Strajk Kobiet zwołał w niedzielę konferencję prasową, na której przedstawił swoje postulaty.Jest ich już trzynaście. Jak łatwo było się domyślać, ulicznej opozycji nie chodzi już wyłącznie o możliwość przerywania ciąży.
Setki tysięcy Polaków 10 dni temu wyszło na ulicę, aby pokazać swój sprzeciw wobec ogłoszenia Trybunału Konstytucyjnego, mówiącego o tym, że przerywanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu staje się nielegalne.
Protesty były oddolne i spontaniczne. Po jakimś czasie inicjatywę przejął Strajk Kobiet. Właśnie dlatego to on zebrał wszystkie postulaty protestujących i ogłosił je na niedzielnej konferencji prasowej.
Co więcej, jak czytamy w postulatach Strajku Kobiet, nie chodzi już jedynie o wycofanie się z wyroku Trybunały Konstytucyjnego, a o pełnię praw reprodukcyjnych kobiet. Oznacza to w pełni legalną aborcję.
Jak brzmią postulaty Strajku Kobiet?
- Skończenie z "piekłem kobiet" - oprócz aborcji, chodzi także o kwestię przemocy, alimenty.
- Wspieranie osób LGBT.
- Tworzenie świeckiego państwa, w tym usunięcie religii ze szkół.
- Służby państwowe mają pozostać służbami państwowymi, a nie partyjnymi.
- "Prawdziwe instytucje, prawdziwi rzecznicy".
- Walka z katastrofą klimatyczną.
- Walka z pandemią.
- Polepszenie edukacji.
- Stop faszyzmowi,
- Umowy o pracę zamiast śmieciówek,
- Reanimacja psychiatrii
- Prawdziwe wsparcie dla osób z niepełnosprawnościami.
- "Stop propagandzie i dezinformacji".
Liderki Strajku Kobiet odniosły się na konferencji również o ustawy, jaką proponuje prezydent. Przypomnijmy, że wyszedł on z inicjatywą stworzenia ustawy zezwalającej na przerywanie ciąży w przypadkach wad letalnych. Nie dopuszczałaby jednak tego zabiegu w przypadku choćby Zespołu Downa.
Aktywistki zdecydowanie odrzucają zarówno tę propozycję, jak i propozycję Jarosława Gowina, mówiącą o tym, że "precyzyjnie i jednoznacznie chronią dzieci z zespołem Downa", a jednocześnie "uwzględniają prawo do decyzji matki w skrajnych i bardzo rzadkich przypadkach nieuleczalnych wad letalnych dziecka, skazujących je na śmierć w trakcie ciąży lub niedługo po urodzeniu".
Czy uda się uzyskać choć jeden z wyżej wymienionych postulatów? Na razie nie wiadomo. Rząd jeszcze nie odniósł się do tego tematu.