W walce ze światową pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 władze większości państw wprowadzają obostrzenia i zakazy mające na celu maksymalne ograniczenie kontaktów między ludźmi. Zupełnie inną strategię przyjęły władze Szwecji, w której lokale gastronomiczne wciąż pozostają otwarte i dopuszczone są nawet kilkudziesięcioosobowe zgromadzenia.
Koronawirus w Europie
W obliczu największej od 100 lat pandemii kolejne kraje zaostrzają swoje epidemiologiczne rozporządzenia. W większości europejskich państw (m.in. Włochy, Hiszpania, Wielka Brytania, Niemcy, Polska) władze zdecydowały się na wprowadzenie serii zakazów i obostrzeń, w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Zamknięto przedszkola, szkoły, uczelnie wyższe, lokale gastronomiczne oraz galerie handlowe. Wprowadzono także ograniczenia w poruszaniu się po miastach, ilości osób mogących przebywać w sklepach, zakazane są zgromadzenia więcej niż dwóch osób.
Szwedzkie podejście do wirusa
Koronawirus dotarł także do w Szwecji, w kraju tym zakażonych jest już prawie 5 tysięcy osób, z czego 239 zmarło. Mimo to, szwedzkie władze przyjęły odmienną od większości państw europejskich strategię walki z COVID-19. Główny epidemiolog kraju, prof. Anders Tegnell, przekonuje, że nie ma powodu, aby wprowadzać restrykcje. Otwarte pozostają lokale gastronomiczne, przedszkola i szkoły.
Nie wprowadzono także zakazów związanych z poruszaniem się po miastach - władze utrzymują, że dla zdrowia psychicznego i fizycznego obywateli nie powinno się ograniczać ich możliwości spędzania czasu na świeżym powietrzu. Zakazane są jedynie zgromadzenia powyżej 50 osób. Zamiast zakazów władze Szwecji przekazują swoim obywatelom wytyczne. Zalecają one w miarę możliwości wykonywanie pracy zdalnie, unikanie wychodzenia z domu bez potrzeby, stosowanie wzmożonej higieny osobistej. Izolacja zalecana jest szczególnie osobom starszym, dla których zakażenie koronawirusem jest szczególnie niebezpieczne.
Zaufanie do władzy
Szwedzkie podejście do walki z pandemią uzasadnione jest dużym zaufaniem społeczeństwa do władzy. Mimo braku zakazów i kar za ich nieprzestrzeganie, Szwedzi w dużej mierze stosują się do nieobowiązkowych zaleceń rządu. Ruch na ulicach miast zmalał o połowę, mniej osób korzysta także z komunikacji miejskiej, około 90% mieszkańców dużych miast pracuje zdalnie. Szwedzkie władze zamiast na zakazy i nakazy stawiają na obywatelską odpowiedzialność.
W telewizyjnym orędziu do narodu premier Stefan Löfven mówił: „Dorośli muszą się zachowywać właśnie tak, jak na dorosłych przystało – odpowiedzialnie. Nie wolno szerzyć paniki, ani rozpowszechniać plotek. Nikt nie zostanie w tym kryzysie sam, ale każdy będzie się też musiał wykazać odpowiedzialnością”.
Skandynawski tryb życia
Społecznemu dystansowaniu sprzyja także skandynawski tryb życia. Szwedzi cenią sobie swoją przestrzeń osobistą. Ponadto w odróżnieniu od Włochów czy Hiszpanów rzadko żyją w wielopokoleniowych rodzinach, co sprzyja izolacji osób starszych. Ponad połowa szwedzkich gospodarstw domowych jest jednoosobowa, co również zapobiega rozprzestrzenianiu się wirusa.
Wielu mieszkańców Szwecji popiera politykę rządu, jednak wraz ze wzrostem liczby zachorowań i zgonów rośnie także liczba przeciwników takiego podejścia do pandemii. W sąsiednich krajach – Norwegii i Finlandii – gdzie obostrzenia zostały wprowadzone, liczba osób zakażonych koronawirusem i zmarłych z jego powodu jest mniejsza. Ponadto dwa tysiące szwedzkich naukowców napisało list otwarty do prof. Tengella, żądając wprowadzenia zakazów na wzór innych państw europejskich, ponieważ ich zdaniem istnieje ryzyko szybkiego przyrostu zakażeń w najbliższych dniach. Czas pokaże, czy podejście szwedzkich władz do walki z koronawirusem okaże się słuszne.