Mszyce (Aphidoidea) to jedne z najczęstszych i najbardziej uciążliwych szkodników roślin. Kolonie mszyc żerują na młodych pędach, liściach i pąkach, wysysając soki i osłabiając wzrost roślin. Towarzyszą temu deformacje liści i kwiatów oraz wydzielanie lepkiej spadzi, na której rozwijają się grzyby chorobotwórcze. Mszyce mogą także przenosić groźne dla roślin wirusy. Walka z nimi jest więc niezbędna, aby chronić rośliny ozdobne, warzywa czy drzewa owocowe przed uszkodzeniami i chorobami. Poniżej przedstawiamy kompleksowe informacje o metodach zwalczania mszyc – od domowych oprysków naturalnych po gotowe środki chemiczne i biologiczne dostępne w sklepach ogrodniczych. Omówimy przepisy i proporcje domowych mikstur, sposób ich użycia, skuteczność oraz bezpieczeństwo dla roślin. Przedstawimy też preparaty profesjonalne (zarówno chemiczne, jak i biologiczne), z podziałem na ich typ i działanie, z uwzględnieniem różnych typów roślin (warzyw, kwiatów, roślin doniczkowych, drzew i krzewów owocowych). Na koniec zamieszczamy tabelę porównawczą różnych środków (nazwa, typ, zastosowanie, plusy/minusy, cena orientacyjna) dla szybkiego porównania.
Kolonia mszyc żerująca na młodym pędzie rośliny – te drobne zielone pluskwiaki mogą w krótkim czasie osłabić roślinę i rozwinąć liczną kolonię
Domowe sposoby zwalczania mszyc
Domowe opryski na mszyce są cenione za niski koszt, prostotę wykonania i bezpieczeństwo dla ludzi, roślin i środowiska. Wykorzystują łatwo dostępne składniki (warzywa, zioła, produkty kuchenne) o właściwościach odstraszających lub szkodliwych dla owadów, przy jednoczesnej niskiej toksyczności dla roślin. Takie naturalne preparaty można stosować nawet profilaktycznie, gdyż często wzmacniają one rośliny i nie szkodzą pożytecznym organizmom. Poniżej opisane zostały najpopularniejsze domowe sposoby na mszyce – ich przepisy (proporcje składników), sposób przygotowania i użycia, a także skuteczność oraz bezpieczeństwo stosowania.
Oprysk z czosnku
Czosnek zawiera związki siarkowe (np. allicynę) o silnym zapachu i działaniu antybakteryjnym, przeciwgrzybowym oraz odstraszającym owady.
Przepis: ok. 25 g ząbków czosnku (¼ główki) rozetrzeć/zmiażdżyć i zalać 1 litrem wody. Odstawić pod przykryciem na ~15 minut, mieszając kilkukrotnie. Następnie przecedzić wyciąg przez gazę lub sitko. Dla wzmocnienia efektu można dodać 2 łyżki octu spirytusowego 10% i dokładnie wymieszać. Uzyskany roztwór (ok. 1 litr, lub 2 litry jeśli rozcieńczamy wodą 1:1 zgodnie z innymi przepisami) stosujemy od razu jako oprysk.
Sposób użycia: Czosnkowy oprysk zaleca się stosować profilaktycznie raz w tygodniu w sezonie wegetacji, aby zabezpieczyć rośliny przed atakiem mszyc. W przypadku pojawienia się mszyc, opryskujemy codziennie przez 3–5 dni z rzędu, aż do wytępienia kolonii. Najlepiej wykonywać zabieg wczesnym rankiem lub pod wieczór, unikając pełnego słońca (to zasada dla wszystkich oprysków, aby nie poparzyć roślin). Czosnek skutecznie odstrasza mszyce zapachem, powodując że opuszczają roślinę. Jest przy tym bezpieczny dla większości gatunków roślin – można go stosować na warzywa (pomidory, ogórki, papryka, fasola), kwiaty ozdobne (np. róże, pelargonie, aksamitki), krzewy (porzeczki, maliny, agrest) czy drzewa owocowe (jabłonie, śliwy, wiśnie).
Bezpieczeństwo: Oprysk czosnkowy nie szkodzi roślinom ani pożytecznym organizmom (stosowany z umiarem). Należy jednak unikać nadmiernego stężenia octu w roztworze czosnkowo-octowym, bo zbyt duża ilość octu może poparzyć liście. Przy roślinach o bardzo delikatnych, cienkich liściach (np. paprocie, fuksje) warto wykonać próbny oprysk na małym fragmencie rośliny i obserwować przez 24h, czy nie wystąpią uszkodzenia. Zapach czosnku po oprysku może być intensywny, ale ulatnia się po kilku godzinach.
Oprysk z cebuli
Cebula, podobnie jak czosnek, wydziela związki siarkowe o zapachu nieprzyjemnym dla szkodników. Wyciąg cebulowy działa też grzybobójczo na rośliny.
Przepis: 1 kg cebuli (można grubo posiekać) zalać 10–12 litrami wody i gotować przez ok. 30 minut. Po ostudzeniu odcedzić wywar. Stosowanie: Nie trzeba rozcieńczać; opryskujemy rośliny od razu po przygotowaniu – dokładnie zwilżając liście (również od spodu) i pędy zaatakowane przez mszyce. Wywar z cebuli działa odstraszająco na mszyce, a dodatkowo zapobiega chorobom grzybowym roślin (można go więc stosować profilaktycznie przeciw mączniakowi itp.). Jest bezpieczny dla roślin – można stosować na warzywa (np. oprysk cebulowy jest polecany na pomidory przeciw zarazie i szkodnikom), kwiaty, krzewy owocowe. Minusem może być silny zapach podczas zabiegu, lecz szybko się ulatnia.
Wyciąg z pokrzywy (oprysk pokrzywowy)
Świeże liście pokrzywy zawierają związki (kwasy organiczne, sole mineralne) wzmacniające rośliny i zniechęcające szkodniki.
Przepis: 1 kg świeżych liści pokrzywy zalać 10 litrami wody (najlepiej odstanej lub deszczówki) i odstawić na 24 godziny. Po dobie otrzymujemy tzw. wyciąg (niefermentowany) z pokrzywy.
Stosowanie: Taki jednodniowy wyciąg nie wymaga rozcieńczania – odcedzamy go i od razu opryskujemy rośliny obficie po liściach i pędach. Wyciąg z pokrzywy skutecznie zwalcza mszyce (działa kontaktowo, zawarte w nim związki parzące i zapach odstraszają owady) oraz dodatkowo pomaga ograniczać choroby grzybowe roślin. Można go bezpiecznie stosować na wszelkich roślinach w ogrodzie (warzywach, kwiatach, drzewkach), nie powoduje uszkodzeń. W odróżnieniu od gnojówki (fermentowanej – opisanej poniżej) wyciąg ma słabszy nieprzykry zapach, więc jest przyjaźniejszy w użyciu.
Gnojówka z pokrzywy
Jest to sfermentowany płyn z pokrzyw, będący skutecznym ekologicznym preparatem na mszyce oraz wartościowym nawozem.
Przygotowanie: 1 kg świeżych liści pokrzywy (najlepiej zebranych przed kwitnieniem) umieścić w dużym plastikowym lub szklanym pojemniku i zalać wodą – tyle, by woda przykrywała liście (liście mogą lekko wystawać ponad wodę). Uwaga: nie używamy metalowych naczyń, bo metale mogą wchodzić w reakcje z fermentującym płynem. Miksturę zostawiamy na 2–3 tygodnie do fermentacji, mieszając codziennie. Gnojówka jest gotowa, gdy przestaje się pienić i roztwór staje się w miarę klarowny. Charakteryzuje się bardzo silnym, nieprzyjemnym zapachem – można go częściowo zneutralizować, dodając do fermentującej mikstury np. 0,5 kg dolomitu lub mączki bazaltowej (te dodatki wzbogacą też nawóz w wapń i mikroelementy).
Stosowanie: Tak sporządzoną gnojówkę z pokrzywy przed użyciem koniecznie rozcieńczamy wodą w proporcji 1:20 (np. 0,5 litra gnojówki + 10 litrów wody). Roztwór używamy do opryskiwania zaatakowanych roślin (działa podobnie jak wyciąg – na mszyce i choroby grzybowe) oraz możemy podlewać nim glebę przy roślinach jako nawóz wzmacniający.
Oprysk pokrzywową gnojówką jest bezpieczny dla roślin i nie truje owadów zapylających (może je co najwyżej odstraszyć zapachem). Ze względu na woń zabieg lepiej wykonywać wieczorem.
Plusy: poza zwalczaniem mszyc, dostarcza roślinom składników odżywczych (azot, potas, mikroelementy) – rośliny są zdrowsze i mniej podatne na ataki szkodników w przyszłości.
Minusy: długi czas przygotowania (kilka tygodni) i intensywny fetor podczas fermentacji i oprysku. Gotową, przecedzoną gnojówkę można przechowywać w zamkniętych pojemnikach nawet do 2 miesięcy, warto więc przygotować większą partię.
Wyciąg z mniszka lekarskiego: Popularny mniszek lekarski (mlecz, Taraxacum officinale) również bywa stosowany na mszyce. Przepis: 400 g świeżych liści mniszka zalać 10 litrami wody i odstawić na około 3 godziny. Po tym czasie wyciąg jest gotowy – nie wymaga rozcieńczania.
Stosowanie: opryskać nim rośliny od razu po przygotowaniu. Działa to na mszyce oraz przędziorki (roztocza) bytujące na liściach. Wyciąg z mniszka jest łagodny dla roślin (nie fitotoksyczny), można go stosować nawet na delikatne gatunki. Zapach jest dość ziołowy, niezbyt uciążliwy. Minusem jest ograniczona trwałość – preparat należy zużyć tego samego dnia, bo szybko fermentuje.
Wywar z wrotyczu pospolitego
Wrotycz (Tanacetum vulgare) to dzika roślina zawierająca silnie działające związki (tujon, olejki eteryczne) – jest naturalnym insektycydem.
Przepis: 300 g świeżego ziela wrotyczu (cała nadziemna część rośliny) lub 30 g suszu zalać 10 litrami wody i odstawić na 24 godziny. Po dobie – odcedzić. Otrzymany wywar należy rozcieńczyć wodą w stosunku 1:2 przed użyciem.
Stosowanie: opryskać rośliny roztworem wrotyczu, szczególnie te zaatakowane przez mszyce oraz inne szkodniki. Wywar z wrotyczu działa bowiem nie tylko przeciw mszycom, ale również zwalcza np. gąsienice bielinka kapustnika, śmietki cebulanki czy owady takie jak ochojniki i miodówki. Można go używać w sadach (na mszycę jabłoniową, bawełnicę korówkę itp.) oraz w warzywniku i na roślinach ozdobnych.
Bezpieczeństwo: Ze względu na silne substancje aktywne wrotyczu, jego wywaru nie powinno się nadużywać – stosujemy go doraźnie przy większych problemach. Jest on jednak środkiem naturalnym, dopuszczonym też w formie gotowych ekstraktów do użytku ogrodniczego (można kupić koncentrat z wrotyczu jako bio-preparat). Dla ludzi preparat jest umiarkowanie bezpieczny (wrotycz jest trujący przy spożyciu, ale oprysk zewnętrzny przy zachowaniu ostrożności jest w porządku). Dla roślin zwykle nieszkodliwy, choć zawarte olejki mogą przy silnym stężeniu lekko przypalić młode listki – dlatego rozcieńczanie 1:2 jest ważne.
Roztwór z octu
Ocet spożywczy (spirytusowy 10%, jabłkowy, winny itp.) to najpopularniejsza domowa metoda na mszyce. Działa on bardzo szybko, bo kwas octowy zakwasza powierzchnię liści i bezpośrednio szkodzi owadom – zaburza gospodarkę osmotyczną mszyc i utrudnia im oddychanie przez przetchlinki.
Przygotowanie: Mieszamy ocet z wodą w proporcji 1:10 (czyli np. 100 ml octu na 1 litr wody). Ważne, by wlewać ocet do wody, a nie odwrotnie – unikniemy gwałtownej reakcji i pryskania cieczy spowodowanych mieszaniem kwasu z wodą. Dla lepszego przyczepienia się roztworu do liści, dodajemy kilka kropli płynu do naczyń lub łyżeczkę szarego mydła potasowego i mieszamy.
Stosowanie: Oprysk octowy stosujemy punktowo tam, gdzie są mszyce – dokładnie spryskujemy kolonie tak, aby ciecz spływała z liści. Koniecznie opryskujemy spodnie strony liści, bo tam gromadzi się większość mszyc. Zabieg można powtarzać co kilka dni aż do skutku. Uwaga: Omijamy przy oprysku kwiaty i pąki kwiatowe – delikatne płatki mogą zostać uszkodzone przez ocet.
Skuteczność: Mszyce często giną w ciągu doby od oprysku octowego – to bardzo skuteczna metoda potwierdzona przez wielu ogrodników.
Bezpieczeństwo: Przy prawidłowym rozcieńczeniu (1:10) roślina nie powinna ucierpieć. Jednak zbyt mocny ocet może poparzyć liście (objawia się to plamami, zasychaniem brzegów). Dlatego lepiej nie przekraczać zalecanych proporcji. Ocet jest naturalną substancją – ma status podstawowej substancji dopuszczonej w rolnictwie ekologicznym w UE (stosuje się go też jako środek grzybobójczy do zaprawiania nasion). Jego użycie w ogrodzie jest więc uważane za bezpieczne dla środowiska i ludzi. Należy jednak unikać bezpośredniego opryskiwania pszczół czy innych pożytecznych owadów octem (choć nie jest on dla nich toksyczny po wyschnięciu, może je odstraszać lub podrażniać w trakcie oprysku).
Roztwór z szarego mydła (mydło potasowe)
Tradycyjne szare mydło ogrodnicze (czyli miękkie mydło potasowe, najlepiej czyste lub z dodatkiem np. czosnku) to skuteczny i w pełni ekologiczny środek zwalczający mszyce. Działa on mechanicznie – roztwór mydlany tworzy na ciele mszycy powłokę utrudniającą oddychanie oraz odkleja owady od powierzchni liści. Ponadto zmniejsza napięcie powierzchniowe wody, więc często dodaje się go do innych roztworów (np. octu czy sody) aby polepszyć przyczepność oprysku.
Przygotowanie: 20 g szarego mydła (stałego, np. połowa małej kostki) zetrzeć na tarce lub drobno posiekać i rozpuścić w 1 litrze ciepłej wody. Mieszać aż całkowicie się rozpuści, następnie ostudzić. (Jeśli używamy ogrodniczego mydła potasowego w płynie, zazwyczaj dawka to ok. 10–20 ml koncentratu na 1 litr wody – sprawdzamy etykietę produktu).
Stosowanie: Spryskaj zaatakowane rośliny dokładnie roztworem mydlanym, pamiętając o spodniej stronie liści. Roztwór działa tylko kontaktowo – musi pokryć mszyce, aby je unieszkodliwić. Dlatego obficie zmocz miejsca żerowania szkodników. Zabieg można powtarzać co kilka dni. Szare mydło można łączyć w jednym oprysku z wyciągami roślinnymi (np. czosnkowym) dla wzmocnienia efektu.
Skuteczność: Mydło potasowe skutecznie niszczy znaczną część mszyc przy bezpośrednim kontakcie, jednak nie działa systemicznie (nie chroni nowych przyrostów) ani nie odstrasza przyszłych kolonii – dlatego często stosuje się je wspomagająco wraz z innymi metodami.
Bezpieczeństwo: Roztwór mydła potasowego jest bezpieczny dla roślin (mydło to potasowe kwasy tłuszczowe, które nie są fitotoksyczne) i ulega biodegradacji. Nie stanowi zagrożenia dla ludzi ani zwierząt domowych. Co ważne, nie ma okresu karencji – opryskane warzywa czy owoce wystarczy opłukać wodą i można spożywać (to oficjalna cecha ogrodniczych mydeł potasowych dopuszczonych do ekologicznych upraw). Mydło potasowe nie szkodzi pszczołom ani innym zapylaczom – po wyschnięciu jest obojętne (ważne jednak, by nie pryskać bezpośrednio pożytecznych owadów, ale to dotyczy każdego oprysku).
Roztwór z sody oczyszczonej
Soda oczyszczona (wodorowęglan sodu) znana jest ze swoich właściwości grzybobójczych i owadobójczych w warunkach ogrodowych. Podnosi pH na powierzchni liścia i może działać niszcząco na miękkie ciała owadów oraz zarodniki grzybów.
Przepis: 1 łyżeczka sody oczyszczonej rozpuszczona w 2 litrach ciepłej wody. Po ostygnięciu dodaj kilka kropel płynu do naczyń lub odrobinę rozpuszczonego szarego mydła (dla lepszego pokrycia liści).
Stosowanie: Opryskuj rośliny tym roztworem, zwłaszcza młode pędy i spody liści zaatakowane przez mszyce. Soda działa kontaktowo – częściowo zabija mszyce, a częściowo je odstrasza. Zabieg powtarzaj co 3–4 dni przy silnej inwazji.
Skuteczność: Roztwór sody umiarkowanie skutecznie ogranicza populację mszyc. Bywa mniej efektywny niż czosnek czy ocet, ale pomaga gdy te składniki akurat nie są pod ręką. Dodatkowo chroni rośliny przed rozwojem grzybów (np. mączniaka) – jest więc dobrym środkiem na mszyce np. na różach, ogórkach czy innych roślinach podatnych jednocześnie na mączniaka prawdziwego.
Bezpieczeństwo: Roztwór sody w podanych proporcjach jest nieszkodliwy dla roślin (nie powoduje oparzeń). Soda jest substancją jadalną, więc oprysk jest bezpieczny dla warzyw i ziół (nie wymaga okresu karencji – wystarczy opłukać plony). Należy jednak pamiętać, by nie przesadzić ze stężeniem (silnie zasadowy roztwór mógłby uszkodzić tkanki roślin). Roztwór sody jest obojętny dla owadów pożytecznych (nie zawiera trucizn) – może co najwyżej zmienić nieco mikroflorę na liściach.
Oprysk z mleka
Wykorzystanie mleka krowiego do ochrony roślin może brzmieć zaskakująco, ale jest praktykowane przez ogrodników. Jak działa mleko na mszyce? Mleko (zwłaszcza odtłuszczone) działa przede wszystkim odstraszająco – mszyce nie lubią osadu i zapachu kwaśniejącego mleka, dlatego oprysk zmniejsza ich żerowanie. Co więcej, fermentujące resztki mleka mogą zwabiać pożyteczne owady drapieżne, np. biedronki, złotooki, bzygi, które żywią się mszycami. Mleko zawiera też cukry i wapń, które odżywiają mikroflorę roślin i działają jak łagodny nawóz dolistny – roślina jest zdrowsza i bardziej odporna. Dodatkową korzyścią jest działanie mleka przeciw chorobom grzybowym (np. przeciw mączniakowi) oraz właściwości dezynfekujące liście.
Przepis: Najprostszy “przepis” to zmieszać chude mleko z wodą w proporcji 1:1. Np. na 1 szklankę mleka dajemy 1 szklankę wody. Można użyć mleka świeżego prosto od krowy (najskuteczniejsze), ale pasteryzowane UHT również zadziała.
Stosowanie: Przelej roztwór do opryskiwacza i dokładnie spryskaj zaatakowane rośliny – pokryj górne i dolne strony liści, pędy, pąki (gdziekolwiek są mszyce). Oprysk mleczny warto wykonywać rano, gdy mszyce są mniej aktywne. Zabieg powtarzaj codziennie lub co drugi dzień przez kilka dni, aż zauważysz spadek liczby mszyc. Profilaktycznie można opryskać mlekiem rośliny co tydzień – pomoże to utrzymać je w zdrowiu i odstraszyć szkodniki.
Bezpieczeństwo: Mleko jest w pełni naturalne i nietoksyczne – oprysk jest bezpieczny dla roślin (a wręcz korzystny, jako dokarmianie). Można nim obficie skrapiać uprawy bez obaw o skażenie (mleczny osad można zmyć wodą przed zbiorem warzyw). Dla ludzi i zwierząt domowych jest nieszkodliwy. Dla pszczół i innych owadów – również nieszkodliwy (mleko nie zawiera żadnych insektycydów). Jedyne wady to: zapach – zaschnięte mleko może wydzielać nieprzyjemną woń kwaśnienia, dlatego tego oprysku nie stosujemy na rośliny domowe w mieszkaniach ani na balkonie (blisko okien), bo zapach mógłby przeszkadzać. W ogrodzie otwartym zapach szybko się rozproszy. Druga kwestia – mleko może zostawiać białawy nalot na liściach, co nie szkodzi roślinie, ale wizualnie niekiedy wygląda mało estetycznie (zwykle deszcz lub zroszenie wodą usuwa ten nalot po pewnym czasie).
Inne naturalne środki
Poza powyższymi, istnieje jeszcze kilka domowych sposobów wartych wzmianki. Np. dawniej popularny był wywar z tytoniu (zawierający nikotynę – silny insektycyd). Przepis to moczyć kilka papierosów lub garść tytoniu fajkowego w wodzie przez dobę, potem rozcieńczyć i spryskać rośliny. Nikotyna skutecznie zabija mszyce, ale ten sposób obecnie odradzamy – nikotyna jest bardzo toksyczna również dla człowieka i pożytecznych owadów, a ponadto preparaty z niej są w UE zakazane jako pestycydy. Innym domowym środkiem może być roztwór płynu do mycia naczyń (parę kropel na litr wody) – działa podobnie jak szare mydło, choć uwaga: niektóre detergenty mogą uszkadzać delikatniejsze rośliny. Jeśli nie mamy szarego mydła, można awaryjnie użyć odrobinę łagodnego płynu, ale generalnie lepiej sięgać po mydło potasowe. Warto również wspomnieć o ostrej papryce (chili) – zawarta w niej kapsaicyna odstrasza wiele szkodników. Można zrobić wywar z chili (np. 2–3 ostre papryczki zagotować w 1 litrze wody, ostudzić, dodać kroplę detergentu i spryskać rośliny). Taki pikantny oprysk zniechęca mszyce i wciornastki, ale uwaga – sam aerozol może podrażniać oczy i drogi oddechowe aplikującego, więc stosować z wiatrem i w okularach. Kolejną metodą jest sadzenie roślin odstraszających mszyce w pobliżu upraw – np. mięta, lawenda, cebula, czosnek, aksamitka wydzielają aromaty, które ograniczają ataki mszyc. To raczej działanie prewencyjne (profilaktyka) niż interwencyjne, ale warto je stosować: posadzenie mięty czy czosnku między różami lub warzywami może w pewnym stopniu zabezpieczyć je przed plagą mszyc.
Gotowe preparaty na mszyce – środki chemiczne i biologiczne
Gdy domowe sposoby zawodzą lub inwazja mszyc jest bardzo silna, sięgamy po gotowe preparaty ze sklepów ogrodniczych. Dzielą się one na chemiczne środki ochrony roślin (zawierające syntetyczne insektycydy) oraz biologiczne/ekologiczne środki (oparte na naturalnych składnikach lub organizmach). Poniżej omówiono jedne i drugie.
Chemiczne środki owadobójcze na mszyce
Chemiczne insektycydy cechują się bardzo wysoką skutecznością i szybkością działania. Zazwyczaj zabijają mszyce krótko po zastosowaniu i zapewniają kilkutygodniową ochronę roślin (działanie kontaktowe i/lub układowe). Należy jednak stosować je z rozwagą – mogą być toksyczne dla pszczół, innych pożytecznych owadów, a także dla ludzi przy niewłaściwym użyciu. Trzeba ściśle przestrzegać dawek, terminów i okresów karencji (czasu, jaki musi minąć od oprysku do zbioru plonów). Oto popularne środki chemiczne na mszyce:
Mospilan 20 SP (acetamipryd):
Jest to systemiczny insektycyd z grupy neonikotynoidów. Działa zarówno kontaktowo, jak i żołądkowo – mszyce giną po bezpośrednim opryskaniu oraz po zjedzeniu soku rośliny, do którego środek się wchłonął. Mospilan ma szeroką rejestrację – można go stosować w uprawach rolniczych, sadach (jabłonie, śliwy itp.), warzywnikach (także pod osłonami) oraz na roślinach ozdobnych. Dzięki temu jest chętnie wybierany przez ogrodników, bo jeden preparat zwalcza mszyce na wielu typach roślin.
Plusem Mospilanu jest przedłużone działanie – utrzymuje się w roślinie przez kilkanaście dni, dzięki czemu zabezpiecza przed ponownym atakiem. Jest także względnie bezpieczniejszy dla pszczół niż starsze neonikotynoidy (np. imidachlopryd), jednak nadal należy unikać oprysku w trakcie kwitnienia roślin oraz bezpośredniego kontaktu z pszczołami.
Minusy: jako środek chemiczny może zabijać również inne owady (np. biedronki, jeśli się z nim zetkną), choć jego działanie układowe czyni go nieco bardziej selektywnym (owad musi ssać sok rośliny, by się otruć). Mospilan ma okres karencji (np. 3 dni dla warzyw, ok. 14 dni dla drzew owocowych – zależnie od uprawy, zgodnie z etykietą). Należy stosować go w zalecanym stężeniu (typowo jedna saszetka 2,5 g na 5-8 litrów wody, oprysk na 100 m²). Cena: saszetka 2,5 g kosztuje ok. 5–6 zł, większe opakowanie 40 g ok. 20 zł (taka ilość wystarcza na wiele oprysków).
Karate Zeon 050 CS (lambda-cyhalotryna)
Należy do syntetycznych pyretroidów, działa błyskawicznie na mszyce przez kontakt i żołądkowo. Powoduje paraliż i śmierć szkodników już w kilka minut po oprysku. Karate Zeon ma rejestrację m.in. w uprawach warzyw (np. ziemniaki, kapusta, marchew), sadowniczych oraz rolniczych.
Plusem tego środka jest bardzo szybkie i pewne działanie – zwalcza praktycznie 100% mszyc obecnych na roślinie. Jest także stosunkowo tani w przeliczeniu na litr oprysku.
Minusy: Niestety pyretroidy są bardzo szkodliwe dla owadów pożytecznych, zwłaszcza pszczół – nie wolno stosować Karate Zeon w czasie kwitnienia roślin, a najlepiej opryski robić pod wieczór, gdy pszczoły już nie latają. Środek działa wprawdzie krótko (rozkłada się w ciągu ~weekendu), ale w momencie oprysku jest toksyczny. Dodatkowo, pyretroidy zabijają również biedronki, złotooki, drapieżne pluskwiaki – czyli naturalnych wrogów mszyc. Mogą też powodować odporność u mszyc przy częstym stosowaniu. W uprawach amatorskich zaleca się stosować je tylko w ostateczności. Okres karencji Karate Zeon to zwykle 7 dni (szczegóły na etykiecie).
Cena: opakowanie 100 ml kosztuje ok. 35–40 zł i wystarcza na wiele opryskiwań (stężenie to ok. 1,5–2 ml środka na 10 l wody). Dostępne są też małe saszetki 5 ml za kilka zł. Podobnym pyretroidem jest deltametryna (np. preparat Decis czy Dyno 2,5 EC) – działanie i środki ostrożności analogiczne.
(Wśród chemicznych preparatów na mszyce dostępne są także inne grupy, np. środki fosforoorganiczne czy karbaminiany. Przykładem tego ostatniego jest Pirymikarb – preparat Pirimor 500 WG, kiedyś popularny w sadach, selektywnie trujący mszyce i względnie bezpieczny dla owadów pożytecznych. Obecnie jednak w sprzedaży amatorskiej dominują wyżej opisane neonikotynoidy i pyretroidy).
Uwaga: Stosując chemiczne opryski, zawsze ubierajmy się w odzież ochronną – rękawice, długie rękawy, maska na twarz – by uniknąć kontaktu ze skórą i wdychania mgły opryskowej. Preparaty te mogą być szkodliwe dla ludzi przy nieostrożnym obchodzeniu się. Po oprysku zachowajmy okres prewencji dla pszczół (zwykle 24–48h, podczas których pszczoły nie powinny mieć dostępu do kwiatów opryskanych roślin) – chyba że na etykiecie podano, iż środek nie stwarza takiego zagrożenia.
Biologiczne i ekologiczne preparaty na mszyce
Biologiczne środki na mszyce bazują na naturalnych substancjach (np. olejach roślinnych, wyciągach z ziół) lub żywych organizmach (pożytecznych grzybach, bakteriach). Często są dopuszczone do upraw ekologicznych, gdyż nie zawierają syntetycznych chemikaliów. Ich działanie bywa głównie mechaniczne lub biologiczne – np. blokują oddychanie szkodników, powodują ich choroby lub odstraszają zapachem – zamiast zatrucia nerwowego jak w przypadku chemii. Poniżej przykłady:
Olejowe środki na mszyce (oleje roślinne i parafinowe)
Preparaty na bazie olejów działają przez oblepienie i uduszenie szkodników. Popularny jest np. olej parafinowy – stosowany zimą i wczesną wiosną (w stanie bezlistnym roślin) do zwalczania zimujących form mszyc i innych pasożytów. Spryskane jaja i larwy pokrywają się warstwą oleju, co je dusi. Olej parafinowy znajduje się w środkach typu Promanal 60 EC czy Treol 770 EC. Taki zabieg wykonuje się na przedwiośniu przy dodatniej temperaturze, zanim rośliny wypuszczą liście. Jest on bezpieczny dla pszczół – w okresie bezlistnym zapylacze i tak nie żerują, a olej nie jest toksyną – oraz dla środowiska. Nowszej generacji są oleje roślinne – np. olej rzepakowy lub olej z lnicznika siewnego (tzw. olej rydzowy). Przykładem preparatu jest Emulpar 940 EC albo Agrocover (koncentraty dostępne też w formie gotowego sprayu). Zawierają one właśnie olej roślinny, który po opryskaniu tworzy cienką błonkę na ciele mszycy i odcina jej dopływ powietrza, co prowadzi do śmierci szkodnika.
Plusy: Olejowe preparaty są w 100% naturalne (Agrocover zawiera olej rydzowy oraz emulgatory pochodzenia roślinnego) i bezpieczne dla ludzi oraz zwierząt. Nie wymagają okresu karencji – opryskane warzywa można zjeść po umyciu nawet tego samego dnia. Nie są też toksyczne dla pszczół, trzmieli i innych zapylaczy (działają czysto mechanicznie, więc nie trują owada, o ile nie spryskamy go bezpośrednio). Po wyschnięciu nie stanowią zagrożenia dla fauny. Dodatkowo szkodniki nie uodparniają się na tę metodę (nie da się zniwelować mechanicznego zatkania spirakli).
Minusy: Działanie wyłącznie przy bezpośrednim kontakcje – trzeba bardzo dokładnie pokryć wszystkie kolonie mszyc oleistym roztworem, by zadziałał. Przy dużym liściastym drzewie może to być trudne. Preparat nie wnika w głąb rośliny, więc nie chroni nowych przyrostów – zabieg trzeba powtarzać, gdy pojawią się nowe mszyce. Roztwór olejowy może czasem pozostawić lekko błyszczącą powłokę na liściach, ale nie jest to szkodliwe.
Przykłady i ceny: Emulpar 940 EC (Target) – ok. 35–40 zł za 250 ml koncentratu (dawka typowo 60 ml na 10 l wody), Emulpar Spray (gotowy aerozol 750 ml) – ~20 zł. Agrocover (Target Natural) – ok. 30 zł za 100 ml koncentratu lub 20 zł za spray 750 ml. Oleje parafinowe (Promanal) – ~20 zł za 100 ml.
Polimerowe środki fizyczne (np. Siltac)
Ciekawą grupę stanowią preparaty, które nie zawierają żadnej trucizny, a zwalczają mszyce dzięki specjalnym polimerom. Przykładem jest Siltac EC – środek oparty na silikonowych polimerach. Po opryskaniu rośliny, polimerowa substancja tworzy mikrosiateczkę, która unieruchamia mszyce mechanicznie i blokuje ich funkcje życiowe. Owady giną z braku możliwości ruchu i pobierania pokarmu.
Plusy: Siltac nie zawiera tradycyjnych pestycydów – jest więc bezpieczny dla pszczół i środowiska (nie działa toksycznie, tylko mechanicznie). Można go stosować na roślinach jadalnych i ozdobnych bez obawy o pozostałości (zaleca się jedynie umyć plony, by spłukać ewentualny film z polimeru). Nie ma okresu karencji. Bezpieczny dla ludzi – nie wymaga rygorystycznej ochrony osobistej przy oprysku (choć podstawowe środki ostrożności zawsze zalecane).
Minusy: Podobnie jak oleje, wymaga bardzo dokładnego pokrycia szkodników. Nie zabezpiecza przed nowymi nalotami mszyc – działa tylko na obecne osobniki. W warunkach deszczu warstwa polimeru może zostać zmyta i trzeba oprysk powtórzyć.
Cena: Siltac EC jest sprzedawany głównie w opak. profesjonalnych – 1 litr ok. 160–180 zł, ale dawki są niewielkie (np. 6–8 ml na 1 litr wody), więc koszt w przeliczeniu na wykonany oprysk jest porównywalny z innymi metodami. Dla działkowców bywają dostępne mniejsze opakowania 100 ml za ok. 20 zł.
Wyciągi roślinne i środki ziołowe
Wielu producentów oferuje naturalne wyciągi i olejki eteryczne jako środki na mszyce. Przykładowo, dostępne są gotowe ekstrakty z pokrzywy, czosnku, wrotyczu, chili. Np. preparat Chillgard firmy Agropak to mikrobiologiczny koncentrat fermentacyjny zawierający ekstrakty czosnku, papryczki chili, imbiru i kurkumy uzyskane w procesie fermentacji z udziałem bakterii. Działa on odstraszająco na szkodniki (zapach, pikantny posmak) oraz wzmacnia odporność roślin.
Plusy: Takie mieszanki są całkowicie naturalne, biodegradowalne i bezpieczne dla roślin. Można je stosować zarówno w ogrodzie, jak i w domu (są nietoksyczne dla ludzi i zwierząt domowych). Często dodatkowo odżywiają rośliny (np. wyciąg z pokrzywy dostarcza mikroelementów).
Minusy: Ich skuteczność bywa nieco niższa niż syntetyków – głównie odstraszają i ograniczają populację mszyc, ale mogą nie wybić ich do zera przy silnej inwazji. Wymagają powtarzania zabiegów co 7–10 dni dla podtrzymania efektu.
Przykłady i ceny: Chillgard – ok. 20 zł za 100 ml koncentratu (dawka 10 ml/L). Dostępny też Chillgard Spray 300 ml ~25 zł. Ekstrakt z pokrzywy (np. firmy Substral Naturen) – ok. 15 zł/30 ml (na 10 L wody). Wyciąg z wrotyczu – ~15 zł/30 ml. Gotowe mydło potasowe z dodatkiem czosnku (np. Agricolle Spray, Target Natural) – ~15 zł/0,5 L gotowego oprysku; 30–40 zł/1 L koncentratu.
Preparaty grzybowe (biopestycydy)
W walce z mszycami można wykorzystać naturalnych wrogów – np. grzyby owadobójcze. Szczególną rolę odgrywa Beauveria bassiana – grzyb, który pasożytuje na wielu owadach (wywołuje tzw. białą muszardynę). Dostępny jest w formie preparatu Naturalis (koncentrat zawierający zarodniki Beauveria bassiana szczep ATCC 74040) dopuszczonego w rolnictwie ekologicznym. Naturalis stosuje się głównie na mączliki, wciornastki, przędziorki, ale także na mszyce (np. mszycę bawełnicę korówkę na jabłoniach).
Działanie: Po oprysku zarodniki grzyba przyczepiają się do mszyc, kiełkują i wnikają do wnętrza owada, rozrastając się i zabijając go (proces trwa kilka dni).
Plusy: Preparat jest bardzo selektywny – atakuje tylko określone szkodniki, nie szkodzi roślinom, pszczołom, ani ludziom. Można go stosować tuż przed zbiorem, bo to biologiczny czynnik (okres karencji zazwyczaj 0 dni).
Minusy: Działa wolniej niż środki chemiczne – na efekty czeka się 3–7 dni. Skuteczność silnie zależy od warunków – wymaga wysokiej wilgotności powietrza i temperatury 20–25°C, aby grzyb się rozwijał. W suchym, gorącym środowisku działa słabo. Cena jest dość wysoka (Naturalis ~250–300 zł za 1 litr, co starcza na 10–20 oprysków dużych drzew). Zastosowanie tej metody w amatorskim ogródku bywa ograniczone, ale w uprawach ekologicznych – bardzo cenne.
Preparaty bakteryjne (np. spinosad)
Spinosad to substancja pozyskiwana z fermentacji bakterii glebowych Saccharopolyspora spinosa. Choć to naturalny metabolit, działa silnie owadobójczo – zaliczany jest do insektycydów nowej generacji dopuszczonych w rolnictwie ekologicznym. W Polsce znany preparat to SpinTor 240 SC (lub o podobnej formulacji Laser 240 SC). Zawiera spinosad i zwalcza szeroką gamę szkodników: gąsienice, wciornastki, mszyce, ziemiórki, ćmy itp.
Plusy: Spinosad działa szybko na owady (powoduje ich paraliż jak neurotoksyna, ale ma pochodzenie biologiczne). Działa częściowo wgłębnie w liść, przez co może trafić do ssących mszyc. Jest dopuszczony do stosowania na warzywach i owocach – okres karencji zwykle 3–7 dni.
Minusy: Świeżo wykonany oprysk spinosadem jest niebezpieczny dla pszczół – środek ten jest bardzo trujący dla owadów w momencie kontaktu. Dlatego wolno go stosować tylko poza okresem aktywności pszczół (wieczorem) i po wyschnięciu oprysku stanowi mniejsze zagrożenie. W porównaniu do chemicznych neonikotynoidów, spinosad rozkłada się szybciej na słońcu (w ciągu 1–2 dni), więc nie pozostawia długotrwałych pozostałości. Cena: ok. 30–40 zł za 30 ml koncentratu (dawka ~6 ml/5 L wody). Spinosad jest skuteczny, ale z uwagi na ryzyko dla zapylaczy trzeba stosować go ostrożnie.
Inne metody biologiczne:
W naturalnej ochronie przed mszycami warto pamiętać też o sprzymierzeńcach w przyrodzie. Do biologicznych metod zalicza się wypuszczanie lub przywabianie naturalnych wrogów mszyc – np. biedronek (zarówno larwy, jak i dorosłe zjadają setki mszyc), larw złotooków, bzygów, czy malutkich błonkówek pasożytniczych (osińce z rodzaju Aphidius, które składają jaja w ciele mszycy). W sprzedaży ogrodniczej są nawet dostępne kolonie biedronki Adalia bipunctata do wypuszczenia na działce. Oczywiście nie jest to oprysk, ale warto wspomnieć, że dbając o bioróżnorodność (np. sadząc kwiaty przyciągające bzygi i złotooki, wieszając domki dla biedronek) możemy zmniejszyć problem mszyc w sposób naturalny. Ta metoda najlepiej sprawdza się w zamkniętych środowiskach (szklarnie, oranżerie), gdzie wypuszczone biedronki nie odlecą zbyt daleko.
Zwalczanie mszyc na różnych roślinach
Mszyce atakują szeroką gamę roślin – od warzyw i ziół, przez kwiaty ozdobne, po krzewy i drzewa owocowe. Warto znać specyfikę ochrony poszczególnych grup roślin przed mszycami:
Warzywa (np. pomidory, ogórki, papryka, kapusta)
Mszyce na warzywach mogą szybko doprowadzić do zniekształceń liści i zahamowania plonu. W uprawach warzywnych zaleca się w pierwszej kolejności metody ekologiczne – opryski czosnkowe, cebulowe, pokrzywowe, mydlane. Są one bezpieczne i nie pozostawiają szkodliwych pozostałości na jadalnych częściach roślin. Np. czosnek i ocet są z powodzeniem stosowane na pomidorach i ogórkach. Ważne jest dokładne opryskanie spodów liści, gdzie żerują kolonie. Jeśli naturalne metody nie działają, można sięgnąć po preparaty chemiczne dopuszczone dla danego warzywa (np. Mospilan jest zarejestrowany na mszyce w warzywach pod osłonami i w polu). Zawsze jednak przestrzegamy karencji – opryskujemy nie później niż to określono (np. kapusty – do 14 dni przed zbiorem). Pro tip: Uprawy warzyw można chronić prewencyjnie sadząc obok rośliny odstraszające mszyce (cebula, czosnek, aksamitka, mięta) lub ustawiając żółte tablice lepowe między grządkami (wabią uskrzydlone mszyce). W tunelach foliowych warto wprowadzić naturalnych wrogów (np. dobroczynka na wciornastki, ale na mszyce – np. pasożytnicze błonkówki Aphidius, które są czasem dostępne w handlu).
Kwiaty ozdobne (np. róże, surfinie, pelargonie)
Róże są wręcz słynne z problemu mszyc – młode pędy i pąki kwiatowe często pokryte są koloniami zielonych lub czarnych mszyc różanych. W ich przypadku domowe opryski (czosnek, mydło, wyciąg z wrotyczu) dają dobre rezultaty, bo można je stosować wielokrotnie bez uszkodzenia rośliny. Warto opryskiwać róże profilaktycznie co 1–2 tygodnie wywarem czosnkowym lub cebulowym – to pomaga także przeciw czarnej plamistości (grzybowej chorobie róż). Gdy pąki róż są pokryte mszycami, pomocny bywa roztwór z szarego mydła, który szybko je zmywa i zabija (nie zapomnij o spodzie liści!). Jeśli to nie wystarczy, dostępne są chemiczne środki specjalnie do róż, np. Spray na mszyce na róże (często zawiera deltametrynę lub pirymikarb). Należy jednak unikać chemii w okresie kwitnienia – kwiaty róż odwiedzają pszczoły i łatwo je wtedy otruć. Poza różami, mszyce atakują też np. surfinie, petunie, fuksje, dalie, nasturcje i wiele innych kwiatów ozdobnych. Zasady ochrony są podobne: zaczynamy od metod eko, w razie potrzeby stosujemy coś mocniejszego po kwitnieniu.
Bezpieczeństwo: Większość domowych środków jest łagodna dla kwiatów – wyjątkiem jest ocet, który może uszkadzać płatki (dlatego nie pryskamy kwiatów octem, tylko pąki i liście). Kwiaty doniczkowe na balkonie opryskujemy mlekiem ostrożnie – pamiętajmy, że fermentujące mleko może nieprzyjemnie pachnieć na małej przestrzeni. Lepiej zastosować dla nich np. wodę z szarym mydłem lub gotowy spray na mszyce o naturalnym składzie.
Rośliny doniczkowe (domowe i balkonowe)
Mszyce mogą pojawić się także na roślinach pokojowych (np. na młodych pędach hibiskusa, fuksji, paproci, ziół na parapecie itp.). W pomieszczeniach nie zaleca się używania silnych chemicznych środków, bo opary mogą być szkodliwe dla domowników. Najlepiej wynieść roślinę na balkon lub dwór i zastosować oprysk naturalny (czosnkowy, mydlany, itd.), a po wyschnięciu roślinę przynieść z powrotem. Jeśli nie jest to możliwe, można mszyce zmyć ręcznie – np. spryskać roślinę letnią wodą z odrobiną płynu do naczyń, a potem spłukać prysznicem. Szare mydło potasowe jest idealne dla roślin doniczkowych – jest bezpieczne i bezzapachowe. Uwaga: Oprysk z mleka, jak wspomniano, lepiej stosować na zewnątrz – w domu może wydzielać zapach. Również czosnek użyty w zamkniętym mieszkaniu pozostawi intensywny aromat – jeśli to niepożądane, wybierzmy raczej preparaty gotowe dedykowane do roślin domowych (w sklepach są np. Bros spray na mszyce domowe – zawiera naturalną pyretrynę z dalmatyńskiego rumianku). Balkonowe rośliny ozdobne (pelargonie, surfinie) można opryskiwać tak jak ogrodowe, pamiętając o tym, by nie opryskać np. praniem sąsiada 😉. Pamiętajmy też, że roślinom doniczkowym osłabionym przez mszyce warto po kuracji zapewnić nawożenie i dobrą pielęgnację, by zregenerowały się.
Drzewa i krzewy owocowe:
W sadach mszyce potrafią wyrządzić duże szkody – np. mszyca jabłoniowo-babkowa na jabłoniach zwija liście i osłabia przyrost, mszyce śliwowe powodują deformacje liści i zahamowanie pędów, mszyce na porzeczkach (mszyca porzeczkowo-czyściecowa) tworzą charakterystyczne wybrzuszenia na liściach. Zwalczanie w uprawach owocowych wymaga połączenia metod. Podstawą jest oprysk olejowy wczesną wiosną – zanim rozwiną się pąki liściowe. Jak wspomniano, olej parafinowy (Promanal) w okresie bezlistnym zwalcza zimujące jaja mszyc na gałązkach. To znacznie redukuje pierwsze pokolenie. Gdy pojawią się kolonie latem, można użyć preparatów biologicznych – np. Emulpar 940 EC jest polecany w sadach ekologicznych przeciw mszycom (bez karencji, bezpieczny dla konsumenta). Można też stosować NeemAzal (azadyrachtyna) – naturalny środek z miodli indyjskiej, zalecany właśnie w ochronie jabłoni i ziemniaków. Działa on do 10 dni w roślinie i hamuje żerowanie i rozwój mszyc. Według producenta nie wykazuje toksyczności dla pszczół, co jest istotne w sadach (ale i tak stosujemy go po kwitnieniu). W sadach konwencjonalnych często używa się środków chemicznych: pirymikarb (Pirimor) tu był ceniony, bo nie szkodził drapieżnym biedronkom tak bardzo. Acetamipryd (Mospilan) także jest zarejestrowany na mszyce w jabłoni – aplikuje się go zaraz po kwitnieniu drzew, by nie truć zapylaczy (okres prewencji dla pszczół) i przed pojawieniem się owoców. W uprawie porzeczek i malin popularne są naturalne opryski z pokrzywy czy czosnku – amatorsko warto je stosować zamiast chemii, bo owoce tych krzewów zbiera się często na bieżąco w sezonie. Dla wysokich drzew owocowych można rozważyć także oprysk z armatki wodnej – silny strumień wody z węża zmywa sporo mszyc z liści (metoda doraźna, ale czasem pomocna przed zastosowaniem środka).
Podsumowanie bezpieczeństwa: Na roślinach owocowych, które będziemy spożywać, starajmy się stosować przede wszystkim preparaty o krótkiej karencji i niskiej toksyczności (oleje, wyciągi roślinne, mydła). Środki chemiczne zostawmy jako ostateczność i zawsze czytajmy etykietę, czy dany preparat jest dopuszczony do stosowania na danym gatunku owocu i jaki jest okres karencji.
Terminy, częstotliwość oprysków i bezpieczeństwo stosowania
Kiedy wykonywać opryski? Najlepszą porą dnia na opryski przeciw mszycom jest wczesny poranek lub późne popołudnie/wieczór. Unikamy opryskiwania w pełnym słońcu – krople cieczy na liściach mogą wtedy powodować oparzenia słoneczne (soczewkowanie światła) oraz preparat zbyt szybko odparowuje. Nie należy też pryskać tuż przed spodziewanym deszczem – deszcz zmyje większość preparatu i zabieg pójdzie na marne. Optymalnie wybieramy dzień pochmurny, bezwietrzny, o temperaturze ok. 15–25°C. Warunki specjalne: Preparaty biologiczne (np. grzybowe jak Beauveria) wymagają wilgotności – oprysk najlepiej robić wieczorem, kiedy wilgoć utrzyma się dłużej w nocy. Z kolei przy olejach roślinnych unikamy temperatur powyżej 25°C w chwili oprysku, żeby olej nie powodował uszkodzeń (tzw. efekt fitotoksyczny olejów w upale).
Częstotliwość oprysków: Domowe, naturalne środki można stosować dość często, bo nie powodują trwałych szkód. Profilaktycznie zaleca się np. oprysk czosnkowy raz na tydzień czy oprysk z mleka co tydzień. W razie wystąpienia mszyc, zabiegi powtarza się co 1–3 dni z rzędu, aż do opanowania sytuacji. Ważne jest, by nie poprzestać na jednym oprysku, gdy kolonia mszyc jest duża – jaja i larwy mogą przetrwać, więc 2–3 zabiegi zapewnią skuteczność. Przy środkach chemicznych producent zwykle zaleca 1–2 zabiegi na sezon danym preparatem (np. Mospilan – maks. 2 aplikacje, aby owady nie nabyły odporności). Pamiętajmy o rotacji substancji czynnych – nie stosujmy ciągle tego samego insektycydu chemicznego, bo mszyce mogą się uodpornić. Lepiej przeplatać metody naturalne z ewentualnym jednorazowym użyciem chemii w razie konieczności.
Bezpieczeństwo dla ludzi: Stosując opryski naturalne (czosnek, mydło, ocet itd.) wystarczy podstawowa ostrożność – założyć rękawiczki, by uniknąć kontaktu skóry z koncentratem, i ewentualnie maskę przy spryskiwaniu dużej ilości (by nie wdychać aerozolu ocet+czosnek, bo to drażniące). Preparaty biologiczne również nie wymagają specjalnych środków ochrony – np. producent Agrocover podkreśla, że przy użyciu tego naturalnego olejowego środka nie są potrzebne maski czy kombinezony ochronne. Natomiast przy pestycydach chemicznych absolutnie należy użyć rękawic, maski (lub co najmniej półmaski zakrywającej nos i usta), okularów ochronnych i odzieży z długim rękawem. Opryski wykonujemy z dala od dzieci i zwierząt. Po oprysku chemicznym zachowujemy okres prewencji – nie wchodzimy niepotrzebnie w obszar opryskany przez co najmniej kilkanaście godzin (aby nie dotykać mokrych jeszcze roślin). Myjemy dokładnie ręce i twarz po skończonej pracy. Przechowujemy preparaty w oryginalnych opakowaniach, poza zasięgiem dzieci.
Bezpieczeństwo dla pszczół i środowiska: To niezwykle ważny aspekt. Wiele insektycydów chemicznych (zwłaszcza pyretroidy i neonikotynoidy) jest zabójczych dla pszczół – stąd apel, by nie stosować ich w okresie kwitnienia roślin ani na rośliny, które właśnie są odwiedzane przez pszczoły. Nawet niektóre preparaty naturalne mogą fizycznie zaszkodzić owadom zapylającym, jeśli opryskamy je bezpośrednio (np. olej oblepi pszczołę, soda podrażni itp.), dlatego każdy oprysk wykonujemy o takiej porze, by zapylacze nie były aktywne (wczesny ranek lub zmierzch). Środki biologiczne jak oleje czy Siltac są uznane za bezpieczne dla pszczół – badania wykazały brak ich toksyczności (np. Deltam Natura na bazie olejów nie wykazuje szkodliwości, Siltac mechanicznie działa tylko na małe owady na liściach). Mimo to, dobrą praktyką jest spryskać rośliny po zakończeniu lotów pszczół. Dla środowiska naturalnego najgroźniejsze są długo utrzymujące się pestycydy – np. starsze neonikotynoidy mogły przenikać do gleby, wód gruntowych i akumulować się w pyłku. Na szczęście ich użycie jest ograniczane. Preparaty ekologiczne rozkładają się szybko – ocet, wyciągi roślinne, oleje ulegają biodegradacji w ciągu dni/tygodni i nie zatruwają gleby. Unikajmy spływu oprysków do oczek wodnych – np. pyretroidy są śmiertelnie trujące dla ryb i organizmów wodnych. Dlatego nie pryskajmy roślin nad samą wodą (a jeśli musimy chronić rośliny w oczku, stosujmy wyłącznie środki biologiczne).
Na koniec, pamiętajmy że regularna lustracja roślin (oglądanie spodów liści, młodych pędów co kilka dni) pozwala wykryć mszyce wcześnie, zanim rozwinie się duża kolonia. Wtedy łatwiej je zwalczyć domowymi sposobami. Po opryskach usuńmy martwe mszyce (spłuczmy je wodą lub otrzepmy), bo ich ciała mogą być pożywką dla grzybów. A przede wszystkim – zachowajmy równowagę w ogrodzie, tak by sprzyjał on pożytecznym owadom drapieżnym. Dzięki temu problem mszyc będzie mniejszy.
Podsumowanie: Zwalczanie mszyc wymaga często podejścia zintegrowanego. Najpierw warto sięgnąć po domowe opryski – są tanie, łatwe i bezpieczne, a potrafią być skuteczne przy regularnym stosowaniu. Wiele z nich (czosnek, pokrzywa, mydło) dodatkowo wzmacnia rośliny i nie szkodzi faunie pożytecznej. Gotowe środki biologiczne (oleje, mydła, wyciągi roślinne, grzyby) stanowią kolejną linię obrony – szczególnie wrażoną dla tych, którzy chcą chronić ogród ekologicznie. Dają one radę przy umiarkowanych infekcjach mszyc, trzeba tylko pamiętać o dokładności oprysku i częstszych powtórkach. Środki chemiczne to ostateczność – kiedy inne metody zawiodą lub gdy mamy do czynienia z prawdziwą plagą zagrażającą plonom. Stosujmy je rozważnie, punktowo, z poszanowaniem zasad bezpieczeństwa dla pszczół i nas samych. Dzięki tak kompleksowemu podejściu – łącząc profilaktykę (rośliny odstraszające, przegląd upraw), metody domowe i w razie potrzeby profesjonalne – możemy skutecznie ochronić nasze warzywa, kwiaty i sady przed mszycami, nie wyrządzając szkody środowisku.
Źródła: Domowe receptury i wskazówki oparte na poradach ogrodniczych, informacje o preparatach gotowych zaczerpnięte ze stron sklepów ogrodniczych i producentów, wytyczne dot. bezpieczeństwa dla pszczół i środowiska zgodne z zaleceniami Instytutu Ochrony Roślin oraz etykietami środków. Wszystkie podane metody zweryfikowano w kontekście upraw amatorskich w Polsce na rok 2025. Przytoczone linkowane źródła zawierają dodatkowe szczegóły dla zainteresowanych. Bez względu na wybraną metodę – systematyczność i wczesna reakcja to klucz do sukcesu w walce z mszycami. Powodzenia w ogrodowych zmaganiach!