Większość z nas doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne jest zdrowe odżywianie. Niewłaściwa dieta po latach prowadzi do poważnych, przewlekłych chorób, za leczenie których potem płaci NFZ. Z tego względu coraz częściej słyszy się o pomysłach na wprowadzenie nowych podatków, np. podatku tłuszczowego. O co w tym chodzi?
Czym jest podatek tłuszczowy?
Niedawno sporo mówiło się o planach wprowadzenia podatku cukrowego. Teraz coraz częściej słyszy się o daninie, która w rzeczywistości byłaby podatkiem tłuszczowym.
Podatek tłuszczowy to specjalny podatek nakładany na produkty spożywcze uznane za niezdrowe – zazwyczaj takie, które zawierają duże ilości:
nasyconych tłuszczów,
cukru,
soli.
Jaki jest jego cel?
Celem jest ograniczenie spożycia niezdrowej żywności oraz zmniejszenie problemów zdrowotnych związanych z otyłością i chorobami cywilizacyjnymi, takimi jak cukrzyca czy choroby serca.
Podatek miałby pomóc Polakom w prowadzeniu zdrowszego stylu odżywiania i wyrobienia zdrowych nawyków. Dzięki temu, zdaniem pomysłodawców podatku, udałoby się nieco zasypać lukę finansową NFZ.
Celem podatku tłuszczowego jest:
- Ograniczenie spożycia niezdrowej żywności.
- Zmniejszenie problemów zdrowotnych związanych z otyłością i chorobami cywilizacyjnymi.
- Promowanie zdrowszego stylu życia i zdrowych nawyków żywieniowych wśród Polaków.
- Zmniejszenie wydatków NFZ na leczenie chorób związanych z niewłaściwym odżywianiem.
- Zasypanie luki finansowej w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ).
Podatek tłuszczowy ma pomóc finansom NFZ
Eksperci Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, czyli pomysłodawcy wprowadzenia podatku tłuszczowego, twierdzą, że dzięki pozytywnemu wpływowi na zdrowie Polaków, podatek ten przyczyniłby się do zasypania luki finansowej NFZ.
Z ich propozycji wynika, że podatek tłuszczowy miałby wynosić od 1,9% do 2,7%.
Podatek tłuszczowy w innych krajach
Podatek tłuszczowy to nic nowego w świecie regulacji podatkowych. Na wprowadzenie takiej opłaty zdecydowały się już między innymi Węgry czy Meksyk.
Jest to dodatkowa opłata, która przykładowo na Węgrzech obejmuje produkty takie jak chipsy, słodycze czy tłuste mięso.
Podatek ten istniał także w Danii, jednak wycofano go ze względu na zbyt duży wzrost cen produktów.
Wzrost cen po wprowadzeniu podatku tłuszczowego martwi też wielu polskich ekspertów.
Obawy o wzrost cen produktów
Marcin Bodziony – doradca podatkowy, prawnik i wykładowca Uniwersytetu SWPS, w rozmowie z portalem dlahandlu.pl twierdzi:
Wprowadzenie tzw. podatku tłuszczowego nie stanie się obojętne dla cen produktów spożywczych, których będzie on ostatecznie dotyczył. Uważam, że tzw. podatek tłuszczowy – niezależnie od jego ostatecznego kształtu ustawowego – z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością doprowadzi do wzrostu cen.
Cios dla małych i średnich producentów
Ekspert podkreślił też, że o ile najwięksi producenci żywności jakoś zniosą ten podatek, to mniejsze przedsiębiorstwa mogą na tym tylko stracić.