I tu ja przyznaję się, dlaczego na blogu przez ponad 3 lata lata nie pojawił się żaden przepis ze śledziem w roli głównej, ani nawet jego udziałem – ja po prostu nie przepadam za tym gatunkiem ryby, a wręcz można by to stwierdzenie skierować w stronę “nie lubię. Tu z kolorem jak widać można poszaleć (myślę, że z różnymi kolorami, np. zielony z młodym zielonym jęczmieniem, a nawet z sokami – wtedy zapewne ciut więcej mąki lub sok w zastępstwie za część płynu w cieście), a przy tym zaskoczyć gości ;). Podobno, bo ja przecież nie jadam 😉 ale rodzina zgodnie stwierdziła, że przepis sprawdzi się na wiele okazji, na rodzinnych i przyjacielskich spotkaniach, również pod wódeczkę 😉 . PRZEPIS NA ŚLEDZIE SMAŻONE W CIEŚCIE Szczególnie, że nie tylko mi posmakowały, ale wszyscy w domu zgodnie uznali, że są pyszne, oryginalne i smakują nietypowo – niby śledź, a nie śledź, bo nie surowy, a smażony. Sposób przygotowania: Śledzie opłucz ze słonej zalewy pod bieżącą, zimną wodą i włóż do miski z zimną wodą – namocz przez na kilka godzin (ja zostawiłam na noc. W tym miejscu dodam, że to bordowe ciasto, w którym na zdjęciu jest kilka sztuk, uzyskałam przez dodanie proszku z czerwonego buraka do połowy ciasta. Wyjmij wymoczone śledzie z wody (ten zabieg pomaga pozbyć się nadmiaru soli z solanki, w której przebywały), osusz i pokrój na mniejsze kawałki. Smaż z obu stron na złoty kolor, a po wyjęciu ułóż na talerzu wyłożonym ręcznikiem papierowym, by odsączyć z nadmiaru tłuszczu. Oczywiście co rok na kolacji wigilijnej goszczą u nas śledzie różnego rodzaju, ale ja akurat jedynie próbuję i skupiam się na innych potrawach. Śledzie smażone w cieście smakują bardziej jak jakaś inna ryba (filet panierowany), a przez to przypadną do gustu nawet osobom, które nie przepadają za ich smakiem. A te śledzie smażone w cieście zamierzam w tym roku przygotować ponownie właśnie na wigilijną kolację. W czasie, gdy śledzie się marynują w soku z cytryny, przygotuj ciasto naleśnikowe.