Sąd w Kalifornii wydał wyrok, w którym nakazuje zapłatę 290 milionów dolarów (1,1 miliarda zł) odszkodowania. Jeden z produktów Monsanto, chwastobójczy środek Roundup oraz jego ulepszona wersja RangerPro, przyczyniły się do zachorowania na chłoniaka nieziarnistego 40-letniego Dewayne’a Johnsona.
Chorobę u mężczyzny zdiagnozowano w 2014 roku. Z racji wykonywanego przez niego zawodu, wielokrotnie miał kontakt z wyżyj wymienionymi środkami. Pozew został oparty na materiałach Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem, z których wynika, że główna substancja Roundup, glifosat, jest rakotwórcza.
Monsanto jednak zaprzecza, aby jego produkty były rakotwórcze. Już zapowiedział, że odwoła się od wyroku sądu. Jak podaje TVP.INFO, w odpowiedzi na ich zapytanie, Monsanto przesłał poniższy komunikat:
„Rozumiemy sytuację pana Johnsona i jego rodziny. Dzisiejsza decyzja nie zmienia faktu, że ponad 800 badań naukowych i przeglądów – oraz wnioski amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska, amerykańskich krajowych instytutów zdrowia i organów regulacyjnych na całym świecie – potwierdzają fakt, że glifosat nie jest kancerogenny i nie jest przyczyną powstania nowotworu u pana Johnsona. Będziemy odwoływać się od tej decyzji i nadal będziemy stanowczo bronić tego produktu, który ma 40-letnią historię bezpiecznego stosowania i nadal jest ważnym, skutecznym i bezpiecznym narzędziem dla rolników i innych osób.”
Wokół Monsanto głośno jest jednak już od dawna. Zarzuca im się systematyczne i drastyczne wyniszczanie środowiska, trucie ludzi oraz zbyt daleko idące modyfikacje genetyczne organizmów.
Istnieje wiele stowarzyszeń, których celem jest zatrzymanie Monsanto: Stowarzyszenie Konsumentów Organicznych (OCA), IFOAM, Nawdanja, Regeneracja Międzynarodowa (RI) oraz Miliony Przeciwko Monsato. Ich działania zazwyczaj są jednak nieskuteczne. Amerykańska firma Monsanto skutecznie odpiera wszelkie zarzuty.
