Składniki
spód:
120 gramów kakaowych ciasteczek typu petitki
60 gramów stopionego masła
masa serowa:
750 gramów mascarpone
250 gramów sera wiaderkowego
5 jajek
3/4 szklanki cukru pudru
1 laska wanilii lub 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego lub aromat waniliowy
2 budynie waniliowe bez cukru (takie po 40 gramów)
mus brzoskwiniowy:
puszka brzoskwiń
1 galaretka brzoskwiniowa ewentualnie pomarańczowa
Przepis
Mascarpone, twarożek i jaja wyjmujemy około 2 godzin wcześniej z lodówki by się ogrzały.
Ciasteczka dokładnie pokruszyć na piasek (wałkiem lub tłuczkiem przez nylonowy woreczek, blenderem (ja tak robię), w malakserze), wymieszać z masłem.
Dno tortownicy (boków niczym nie smarujemy) o średnicy 24 cm wyłożyć ciasteczkami z masłem, lekko ubić i wygładzić powierzchnię.
Piekarnik nagrzać do 190 stopni, wsadzić tortownicę, piec 10 minut (funkcja grzania góra - dół, bez termoobiegu, na środkowym poziomie). Następnie schłodzić do temperatury pokojowej.
Zabieramy się za masę serową.
Całe jaja ubijamy z cukrem na puszystą piankę.
Z laski wanilii wyskrobujemy miąższ, wrzucamy do miski, miksujemy około 1 minuty, jeśli dodajemy ekstrakt lub aromat, zrobimy to później.
Z mascarpone, twarożku zlewamy serwatkę.
Do pianki jajecznej dodajemy oba sery, miksujemy na najwyższych obrotach do ich rozprowadzenia (około 4 minut).
Następnie wsypujemy proszek budyniowy, dodajemy ekstrakt lub aromat, miksujemy do połączenia.
Masę serową wylewamy delikatnie na podpieczony spód, wyrównujemy powierzchnię, jeśli jest nierówna.
Teraz zabieramy się za przygotowanie kąpieli wodnej dla sernika, moim sposobem :)
Sernik pieczemy na środkowym poziomie piekarnika, natomiast na pierwszym poziomie od dołu wsuwamy kratkę, na kratce umieszczamy płaskie naczynie wypełnione wodą ( w moim przypadku kwadratowa blaszka do lasagne).
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni (góra - dół, bez termoobiegu), wkładamy na środkowy poziom tortownicę.
Pieczemy przez 30 minut w tej temperaturze (sernik w tym czasie pójdzie nam ładnie do góry), następnie obniżamy temperaturę do 160 stopni i pieczemy jeszcze około 35 minut, do lekkiego zezłocenia wierzchu.
Po wyłączeniu piekarnika nie otwieramy drzwiczek przez 40 minut, dopiero po tym czasie uchylamy je lekko na 30 minut, potem dopiero wyjmujemy ciasto na blat.
Schładzamy do temperatury pokojowej.
Ostatnia faza - mus brzoskwiniowy.
Owoce odsączamy z zalewy, miksujemy je na pure.
Pure przekładamy do rondla, podgrzewamy do zagotowania, następnie wyłączamy palnik i wsypujemy galaretkę. Energicznie mieszamy aby rozeszła się po całości.
UWAGA: W tym momencie spróbujmy czy będzie dla Was wystarczająco słodkie.
Mus schładzamy do temperatury pokojowej, a następnie wkładamy do lodówki.
Kiedy będzie miał konsystencję gęstej śmietany, kisielu wykładamy go na powierzchnię ostudzonego sernika.
UWAGA: Nawet jeśli mamy nieszczelną tortownicę (jak ja) nie obawiajmy się, że mus nam przecieknie dołem, tak się nie stanie, sernik będzie uszczelniał jak należy.
Ciasto wstawiamy do lodówki do całkowitego stężenia musu.
Przed podaniem ewentualnie dekorujemy świeżymi owocami, smacznego ! :)