Maja Sablewska uległa na przestrzeni ostatnich lat sporej metamorfozie. Nie ulega wątpliwości, że stała się dużo bardziej otwarta i pewna siebie. Nic w tym dziwnego. Jej zadaniem w programach jest uświadomienie innym kobietom, że mają w sobie tę siłę i powinny ją wyzwolić. Na jej Instagramie pojawia się wiele profesjonalnych, artystycznych, półnagich zdjęć. Dla wielu osób są one jednak zbyt kontrowersyjne.
Od kilku miesięcy Maja Sablewska publikuje na swoim Instagramie półnagie zdjęcia. Widać na nich, że jest dumna ze swojego ciała. Zachęca tym samym do akceptowania siebie.
Spotyka ją za to coraz więcej hejtu
Jej widzowie często wypowiadają się pod tymi zdjęcia, iż jest to przesada. Zarzucają, że nie ma nic więcej do zaoferowania oprócz “kawałka cycka i pośladka”.
"Polubiłam ten profil z zamiarem podpatrzenia jakichś fajnych stylizacji, łączenia kolorów, ciekawych rozwiązań i połączeń w świecie mody. Przecież myślałam o Pani niemalże jak o ikonie mody. Lubię oglądać program, który Pani prowadzi, niestety się zawiodłam. Pani Majuuuu... przecież na co dzień nie chodzi Pani po mieście toples."
"Bardzo lubię Twój program Maju, ale ten profil rozczarowuje. Na każdym zdjęciu mniejszą lub większa nagość. Słabe to..."
"To już nie profil sablewskiej tylko jakieś porno i to na siłę udowadnianie, że kocha się swoje ciało tak, że trzeba się rozebrać"
Te komentarze to wierzchołek góry lodowej. Na profilu prezenterki można przeczytać sporo wulgarnych wypowiedzi, które są niczym więcej niż zwykłym hejtem.
Jednak ilość pozytywnych komentarzy jest zdecydowanie większa! To świadczy o rosnącej tolerancji.
Maja odniosła się do hejtu
Maja w jednej ze swoich wypowiedzi na Sephora Trend Report odniosła się do hejtu. Ogólnie rzecz biorąc ma pretensje o jedną rzecz - brak szacunku do fotografów, którzy robią jej te zdjęcia.
“ jeżeli oddaję się w ręce artysty, fotografa i podpisuję te zdjęcia- że są to zdjęcia wykonane przez taką i taką artystkę, no to chociażby przez wzgląd na szacunek do tej artystki, ludzie powinni się czasami ugryźć w język.”
“Te kobiety, które hejtują coś, co jest mocne, silne, a czasami lekko dwuznaczne, bo o tą dwuznaczność też chodzi. A ja zawsze mówię jedno- i w moim programie w tej edycji, którą teraz robię mówię – J*bać strach.”
Maja Sablewska zapowiedziała też, że to dopiero początek. Ma zamiar rozkręcić się jeszcze bardziej. Co sądzicie o takich zdjęciach?