Ludzie uciekają z Kijowa. Nie działają szkoły. Ogromne kolejki do aptek i bankomatów

Agnieszka
Newsy
24.02.2022 9:37
Ludzie uciekają z Kijowa. Nie działają szkoły. Ogromne kolejki do aptek i bankomatów źródło okładki: Twitter - Сергей из Киева.

 W nocy ze środy na czwartek Rosja zaatakowała Ukrainę. Władimir Putin ogłosił w telewizji rozpoczęcie “operacji specjalnej w Donbasie”. Niedługo potem wiele Ukraińskich miast zostało ostrzelanych. Wybuchy było słychać nawet w stolicy kraju, Kijowie. Jak wygląda tam sytuacja?

Zdjęcie Ludzie uciekają z Kijowa. Nie działają szkoły. Ogromne kolejki do aptek i bankomatów #1

“Pretekstem” Putina do zaatakowania Ukrainy był fakt, że “nie może tolerować” tego, co nazwał "groźbami ze strony Ukrainy" i "ostrzeżeniami przed ingerencją z zagranicy". 

Polscy dziennikarze przebywający w Kijowie relacjonowali, że już o 5 rano w  Kijowie słychać było pierwsze wybuchy. 

  “Od dziś nie działają szkoły i przedszkola; szpitale, przychodnie i cały system opieki zdrowotnej działa w trybie gotowości” — poinformowały władze Kijowa.

 

Apel władz Kijowa o pozostanie w domu

 Władze Kijowa apelują jednak, aby mieszkańcy pozostali w domu. 

 "Od dziś w stolicy nie działają szkoły i przedszkola. Szpitale, przychodnie i cały system opieki zdrowotnej działa w trybie gotowości. Osoby odpowiedzialne zostały zobowiązane do zapewnienia ludności dostępu do schronów" - czytamy w oświadczeniu wydanym w czwartek przez sztab kryzysowy władz Kijowa.

 "Każdy, kto nie jest zaangażowany w pracę infrastruktury krytycznej i zaopatrzenia miasta, zostańcie w domu i bądźcie gotowi, by udać się do schronu, gdy włączą się syreny" – dodano.

Władze Kijowa zaapelowały też do mieszkańców stolicy, aby pozostali w domu, a po usłyszeniu syren - udali się do schronu. Wielu Ukraińców posłuchało apelu, jednak część postanowiła uciec ze stolicy.

Wiele osób postanowiła dłużej nie czekać i opuścić Kijów. Niestety, nie jest to takie łatwe. Aby wyjechać z centrum stolicy Ukrainy trzeba czekać przynajmniej 5 godzin w ogromnym korku. 

Co więcej, przed sklepami, aptekami, bankomatami ustawiają się ogromne kolejki. Nikt nie chce bowiem uciekać bez produktów pierwszej potrzeby.