Prawie 90 procent z nas farbuje włosy, z czego 77 procent kupuje farby w drogerii lub aptece i robi to samodzielnie w domu. Mimo iż najchętniej używamy trwałych farb niezwierających amoniaku, a najpopularniejsze kolory to brązy i blondy, to jednak ostatnio coraz częściej wybieramy kolory niestandardowe - jak fiolet czy czerwień.
Wybierając farbę kierujemy się własnym doświadczeniem, jakością produktu i efektem końcowym. Prawie 46 procent z nas przyznaje, że kupuje produkty do koloryzacji na zapas, jeśli akurat są w promocji. Okazuje się, że Panie lubujące się w odcieniach fioletowych i czerwonych chcąc nie chcąc, będą zmuszone zrobić zapasy lub zrezygnować z ulubionego koloru.
2-chloro-p-fenylenodiamina to substancja, która służy do tworzenia odcieni fioletowych i czerwonych w farbach do włosów. Według nowego rozporządzenia składnik ten został dodany do wykazu substancji zabronionych i będzie zakazany w UE razem ze wszystkimi swoimi pochodnymi. Zakaz nabierze mocy już 22 listopada bieżącego roku, jednak produkty znajdujące się już na rynku, będą musiały zniknąć z półek do 22 lutego 2020 roku.
Decyzja ta jest ukoronowaniem opinii Komitetu Naukowego do spraw Bezpieczeństwa Konsumentów na temat tejże substancji. Po wielokrotnych zgłoszeniach działania uczulającego na skórę przez konsumentów Komitet przeprowadził testy dodatkowe, które zakwalifikowały go, jako czynnik silnie uczulający. Wyniki testów na zwierzętach oceniające czy substancja ma działanie rakotwórcze i mutujące geny, jednoznacznie nie odrzuciły takiej możliwości. Komitet uznał, że na podstawie danych jakimi dysponuje, nie może uznać jej za bezpieczną dla konsumentów.
Mimo, iż fiolety i czerwienie obłędnie wyglądają, to jednak zdrowie powinno być dla nas najważniejsze. Możemy także być pewne, że producenci nie zostawią nas na lodzie i już niedługo substancja ta zostanie zastąpiona inną - miejmy nadzieję bezpieczniejszą.
