Od 2018 roku rząd wprowadził niedziele niehandlowe, czyli takie, podczas których nie zrobimy zakupów w sklepach. Poprzez pandemię koronawirusa rząd wprowadził dodatkowe obostrzenia tj. godziny dla seniorów czy limit osób, jakie mogą jednocześnie robić zakupy w danym sklepie. Może to spowodować, że w okresie przedświątecznym sklepy będą przeżywać oblężenie. Rząd ma jednak pomysł jak je rozładować!
Niedziele niehandlowe od 2018 roku
W 2018 roku w miesiącu przypadały dwie niedziele handlowe. W 2019 roku ich ilość zmniejszyła się już o połowę i zakupy można było zrobić tylko podczas jednej niedzieli w miesiącu. W tym roku niedziel handlowych mamy już tylko siedem w całym roku.
Problemem może być okres przedświąteczny, kiedy to ludzie robią zakupy na całe święta, zarówno to jedzeniowe, jak i prezentowe. Może to spowodować, że sklepy będą przepełnione, a co za tym idzie, nie zostanie zachowany dystans społeczny, który jest tak ważny w czasie epidemii.
Pomysł PiS
Prawo i Sprawiedliwość ma jednak pomysł, jak ten problem rozwiązać. Rząd chce „dołożyć” dwie niedziele handlowe w grudniu, aby „rozładować” ruch w sklepach. Jak dotąd w grudniu rozpisano dwie niedziele handlowe tj. 13 i 20 grudnia. Danie możliwości robienia zakupów w dodatkowe dwie niedziele sprawi, że ruch rozłoży się na cztery niedziele handlowe, a nie tylko dwie.
Dodatkowe niedziele
Rząd dodatkowe niedziele chce wprowadzić 29 listopada i 6 grudnia. Takie jest przynajmniej założenie, jednak wszystko zależy od dwóch czynników. Pierwszym z nich jest wskaźnik zakażeń, jaki będzie się utrzymywał do tego czasu. Drugim czynnikiem jest to, jak będzie się kreowało obłożenie sklepów w okresie przedświątecznym.
Problem rządzących
Takie podejście generuje jednak pewien problem. Chodzi o to, że im dłużej rząd będzie zwlekał z wprowadzeniem dodatkowych niedziel, tym mniej czasu będzie miał na wprowadzenie tej zmiany w życie. Aby ustawa weszła w życie, zgodni muszą być Sejm oraz Senat.
Wsparcie poszkodowanych branż
Informacje te potwierdził szef KPRM Michał Dworczyk, który powiedział, że rząd analizuje wszystkie propozycje związane z przywróceniem niedziel handlowych. Najbardziej poszkodowane są takie branże jak np. gastronomiczna, która nie odbudowała się po ostatnim lockdownie.
Przywrócenie możliwości zrobienia zakupów w niedziele sprawi, że sklepy trochę się „odbiją”, ponieważ przed świętami ludzie zawsze robią większe zakupy. Otwarcie dodatkowych dwóch niedziel handlowych spowoduje też, że galerie handlowe nie będą tak oblężone w okresie przedświątecznym. Dzięki temu ludziom łatwiej będzie utrzymać dystans społeczny, który jest tak ważny w czasie panującej pandemii.