Droga Redakcjo,
mam 38 lat i dopiero teraz naprawdę zrozumiałam, co to znaczy bać się o życie własnego dziecka. Mój syn – Kacper – ma 14 lat. Jest szczupły, zdrowy, inteligentny. A przynajmniej był, zanim zaczął znikać w oczach. Dosłownie.
Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu. Z dnia na dzień zaczął unikać jedzenia. Najpierw „nie jestem głodny”, potem „zjem później”, a w końcu: „Jestem za gruby. Nie chcę wyglądać jak świnia.”
To zdanie mną wstrząsnęło. On – 14-latek, 170 cm wzrostu, 48 kg. Waga w normie – a w jego oczach ciało do ukrycia, do kontrolowania, do karania.
Odmawia kanapek do szkoły, wypluwa obiad, nie chce jeść wspólnie przy stole. W jego pokoju znalazłam notatki o kaloriach, a w wyszukiwarce hasła: „jak schudnąć bez wzbudzania podejrzeń”, „ćwiczenia, po których spada brzuch”.
Z mężem próbujemy rozmawiać, ale Kacper zamyka się, unika, wścieka się, gdy pytamy. Mówi tylko: „Jestem okej. Nie przesadzajcie. To moje ciało.”
Nie wiem, co robić. Z jednej strony chcę być przy nim, nie oceniać, nie naciskać. Z drugiej – boję się, że jeśli nie zareagujemy teraz, będzie za późno.
Czy to już zaburzenia odżywiania? Czy mogę coś zrobić, by go powstrzymać, zanim jego ciało i psychika ucierpią jeszcze bardziej?
Zrozpaczona mama,
Ewa
🧠 Odpowiedź redakcji
„Nie jestem głodny” może znaczyć „Nie czuję się wystarczający”
Droga Ewo, Twój list porusza jedną z najmniej dostrzeganych, ale coraz częstszych tragedii współczesnych rodzin: zaburzenia odżywiania u chłopców. Przez lata problem ten był marginalizowany, a przecież cierpią tak samo jak dziewczynki – tylko ciszej, bardziej w ukryciu.
„To moje ciało” – mówi Kacper. Ale to ciało staje się jego więzieniem.
Czy to już zaburzenia odżywiania?
Zdecydowanie tak. Objawy, które opisujesz – restrykcje jedzenia, obsesja na punkcie wyglądu, liczenie kalorii, unikanie wspólnych posiłków, zamykanie się przed bliskimi – to sygnały alarmowe.
Warto wiedzieć, że anoreksja może dotknąć również chłopców, choć przebiega nieco inaczej:
-
często zaczyna się od ćwiczeń, dbania o formę,
-
motywacją może być presja rówieśnicza, porównania w mediach społecznościowych,
-
towarzyszy jej niskie poczucie własnej wartości i perfekcjonizm.
Co robić – krok po kroku?
📌 1. Nie bagatelizuj – działaj natychmiast
Zaburzenia odżywiania to choroba psychiczna. Im wcześniej zareagujesz, tym większe szanse na skuteczne leczenie. Nie czekaj, aż „przejdzie”.
📌 2. Umów się na konsultację psychologiczną
Najlepiej do specjalisty pracującego z młodzieżą i problemami odżywiania. Warto, by Kacper usłyszał to od kogoś z zewnątrz, nie tylko od rodziców.
📌 3. Zadbaj o język rozmowy
Nie mów: – „Musisz jeść!” – „Wyglądasz strasznie!” – „Zwariowałeś?!”
Zamiast tego: „Widzę, że coś się zmieniło. Martwię się o Ciebie. Jesteśmy tu, by Ci pomóc.”
📌 4. Nie działaj sama
Zaburzenia odżywiania dotykają całej rodziny. Warto, byście wszyscy – Ty, mąż, a może i rodzeństwo – byli objęci wsparciem.
A co, jeśli on zaprzecza?
To częsty mechanizm obronny. Dla osoby chorej kontrola nad jedzeniem daje iluzję kontroli nad życiem. Dlatego tak trudno przyznać się do problemu – bo to jedyna rzecz, którą „mają pod kontrolą”.
Twoją rolą jako matki nie jest przekonywanie go na siłę, ale otwieranie drzwi do pomocy.
Najważniejsze: nie jesteś sama
Zbyt wielu rodziców zbyt długo czeka, aż będzie „naprawdę źle”. Ty już widzisz problem – to ogromny krok.
Zgłoś się do poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. Jeśli zajdzie potrzeba – także do psychiatry. Nie chodzi tylko o wagę – chodzi o zdrowie psychiczne, życie i przyszłość Twojego dziecka.
I pamiętaj:
Twoja czujność teraz może być tym, co ocali Kacpra, zanim on sam zrozumie, że potrzebuje ratunku.
Z serdecznością i wsparciem,
Redakcja
Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres [email protected]. Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Pamiętajcie, że dzielenie się swoimi uczuciami i doświadczeniami może być pierwszym krokiem do znalezienia odpowiedzi i wsparcia. Jesteśmy tu dla Was, by słuchać, doradzać i inspirować.