Na pandemii koronawirusa skorzystały pandy z zoo w Hongkongu. Zwierzęta zbliżyły się do siebie, po raz pierwszy od 10 lat, a opiekunowie podejrzewają, że stało się tak, dlatego że park został zamknięty dla odwiedzających.
Pandy w chińskim zoo skorzystały na pandemii
Po dwóch miesiącach spędzonych w odosobnieniu, od kiedy zoo Ocean Park w Hongkongu zostało zamknięte dla gości, dwie pandy Ying Ying i Le Le podjęły próbę rozmnożenia się. Wydarzenie to jest na tyle zaskakujące, że doszło do tego po raz pierwszy od dziesięciolecia! Od 2010 roku, ich opiekunowie starali się zbliżyć do siebie zwierzęta, jednak bezskutecznie. Wszelkie próby zainteresowania sobą pand, do tej pory spełzały na niczym. Pracownicy zoo są bardzo zadowoleni, ponieważ próby naturalnego zajścia w ciążę, dają większe szanse na pojawienie się potomstwa, niż sztuczna inseminacja.
Gatunek zagrożony wyginięciem
Pandy wielkie żyją w trudno dostępnych lasach, w górskich rejonach, środkowej części Chin. Na wolności obecnie pozostało około 1,8 tysiąca zwierząt. Są one zagrożone wyginięciem, z powodu gwałtownego kurczenia się ich przestrzeni życiowej.
Trudne rozmnażanie w niewoli
By podtrzymać ten zagrożony gatunek, hodowany jest on w niewoli, gdzie jednak bardzo trudno jest rozmnożyć zwierzęta. Naukowcy w piśmie „Biology of Reproduction” wskazują, że sukces rozrodczy pand, jest uzależniony od określonego czasu. Sezon rui u samic, trwa od lutego do maja, natomiast u samców rozpoczyna się około 3 do 5 miesięcy wcześniej. Okresy zdolności do reprodukcji różnią się u obu płci i wyraźnie mijają. Żyjące na wolności pandy, prowadzą samotniczy tryb życia i nie zawsze są w stanie znaleźć w tym czasie partnera. Dlatego w niewoli najczęściej poddawane są sztucznej inseminacji.
Samica pandy wielkiej wydaje na świat, średnio jedno młode co dwa lata. Panda z chińskiego zoo powinna zdradzać pierwsze oznaki ciąży już w czerwcu. Trzymamy kciuki za pojawienie się potomstwa.