Historia 12-latki z książki Jakimowicza. Prokuratura wszczyna postępowanie

Martyna P.
Newsy
16.10.2021 9:53
Historia 12-latki z książki Jakimowicza. Prokuratura wszczyna postępowanie

Jarosław Jakimowicz znany jest szerszej publiczności dzięki roli w filmie „Młode Wilki”. Wcielił się też w postaci w serialach „Na dobre i na złe”, „Złotopolscy”.

Jego kreacje aktorką można też było oglądać w filmie „Nic śmiesznego” czy „Poranek kojota”.

Mężczyzna jest również dziennikarzem. Prowadził wiele programów telewizyjnych tj. „Kurier sensacji”, „Barwo bis”, „Jola i Jurek”, „Pytanie na śniadanie extra”.

Obecnie razem z Magdaleną Ogórek prowadzi program w TVP Info – „W kontrze”. Udziela się także w programie „Jedziemy”.

 

„Życie jak film”

Mężczyzna w 2019 roku wydał autobiografię, która w opinii publicznej wzbudziła wiele kontrowersji. Książką ma tytuł „Życie jak film”. Na łamach książki J. Jakimowicz opisał swoje przygodne życie w Niemczech, epizody z licznymi kradzieżami, znajomości z mafią oraz kulisy udziału w show „Big Brother”.

 

Kontrowersyjne treści w autobiografii

J. Jakimowicz w swojej książce na wstępie pisze do czytelników, że jego „książka jest szczera do bólu”. Twierdzi, że jest to „subiektywny przegląd jego życia”.

W książce między innymi znajdziemy rozdział o przygodnym życiu mężczyzny z kobietami. Zdradził także, że „kupił” sobie jedną z nich za 2 tys. marek.

„W mojej głowie pojawiła się myśl, że odtąd będę miał dziewczynę, z którą będę żył, dla której będę pracował i którą się będę opiekował. Będę w związku, ustatkuję się. Zapłaciłem całą kwotę, gość zniknął i kazał mi czekać. (...) Usiadłem, czekałem. Nagle drzwi się otworzyły, a obok sprawcy zamieszania stanęła 12-letnia dziewczynka. - Co to jest? - spytałem, nie mogąc wyjść ze zdumienia. - No jak to, twoja dziewczynka - Jugol radośnie przyklasnął, dumny z siebie. - Ale... One jest mała... trochę... jakby. - Spokojnie, urośnie ci!. (...) - Nie, ale ja nie mogę! - zaprotestowałem" – J. Jakimowicz pisał w autobiografii.

Zdjęcie Historia 12-latki z książki Jakimowicza. Prokuratura wszczyna postępowanie #1
źródło: Empik.com

 

Nie autobiografia a „fikcja artystyczna”

Treści zawarte w książce wzbudzały wiele spekulacji. Wywołały szum medialny.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury odnoszące się do zachowania Jarosława Jakimowicza opisane przez niego w książce. Ośrodek powołał się na proceder handlu ludźmi. Dziennikarz śledczy Piotr Krysiak nagłośnił sprawę.

J. Jakimowicz na stawiane mu zarzuty odpowiedział w mediach społecznościowych:

"Wszelkie zawarte sensacyjne historie, które opisane są w mojej książce „Życie jak film”, to fikcja artystyczna, która miała na celu zwiększenie sprzedaży" – mężczyzna napisał na swoim koncie.

 

Prokuratura bada sprawę

Sąd Rejonowy dla Warszawy – Pragi Południe zlecił prokuraturze zbadanie sprawy i wszczęcie postępowania.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który zgłosił zawiadomienie, pisze w uzasadnieniu:

„Dostarczono mu 12-latkę. Wtedy stwierdził, że "jest mała... trochę... jakby". Ale zaraz zaczął się zastanawiać "Jak wrócę z nią do domu? Do jakiej szkoły mam ją wysłać?". Ostatecznie zrezygnował z kupienia dziewczynki, ale zapytał natychmiast, czy gangster ma "na sprzedaż" starsze. Jakimowicz zdawał sobie sprawę z tego, że dziewczynkę czeka straszny los – niewolnicy zmuszanej do pracy seksualnej, traktowanej jak przedmiot, pozbawionej jakikolwiek praw. A mimo to nie zareagował, nie zgłosił policji. Wręcz przeciwnie – stał się uczestnikiem zbrodniczego procederu, składając "zamówienie" na dziewczynkę.” – czytamy w oświadczeniu Ośrodka.

Zdjęcie Historia 12-latki z książki Jakimowicza. Prokuratura wszczyna postępowanie #2
źródło: Twitter/Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych

 J. Jakimowicz odpowiada na zarzuty

Mężczyzna w rozmowie z reporterami portalu „wirtualnemedia.pl” odniósł się do sprawy:

„Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Nikomu nie zależy tu na dochodzeniu sprawiedliwości, bo mogę zapewnić, że tradycyjnie nic z tego straszenia nie będzie. Znowu chodzi tylko o wyłudzanie pieniędzy od ludzi. Szkoda na to mi czasu. Nie byłem w nic takiego zamieszany. Mówiłem już, że Ośrodek szuka sobie "podkładek" pod różne zbiórki, więc co jakiś czas ogłaszają na mnie nagonki.” – mówił mężczyzna.

 

 

Zostań z nami
Pobierz naszą aplikację mobilną