W kwietniu tego roku cała Polska żyła potężnym strajkiem nauczycieli. Dzieci nie chodziły do szkół, a obawy o to, że matury się nie odbędą wzrastały z dnia na dzień. Nauczyciele jednak postanowili zawiesić strajk. Nie oznacza to jednak, że kryzys zażegnano. Strajk niedługo powraca.
Strajk rozpoczęty 8 kwietnia miał za zadanie zmusić rząd do spełnienia warunków nauczycieli. Walczyli oni o godne wynagrodzenie oraz cofnięcie zmian wprowadzonych do systemu nauczania w 2015 roku. 27 kwietnia strajk zawieszono, jednak nie zakończono. Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego ogłosił, iż we wrześniu odbędzie się ankieta dla nauczycieli. Oni sam zdecydować mieli, czy strajk będzie miał miejsce ponownie.
Wyniki ankiety
Wyniki ankiety zostały właśnie podane do wiadomości publicznej i sprawa jest już przesądzona. W ankiecie wzięło udział ponad 227 tys. z 600 tys. nauczycieli w całej Polsce. Byli wśród nich również ci, którzy nie należą do ZNP. Za wznowieniem strajku opowiedziało się 47,3 proc. badanych.
Co więcej, nauczyciele wybierali również formę strajku. Ponad połowa zdecydowałaby się wziąć udział w strajku włoskim.
Co to oznacza dla uczniów i nauczycieli?
Strajk włoski zazwyczaj polega na to, że zatrudniona osoba wykonuje tylko te zadania, które należą do ich obowiązków wynikających z ustawy. Nie będą podejmować żadnych dodatkowych działań, za które nie otrzymują wynagrodzenia. W ten sposób nauczyciele chcą udowodnić, że ich praca wymaga wielu dodatkowych czynności, za które w żaden sposób nie są wynagradzani.
Nauczyciele będą pracować ustawowe 18 godzin. Nie będzie popołudniowych wyjść z klasą, przedstawień, festynów, itp. Strajk ma rozpocząć się 25 października. Czyli tuż po wyborach. Nauczyciele nie chcą bowiem być kojarzeni z jakąkolwiek partią polityczną.