Piotr Kaszubski kilka lat temu zasłynął jako młody przedsiębiorca. Nazywano go „złotym dzieckiem biznesu”. Na jego koncie bankowym mnożyły się wysokie sumy. Pieniędzy dorobił się na sprzedaży preparatów kosmetyczno-leczniczych oraz środkach do wybielania zębów. Okazuje się, że nie było to prawdopodobnie jedynie zajęcie zarobkowe „najmłodszego milionera w Polsce”.
Jego sprawą w 2015 roku zajęła się prokuratura. Podejrzewała ona mężczyznę o handel niezarejestrowanymi lekami oraz liczne oszustwa. Chodziło też o wykorzystywanie agresywnych technik transakcyjnych. Sąd wydał decyzję o tymczasowym areszcie. Mężczyzna jednak zbiegł…
Nieudolne poszukiwania
Piotr Kaszubski poszukiwany był przez ponad rok listem gończym. Był nieuchwytny. Przezornie jednak zamieszczał w sieci swoje zdjęcia na tle budynków policyjnych. Szydził publicznie z działań organów ścigania.
Ucieczka do Austrii
Do zatrzymania doszło dopiero w 2016 w okresie świątecznym. Policja ujęła mężczyznę w Wiedniu i przekazała w ręce polskiej policji.
Kaszubski przebywał w areszcie na Białołęce 3 lata. Na wolność wyszedł w październiku 2019 roku.
„W areszcie złamano mi stopę i nos. Złamano moje zdrowie, marzenia i ufność. Powrót do życia i wspomnienia twarzy morderców z aresztu, którzy mnie bili, wracają, gdy czytam w mediach, że otrzymali kolejne dożywocie” – mówił mężczyzna w wywiadzie dla „Super Expressu”.
Nowe zarzuty
W 2020 roku prokuratura postawiła mężczyźnie kolejne zarzuty. Tym razem dotyczyły one oszust skarbowych. Mężczyzna oskarżony był o ukrycie kilkunastu milionów złotych w gotówce i niezapłacenie podatku w kwocie 3,3 miliona złotych. Kodeks w takim przypadku przewiduje kare do 10 lat pozbawienia wolności.
"Będę walczył do upadłego o SPRAWIEDLIWOŚĆ"
W środę odbyło się tzw. posiedzenie organizacyjne przed pierwszym procesem mężczyzny. Mężczyzna pojawił elegancko ubrany przed sądem w Warszawie. Był pewny siebie. Chętnie pozował do zdjęć.
„Będę na rozprawie i będę walczył do upadłego o sprawiedliwość”- P. Kaszubski wypowiadał się kilka dni temu podczas wywiadu dla „Super Expressu”.
Co o sprawie sądzi sam zainteresowany?
„Od 7 lat czytam w mediach o coraz to nowych zarzutach, problemach, podejrzeniach i do tej pory, jeszcze nigdy nie miałem prawa wypowiedzieć się przed sądem. Proszę Państwa, ja nie proszę o wybaczenie a o proces. Nie o pobłażliwość a o werdykt. Proszę o proces, którego przecież nie można odmówić osobie oskarżonej”- P. Kaszubski napisał do redakcji "BUSINESS INSIDER POLSKA"
Wygląda na to, że sprawa będzie ciągnąć się jeszcze bardzo długo…
Czy mężczyzna obroni swoje dobre imię?