Od niedzieli płonie Biebrzański Park Narodowy. Jest to największy w Polsce park narodowy. Wczoraj sytuacja wydawała się opanowana. Jednak było to przedwczesne stwierdzenie. Obecnie trwa tam już 17 pożar pod rząd. Szacuje się, że spłonęło około 3000 ha parku.
![]()
Lasy, które obecnie płoną są domem dla ogromnej ilości zwierząt. Tracą one swój dom.
- Po pożarze zrobiła się tam pustynia, bociany i wrony dojadają ostatnie zwierzęta, które się spaliły - powiedział Andrzej Grygoruk, dyrektor parku.
- Płonie centrum Bagien Biebrzańskich w basenie środkowym, płoną też fragmenty Lasu Wroceńskiego, który jest enklawą w samym środku parku. Właśnie to miejsce jest najbardziej zagrożone. Gnieżdżą się tam rzadkie gatunki ptaków szponiastych - orlik grubodzioby czy orlik krzykliwy - dodaje Grygoruk.
Pomimo tego, że jak na razie nie ma zagrożenia dla ludzi, sytuacja jest dramatyczna. Jednym z większych problemów tych pożarów jest fakt, że występują one w bardzo trudno dostępnych miejscach. Nierzadko strażacy muszą iść 2 kilometry na piechotę przez park, aby dotrzeć do źródła pożaru.
Park Biebrzański pokryty jest torfowiskiem, co powoduje, że bardzo trudno ugasić pożary tam występujące. Strażacy biorący udział w ratowaniu parku piszą w mediach społecznościowych, że widzieli uciekające z ognia zwierzęta.
![]()
Co jest przyczyną pożarów?
Od stycznia tego roku pożary są bardzo nasilone. Władze Biebrzańskiego Parku Narodowego wskazują jako przyczynę palenie traw, które wymyka się rolnikom spod kontroli. Ma to związek z dramatyczną suszą. Stan wód i wilgoci jest bardzo niski, natomiast rolnicy pomimo to stosują tradycyjne metody wypalania traw.