niektórych - nadmierne epatowanie swoim majątkiem. Nigdy jednak nie mierzyła się z takim kryzysem wizerunkowym jak teraz.
Rezygnacja z mediów społecznościowych
W konsekwencji celebrytka zmuszona była podjąć decyzję o rezygnacji z mediów społecznościowych, gdzie była dotychczas wyjątkowo aktywna. We wpisie, który towarzyszył fotografii Ani w eleganckiej sukience, gwiazda „Dzień Dobry TVN" wyjawiła powody swojego wyboru. Napisała:
„Przyszła taka chwila, że muszę się na jakiś czas pożegnać.. przyzwyczaiłam Was do regularnych relacji, a nie będzie mnie tutaj.. w trakcie, kiedy będę próbowała odnaleźć spokój i harmonię.. ostatni czas był dla mnie trudny, zarówno zawodowo jak i prywatnie, starałam się być silna, bo zawsze byłam silna.. ale tym razem coś we mnie pękło. Muszę się zatroszczyć o siebie, bo mam dla kogo żyć… trzymajcie za mnie kciuki”
Pod postem dziennikarka mogła liczyć na miłe słowa fanów, którzy poparli ją w jej decyzji.