To prawda, że dzieciaki uwielbiają różnego rodzaju kiełbaski czy parówki.
Te bardzo popularne i lubiane produkty mogą być jednak niebezpieczne dla zdrowia.
Wyniki badań mogą przerazić.
Istnieje związek pomiędzy gotowanymi parówkami, a rozwojem różnych chorób – nawet tych śmiertelnych.
Naukowcy z Uniwersytetu w Północnej Karolinie badali wpływ różnego mięsa na zdrowie dzieci, a także na kobiety w ciąży.
Niestety ale podsmażane kiełbaski czy gotowane parówki nie są niczym dobrym.
Dzieci, które spożywały kiełbaski np. te w hot dogu raz na tydzień lub częściej – aż o 20 % częściej chorowały na raka jelita grubego.
Kobiety w ciąży, które także regularnie spożywały parówki, narażały swoje jeszcze nienarodzone dzieci na rozwój guza mózgu.
To nie pierwsze badania tego typu.
Już wcześniejsze badania alarmowały o tym, jak niebezpieczne jest mięso tego typu.
Zjedzenie 12 kiełbasek w miesiącu zwiększa ryzyko zachorowania na białaczkę, aż 6 razy.
Dzieci, które regularnie jadają hot dogi, zwiększają ryzyko rozwoju chłoniaka oraz guza mózgu.
DLACZEGO PARÓWKI SĄ AŻ TAK SZKODLIWE?
Tak naprawdę to winę za to ponoszą azotany i azotyny, które są zawarte w mięsie.
Podczas obróbki termicznej, po podgrzaniu zaczynają przekształcać się w nitrozoaminy.
A te z kolei mają działanie rakotwórcze.
Niestety, ale podsmażane mięso nie jest super zdrowe.
Skąd się wzięły te substancje w mięsie?
Azotany i azotyny występują także w warzywach, a do mięs są dodawane ich syntetyczne substytuty.
To właśnie dzięki nim mięso, które kupujemy jest ładne i różowe.
Jednak po podgrzaniu, te substancje zaczynają źle działać na nasz układ pokarmowy oraz na inne organy w naszym ciele.
JAK SIĘ CHRONIĆ?
Najlepiej zrezygnować z mięsa, ale wiemy, że większość z Was nigdy tego nie zrobi.
Ja osobiście także, nie wyobrażam sobie codzienności bez jedzenia mięsa.
Kupując mięso wybierajmy te pochodzące ze sprawdzonych źródeł.
Bez chemii, bez antybiotyków i innych dodatków.
Jeżeli chodzi o dzieci to warto postarać się, aby takie mięso jak do hot doga czy na hamburgera jadły jak najrzadziej.
ZOBACZ TAKŻE
POWODY DLA KTÓRYCH LEPIEJ NIE JEŚĆ PARÓWEK
DUŻA ZAWARTOŚĆ TŁUSZCZU
Pomimo tego, że parówki wcale nie wyglądają i nie smakują jak tłusty produkt, tłuszczu znajduje się w nich ponad 20%. Jest on dokładnie wymieszany z innymi składnikami, dlatego ciężko go zauważyć. Taka ilość tłuszczu wymaga od producentów dodawania jeszcze większej ilości konserwantów.
AZOTYN SODU
Azotyn sodu dodawany jest do większości parówek na naszym rynku. Czasami dodaje się go również do wędlin i mięsa. Jest to konserwant, który dodatkowo polepsza smak parówek. Dla osób dorosłych nie jest on szkodliwy, pod warunkiem, że nie spożywamy codziennie dużej ilości produktów go zawierających. Jednak nie należy podawać takich produktów dzieciom poniżej 1 roku życia, ani grillować oraz smażyć parówek.
MAŁA ZAWARTOŚĆ MIĘSA
Parówka to nie mięso. Znajdują się w nich zmielone części ciał zwierząt: chrząstki, skóra, ścięgna, wymiona, itd, które mięsem nie są, ale można je nazwać produktami pochodzenia zwierzęcego. Nie chodzi o to, że są one szkodliwe, bo nie są. Jednak nie stanowią one pełnowartościowego produktu.
MAŁA WARTOŚĆ ODŻYWCZA
Poza tłuszczem, wypełniaczami i mięsem oddzielonym mechanicznie w parówkach niewiele jest wartości odżywczych, np. białka. Zjedzenie posiłku składającego się z parówek nie jest więc najlepszym pomysłem, może jedynie zaspokoić głód na chwilę i dostarczyć nam mnóstwa zbędnych, pustych kalorii