W naszym domu choinka tradycyjnie pojawia się w Wigilię, a jej ustrojenie to dzieło tandemu "tata - dzieci". Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ten świąteczny klimat zacząć przemycać w ozdobach i stroikach wcześniej. Na zdjęciach ujęłam kompozycję, która wita nas i naszych gości przy wejściu do salonu. W tym roku zakochana bez pamięci w cotton balls użyłam takiego łańcucha w stonowanych barwach, a dwa stroiki w szkle to połączenie pachnących gałązek choinkowych, szyszek, żołędzi, suszonych jabłek i pomarańczy, białych piórek i brokatowych elementów. Lekkie, zimowe, nasze rodzinne, bo wspólnie wykonane. Szyszki zbierały i ozdabiały moje dzieci, owoce suszyłam sama. Całość nie tylko pięknie wygląda, ale też cudnie pachnie: Bożym Narodzeniem, kolędowaniem, wieczorem przy świecach, pierniczkami, dziecięcym śmiechem, umazanymi palcami, warsztatem plastycznym na podłodze, dzwoneczkami sań za oknem, wspaniałym wspólnym czasem.