Monika Olejnik pojechała do Michałowa. Dziennikarka apeluje z granicy.

Martyna P.
Newsy
25.11.2021 15:56
Monika Olejnik pojechała do Michałowa. Dziennikarka apeluje z granicy.

W środę widzowie TVN24 mogli oglądać specjalne wydanie programu „Kropka nad i”. Prowadząca,Monika Olejnik udała się do Michałowa i poruszyła sprawę migrantów na polsko-białoruskiej granicy. Kobieta wystosowała również nietypowy apel. Program transmitowany był na żywo.

 

„Witam w wolnych mediach, z Michałowa. Zimnego Michałowa, ale pełnego ciepłych serc” – takimi słowami Monika Olejnik rozpoczęła wydanie specjalne programu.

 

 

Burmistrz Michałowa o akcji pomocowej

Podczas emisji programu „Kropka nad i” Monika Olejnik przeprowadziła wywiad z burmistrzem Michałowa – Markiem Nazarko. Dopytywała mężczyznę o zorganizowaną akcję pomocową dla koczujących w lasach migrantów.

Podczas wypowiedzi burmistrz miasta powiedział, że rolą samorządu jest niesienie pomocy. Podkreślił również, że bardzo zaangażowani w pomoc są mieszkańcy Michałowa. Stworzony punkt pomocy zaakceptowany został przez wszystkich członków rady. Organizacją zajęli się strażacy:

„ […] Wstawiliśmy czajnik, łóżko, ustawiliśmy punkt pomocy i po prostu powiedzieliśmy głośno, że będziemy pomagać. Od tego jest samorząd, żeby pomagać innym” – mówił Marek Nazarko podczas wywiadu.

Monika Olejnik zapytała także o stosowaną przez funkcjonariuszy Straży Granicznej metodę „push-back” wobec uchodźców. Oto odpowiedź burmistrza Michałowa:

„ Ludzie, którzy wykonywali takie rozkazy, zostaną kiedyś pociągnięci do odpowiedzialności. […] Każdy człowiek ma prawo do błędu, ale instytucja państwowa zawsze musi nieść pomoc” – komentował sprawę Marek Nazarko.

 

 

Aktywiści i medycy o realiach na granicy

O wypowiedź został poproszony również Sławomir Droń z Białowieskiej Akcji Humanitarnej. Mężczyzna opowiadał dziennikarce, że koczujący w lasach migranci są głodni i przemoczeni. Proszą stale o pomoc. W lasach jest mnóstwo kobiet i dzieci. Mężczyzna nie może pogodzić się z biernością wobec potrzebujących ludzi:

„Proszę sobie wyobrazić, że siedzę w Białowieży, piję kawę, czy otwieram piwo i odpalam meczyk, a 100 metrów ode mnie ktoś zamarza. Ile mamy żyć w takiej psychozie? Pokażmy, że jesteśmy cywilizowanym krajem” – mówił oburzony działacz.

Sławomir Droń mówił także o funkcjonariuszach Straży Granicznej. Mężczyzna opowiedział na antenie TVN24, że wielu strażników przechodzi kryzys psychiczny. Odreagowują stres i napięcie po wielogodzinnej służbie. Działacz mówił, że funkcjonariusze SG są w wielkiej rozterce.

 

Monika Olejnik rozmawiała także z Lucyną Marciniak, która jest lekarką z Białowieży. Kobieta wyznała, że jej rolą jest niesienie pomocy bez względu na pochodzenie. Podkreśliła, że lekarze kierują się przysięgą zawodową. Pani Lucyna Marciniak opowiadała również, że migranci są wyczerpani i wygłodzeni – „rzucają się na wodę, jedzenie”.

Lucyna Marciniak podkreśliła także, że miejscowość z oazy turystycznej zamieniła się w miejsce grozy. Kobieta opisywała, że przy placu zabaw, przy sklepach można spotkać uzbrojonych żołnierzy i wiele militarnych pojazdów.

 

Jerzy Owsiak w wywiadzie z Moniką Olejnik

Monika Olejnik przeprowadziła także rozmowę z Jerzym Owsiakiem. Szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na co dzień zaangażowany jest w pomoc przy granicy.

Podczas wywiadu mężczyzna apelował o „zaprzestanie wojennej retoryki”. Swoją wypowiedź kierował do polityków. Jerzy Owsiak zaznaczył, że konieczna jest obecność dziennikarzy i grup pomocowych na granicy. Podkreślił również, że problem powinniśmy rozwiązywać wspólnie z Europą.

 

Apel Moniki Olejnik

Na zakończenie programu „Kropka nad i” dziennikarka postanowiła zwrócić się do „hejterów”:

„Możecie sobie kpić. Jak posiedzicie w lesie, to zobaczycie, jak to jest, siedzieć z małymi dziećmi i błagać o pomoc. Co z tego, że ci ludzie przyjechali na własne życzenie? Oni szukają lepszego życia. Polacy też kiedyś szukali lepszego życia, czy tak ich traktowano?” – mówiła oburzona dziennikarka.

 

Fragmenty programu możecie znaleźć poniżej: