50 tysięcy złotych za urodzenie dziecka? Te mamy mogą liczyć na nowe wsparcie!

Justyna
Dofinansowania
20.11.2025 19:04
50 tysięcy złotych za urodzenie dziecka? Te mamy mogą liczyć na nowe wsparcie!

Nie każda ciąża kończy się przelewem na 50 tysięcy złotych. Ale niektóre kobiety w Polsce właśnie takie wsparcie otrzymały. Kto się kwalifikuje? Zasady są jasne – i bardzo selektywne. Sprawdź, czy możesz być jedną z nich lub komu warto kibicować.

Program tylko dla wybranych. O jakie mamy chodzi?

Choć kwota brzmi jak bajka, ten program to rzeczywistość. Polski Komitet Olimpijski uruchomił inicjatywę, która przewiduje jednorazowe wsparcie w wysokości 50 000 zł. Ale nie każda mama się kwalifikuje.

Program jest skierowany wyłącznie do olimpijek, czyli kobiet, które:

  • urodzą dziecko między 1 stycznia 2024 a 31 grudnia 2028 roku, oraz

  • reprezentowały Polskę podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024, będą w Mediolanie-Cortinie 2026 lub planowo wystąpią w Los Angeles 2028.

Nie gotówka, a tokeny. Jak działa system wypłat?

Środki przekazywane są w formie tokenów ZND, czyli cyfrowej waluty należącej do sponsora programu – giełdy zondacrypto. Zawodniczki mogą je wypłacić w tradycyjnej walucie lub – jeśli wolą – zostawić w systemie stakingu, co może pomnożyć ich wartość.

Co ważne, po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku, środki trafiają na konto olimpijki w ciągu maksymalnie 24 godzin roboczych.

Chcesz dostać 50 tysięcy? Tak to działa w praktyce

Aby uzyskać świadczenie, zawodniczka musi:

  1. Złożyć wniosek do PKOl, potwierdzający jej udział w igrzyskach.

  2. Czekać na weryfikację i aktywację tokenów w aplikacji zondacrypto.

  3. Zadecydować, czy wypłaca je od razu, czy zostawia w systemie stakingu.

Ten proces jest prosty, ale dotyczy naprawdę niewielkiej grupy kobiet. PKOl oszacował, że 12 zawodniczek z igrzysk w Paryżu 2024 już urodziło lub niebawem urodzi dziecko.

Dlaczego to ważne? Macierzyństwo a sport to nadal wyzwanie

Kobiety w profesjonalnym sporcie często odkładają decyzję o dziecku, bo wiedzą, jak trudno wrócić do formy i zawodów. Brakuje elastycznych rozwiązań, opieki podczas wyjazdów, możliwości zabrania dziecka na zgrupowanie. Program „Mama Olimpijka” ma to zmienić.

To nie tylko pieniądze. To także uznanie, że mama może być zawodniczką na światowym poziomie. I że kariera sportowa i życie rodzinne nie muszą się wykluczać.

Oto kobiety, które już otrzymały wsparcie

Z programu skorzystały już m.in.:

  • Elżbieta Wójcik (boks),

  • Malwina Kopron (lekkoatletyka),

  • Klaudia Breś i Aneta Stankiewicz (strzelectwo sportowe),

  • Dominika Putto (kajakarstwo),

  • Julia Walczyk-Klimaszyk, Aleksandra Jarecka i Martyna Swatowska-Wenglarczyk (szermierka),

  • Anhelina Pacurkowska (Lysak) (zapasy),

  • Anna Maliszewska-Stasiak (pięciobój nowoczesny),

  • Angelika Mach (lekkoatletyka).

Wszystkie podkreślają jedno: bez tego wsparcia byłoby znacznie trudniej wrócić na zawodowy tor. Zwłaszcza że wiele z nich nie ma rodziny w pobliżu, a przygotowania do igrzysk to często miesiące poza domem.

Co dalej? To dopiero początek szerszej zmiany

Przedstawiciele PKOl i zondacrypto zapowiadają, że program „Mama Olimpijka” to element większego systemu wsparcia. Celem jest, by sportowcy – zwłaszcza kobiety – nie musieli wybierać między karierą a życiem prywatnym.

Organizatorzy planują rozszerzyć informację o programie na wszystkie polskie związki sportowe, by żadna zawodniczka nie została pominięta.


Macierzyństwo nie powinno wykluczać kariery. Wreszcie pojawiło się konkretne wsparcie dla kobiet, które chcą być jednocześnie matkami i mistrzyniami. A 50 tysięcy złotych to nie tylko zastrzyk gotówki – to również sygnał, że ich wybór jest ważny i doceniany.