Do sądu wpłynął wniosek z Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Chodzi o mecenasa Romana Giertycha. Wniosek dotyczy tymczasowego zatrzymania mężczyzny. Zgoda sądu na tymczasowy areszt umożliwiłaby wystawienie za Romanem Giertychem listu gończego.
Przywłaszczenie gigantycznych sum
Wniosek prokuratury ma związek ze śledztwem związanym z przywłaszczeniem 72 mln zł na szkodę giełdowej spółki Polnord.
Z giełdowej spółki deweloperskiej wyprowadzono kilkadziesiąt milionów złotych. O przywłaszczenie gigantycznych sum podejrzanych było 12 osób. Roman Giertych był właśnie w kręgu typowanych osób. W wyniku prowadzonego śledztwa w sprawie doszło do zatrzymania mecenasa przez CBA.
W 2021 roku okazało się jednak, że działania funkcjonariuszy CBA były nielegalne i niezgodne z prawem. Sąd uchylił wówczas zastosowane wobec R. Giertycha środki zapobiegawcze.
Prokuratura wysłała ponad 100 wezwań na przesłuchanie
Od momentu ogłoszenia decyzji sądu, Roman Giertych nie współpracuje z prokuraturą, nie pojawia się na spotkaniach. Mężczyzna uważa, że skoro nie postawiono mu zarzutów, to nie ma obowiązku pojawiać się w prokuraturze. Twierdzi, że przesłuchania mogą mieć bezprawny charakter.
Według śledczych mecenas nie stawił się na przesłuchania w tej sprawie. Mimo że rzekomo wyznaczono 21 terminów.
Od grudnia 2020 roku prokuratura rzekomo wysłała aż 100 wezwań do przesłuchania. Wezwania kierowane były pod kilka adresów Romana Giertycha. W związku z brakiem współpracy i odpowiedzi rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie prokurator Karol Blajerski zakomunikował, że organ bierze pod uwagę „inne kroki prawne”. Mężczyzna mówił wówczas, że gdy podejrzany nie stawia się na uporczywe wezwania i spowalnia śledztwo. Dopuszczana jest możliwość zatrzymania i przymusowego doprowadzenia:
„[…] zwyczajowo stosuje się wniosek o tymczasowe aresztowanie, który warunkuje i umożliwia w późniejszym czasie poszukiwanie podejrzanych ewentualnie listem gończym” – tłumaczył prokurator Karol Blajerski.
Kolejne zarzuty wobec prawnika
Prokuratura Regionalna w Lublinie rozważa postawienie Romanowi Giertychowi kolejnych zarzutów. Chodzi o pranie brudnych pieniędzy oraz wyrządzenia spółce 4,5 mln zł szkody pod pozorem umowy, na reprezentowanie Polnordu przez kancelarię prawną Giertycha przed Naczelnym Sądem Administracyjnym:
„Rzekome honorarium zostało przekazane w gotówce w wysokości 2 mln zł, a 2,5 mln zł - w postaci sześciu mieszkań, w atrakcyjnych lokalizacjach w Sopocie i Warszawie” - przekazał prokurator Karol Blajerski.
Według doniesień prokuratury, kancelaria Romana Giertycha nie podjęła żadnych merytorycznych działań uzasadniających wypłatę 4,5 mln zł wynagrodzenia.
Roman Giertych zabiera głos
W związku z wypowiedzią śledczych z prokuratury Roman Giertych napisał posty na Twitterze. W pierwszym poście zamieścił informację o tym , że „ze spokojem oczekuje na wynik kolejnych prób aresztowania go”.
Mężczyzna dodał również w drugim poście w mediach społecznościowych, że będzie bronił dobrego imienia i odbierał bezpodstawne zarzuty.