Obecnie nie ma chyba na świecie osoby, która nie znałaby smaku coca-coli. Oprócz walorów smakowych napój ten znalazł zastosowanie przy odrdzewianiu, czyszczeniu garnków czy przepłukiwaniu rur.
Ostatnio w internecie pojawiają się filmiki z wykorzystaniem coli do pielęgnacji włosów. Czy to nowy hit urodowy, czy tylko próby zdobycia popularności?
W jaki sposób wykorzystuje się coca- colę w pielęgnacji włosów?
Testerki proponują, aby zastosować butelkę napoju w formie płukanki- na mokre, umyte wcześniej włosy należy wylać butelkę coli i wmasować delikatnie we włosy, zostawić na 15-20 minut, a następnie spłukać i powtórzyć mycie głowy.
Taki zabieg ma podobno na celu maksymalne odżywienie (dzięki dużej ilości cukru) i nadanie objętości włosom (dzięki bąbelkom i innym substancjom).
Dlaczego cola może „pomóc” naszym włosom?
Wszystko dzięki kwasowi ortofosforowemu i niskiemu poziomowi pH. Rzekomo napój, po zetknięciu ze skórą głowy zwęża pory i napina skórę, dzięki czemu włosy podnoszą się tuż u nasady. Dodatkowo, dzięki sporej dawce cukru taka płukanka ma za zadanie zwiększenie efektu falowanych włosów i utrwalenie fryzury. Oprócz tego nadaje połysku i wygładza włosy.
Co na to fryzjerzy?
Fryzjerzy zgodnie twierdzą, że zastosowanie tego typu „odżywki do włosów” nie może być bezpieczne. Coca-cola znana jest ze swoich właściwości żrących oraz udrażniających. Zawiera bardzo dużo związków chemicznych, a jej odczyn jest kwaśny, co nie jest wskazane szczególnie przy pielęgnacji włosów zniszczonych. Może podrażnić skórę głowy i doprowadzić do powstania łupieżu, oraz nadmiernego przetłuszczania się włosów.
Cały czas szukamy coraz to nowych i bardziej zaskakujących rozwiązań kosmetycznych. Nie warto jednak wierzyć we wszystko, co znajduje się w internecie.