Globalna awaria sparaliżowała działanie popularnych serwisów i aplikacji, powodując zamieszanie wśród milionów użytkowników. Choć skutki były poważne w wielu krajach, Polska – jak na razie – nie odczuła ich konsekwencji. Minister cyfryzacji zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą, a służby działają z najwyższą czujnością.
Awaria o globalnym zasięgu: paraliż usług i aplikacji
20 października 2025 roku doszło do jednej z największych awarii internetu w ostatnich latach. Problemy dotknęły platform korzystających z usług chmurowych Amazon Web Services (AWS) – m.in. Snapchata, Zooma, Slacka, Tindera, Signala, Canvy, Robinhooda czy gier online, takich jak Fortnite.
Użytkownicy na całym świecie zgłaszali brak dostępu do aplikacji, problem z logowaniem, opóźnienia działania systemów, a nawet niedziałające inteligentne urządzenia w domach. Zakłócenia objęły też linie lotnicze, systemy bankowe i platformy finansowe.
Miliony zgłoszeń – najwięcej w USA i Europie
Według danych DownDetector, najwięcej zgłoszeń pochodziło ze Stanów Zjednoczonych (ponad 1,4 mln), Wielkiej Brytanii, Holandii, Japonii i Australii. W sumie w ciągu pierwszych godzin awarii zanotowano ponad 6,5 miliona raportów o problemach z dostępem do sieci lub usług.
Polska nie odczuła skutków. Minister Gawkowski zabrał głos
W rozmowie z dziennikarzami minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapewnił, że w Polsce nie odnotowano zakłóceń w działaniu internetu. Krajowe służby od początku monitorują sytuację, a w razie potrzeby są gotowe na reakcję.
– Na ten moment internet w Polsce działa stabilnie. Nie mamy informacji o jakimkolwiek zagrożeniu – powiedział Gawkowski. – Polskie służby są w pełnej gotowości i w razie wystąpienia ryzyka natychmiast poinformujemy społeczeństwo – dodał.
Co zawiodło? Problemy w infrastrukturze AWS
Amazon poinformował, że za awarią stoi problem z wewnętrznym systemem monitorującym obciążenie sieci EC2 – jednej z kluczowych usług chmurowych firmy. Błąd ten wpłynął również na działanie systemu DNS, odpowiedzialnego za „tłumaczenie” nazw stron na adresy IP. Skutkiem był brak dostępu do danych, mimo że fizycznie były one bezpieczne.
Straty dla firm i gospodarki. Eksperci biją na alarm
Według analityków straty związane z przestojem mogą wynieść setki miliardów dolarów. Opóźnienia w pracy firm, utrudniony kontakt z klientami, a także awarie systemów płatności i platform e-commerce mocno uderzyły w globalną gospodarkę.
Eksperci podkreślają, że światowa sieć usług cyfrowych jest zbyt mocno scentralizowana, co czyni ją podatną na masowe zakłócenia. Ich zdaniem konieczne są inwestycje w alternatywne źródła danych oraz testowanie scenariuszy awaryjnych.
To nie cyberatak – przynajmniej na razie
Chociaż początkowo pojawiły się spekulacje o możliwym cyberataku, obecnie nie ma dowodów na takie działanie. Wszystko wskazuje na błąd techniczny w infrastrukturze Amazonu. Firma zapewnia, że sytuacja została opanowana, ale prowadzi dalsze analizy i zapowiada publikację raportu wyjaśniającego przyczyny awarii.
Użytkownicy komentują: „Nie działało nic!”
Na forach i w mediach społecznościowych pojawiło się wiele relacji użytkowników, których dotknęła awaria. Wymieniano m.in. problemy z logowaniem do bankowości elektronicznej, zablokowane aplikacje do pracy zdalnej, a także niedziałające urządzenia typu smart home.
Polska gotowa na podobne scenariusze
Choć tym razem Polska uniknęła skutków awarii, sytuacja pokazała, jak szybko może dojść do poważnych zakłóceń w globalnej sieci. Ministerstwo Cyfryzacji podkreśla, że monitorowanie zagrożeń i sprawność reakcji służb to klucz do zapewnienia bezpieczeństwa cyfrowego kraju.