„Syn się nie myje, nie dba o siebie – zamienił się w zombie” – pisze Agnieszka [LIST]

Justyna
Listy do redakcji
24.09.2025 12:20
„Syn się nie myje, nie dba o siebie – zamienił się w zombie” – pisze Agnieszka [LIST]

Droga Redakcjo,

nie wiem już, czy to moje dziecko, czy tylko cień człowieka, który kiedyś nazywał mnie „mamo”. Patrzę na niego – 16 lat, zdrowy, wysoki chłopak – i nie poznaję. Całymi dniami leży w łóżku albo siedzi wpatrzony w ekran. Nic go nie interesuje, nikogo nie chce widzieć. Nie myje się, nie zmienia ubrań, nie wychodzi z pokoju. Nawet jedzenie muszę mu przynosić.

Kiedyś był radosny, kreatywny, miał kolegów. Teraz… jakby wygasł. Pytam: „Co się dzieje?” – odpowiada: „Nic. Daj mi spokój. I tak nie zrozumiesz.” Zapytałam: „Dlaczego nawet się nie umyjesz?” – usłyszałam: „Po co? Dla kogo?”

To zdanie mnie złamało.

Mój mąż uważa, że przesadzam: „To normalne, dojrzewa. Wszyscy chłopcy tak mają”. Ale ja czuję, że to coś więcej. Czuję, że on tonie, a ja stoję na brzegu i nie wiem, jak rzucić mu koło ratunkowe.

Bo jak pomóc komuś, kto nie chce pomocy? Jak ocucić kogoś, kto dobrowolnie zamienia się w żywego trupa?

Czy to depresja? Uzależnienie? A może wina rodziców? Czuję się bezsilna, przerażona i całkowicie sama.

Zrozpaczona Agnieszka

🧠 Odpowiedź redakcji

„To nie bunt – to znikanie w ciszy”

Droga Agnieszko, bardzo dziękujemy Ci za ten list – pełen bólu, troski i głębokiej matczynej intuicji. Piszesz o czymś, co wielu rodziców próbuje ignorować lub tłumaczyć jako „etap dorastania”. Ale Ty – słusznie – czujesz, że to coś poważniejszego.

Współczesna młodzież mierzy się z presjami, których my – jako rodzice – często nawet nie dostrzegamy. Internet, media społecznościowe, lęk przed oceną, przymus sukcesu, samotność, która bywa przerażająca mimo tysięcy „znajomych online”.

Czasem ten cały świat staje się tak przytłaczający, że młody człowiek wybiera najprostsze wyjście: odciąć się. Zniknąć. Nie czuć.

To, co opisujesz – brak energii, zaniedbanie higieny, izolacja, brak motywacji – są typowymi objawami depresji młodzieńczej.

„Nie chce mi się żyć, ale nie na tyle, żeby coś z tym zrobić”

To jedno zdanie Twojego syna mówi więcej niż tysiące słów. I niestety – to bardzo niepokojący sygnał. Nie musi mówić: „Chcę umrzeć” – już sama obojętność wobec życia jest wystarczająco alarmująca.

Czy to Twoja wina?

Nie. Choć serce matki zawsze szuka winy w sobie – prawda jest taka, że depresja nie wybiera „złych” rodzin. Może pojawić się w domu pełnym miłości i wsparcia. To nie znaczy, że jesteś bezradna.

Co możesz zrobić już teraz?

📍 Skonsultuj się z psychiatrą dziecięcym

Nie potrzebujesz skierowania. Możesz umówić wizytę w poradni zdrowia psychicznego (publicznie lub prywatnie). Specjalista oceni, czy mamy do czynienia z depresją, wypaleniem, czy może z zaburzeniami adaptacyjnymi.

📍 Unikaj oceniania, nacisku i „motywowania”

Nie pytaj: „Dlaczego nie chce ci się wstać?” Nie mów: „Inni w twoim wieku…” Zamiast tego – po prostu bądź. „Widzę, że ci trudno. Nie musisz nic robić, ale pamiętaj, że jestem obok.”

📍 Ogranicz ekran – ale z głową

Zakaz często przynosi odwrotny skutek. Lepiej spróbuj zaproponować wspólne aktywności, wyjścia, coś, co nie będzie oceniane jako „terapia” – tylko jako bycie razem.

📍 Nie bój się słowa „depresja”

To nie wyrok. To choroba – którą można i trzeba leczyć. A im szybciej zareagujesz, tym większe szanse na pełny powrót do zdrowia.

I najważniejsze…

Nie jesteś sama. Nie jesteś przewrażliwiona. Nie przesadzasz.

Widzisz więcej – i to może ocalić Twoje dziecko.

Bo czasem jedyną liną, jaka zostaje, jest głos matki, która mówi: „Nie pozwolę ci zniknąć. Kocham cię nawet wtedy, gdy ty sam nie potrafisz siebie kochać.”

Z całym wsparciem,

Redakcja

Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres [email protected]. Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Pamiętajcie, że dzielenie się swoimi uczuciami i doświadczeniami może być pierwszym krokiem do znalezienia odpowiedzi i wsparcia. Jesteśmy tu dla Was, by słuchać, doradzać i inspirować.

Kluczowe Punkty
  • List matki o dramatycznej zmianie zachowania 16-letniego syna
  • Opis klasycznych objawów depresji młodzieńczej: apatia, izolacja, brak higieny
  • Redakcja podkreśla, że to nie „zwykły bunt”, lecz możliwa choroba wymagająca leczenia
  • Zalecenie szybkiej konsultacji z psychiatrą dziecięcym bez potrzeby skierowania
  • Wskazówki: empatia bez oceniania, mądre ograniczenie ekranów, normalizacja słowa „depresja”
  • Zapewnienie, że rodzice nie są winni schorzeniu dziecka
  • Apel do rodziców: „Nie pozwól mu zniknąć” – miłość i obecność mogą ocalić
  • Zachęta redakcji do dzielenia się problemami i szukania wsparcia
Zostań z nami