Droga Redakcjo,
Piszę do Was, bo coraz częściej czuję się samotna w obowiązkach związanych z wychowywaniem naszych dzieci. Choć zawsze marzyłam o partnerskim podziale ról, rzeczywistość jest inna. Kiedy proszę mojego męża, by poszedł na wywiadówkę w szkole naszych dzieci, on odpowiada krótko: „To rola matki. Po co tam ojciec?”.
Nie ukrywam, że takie podejście mnie rani. Przecież nasze dzieci to wspólna odpowiedzialność, a szkoła to nie tylko obowiązki, ale i okazja, by pokazać dzieciom, że oboje rodzice są zaangażowani w ich życie. Tymczasem mąż uparcie twierdzi, że jego rola kończy się na zarabianiu pieniędzy i czasem pomocy przy odrabianiu lekcji.
Najbardziej bolą mnie słowa: „Przecież i tak lepiej się w tym orientujesz. Co ja tam będę robił?”. Nie wiem, jak wytłumaczyć mu, że to nie chodzi o to, kto jest lepszy czy gorszy w organizacji, ale o wspieranie dzieci i dawanie im wzorca obecnego, zaangażowanego ojca.
Czy to ja przesadzam? A może rzeczywiście od ojca nie wymaga się takiej aktywności? Jak mam przekonać męża, że w nowoczesnej rodzinie odpowiedzialność powinna być dzielona?
Z wyrazami szacunku,
Katarzyna
Odpowiedź redakcji
Droga Katarzyno,
Dziękujemy za Twój list. Opisana przez Ciebie sytuacja jest niestety wciąż powszechna w wielu rodzinach. Choć społeczeństwo coraz częściej mówi o partnerskim podejściu do wychowania dzieci, pewne stereotypy wciąż trzymają się mocno, zwłaszcza w temacie podziału ról między matkę a ojca.
Czy to naprawdę tylko rola matki?
To, co mówi Twój mąż, jest odzwierciedleniem dawnego modelu rodziny, w którym ojciec był odpowiedzialny za pracę zarobkową, a matka za wychowanie dzieci. Jednak obecne czasy pokazują, że dzieci potrzebują obu rodziców, zarówno w codziennym życiu, jak i w relacjach społecznych, takich jak szkoła.
Wywiadówka to nie tylko spotkanie organizacyjne. To także okazja, by poznać nauczycieli, dowiedzieć się o relacjach dziecka w klasie i pokazać, że rodzice są zainteresowani jego rozwojem. Jeśli ojciec nie uczestniczy w takich wydarzeniach, dziecko może odczytać to jako brak zainteresowania, co w przyszłości może wpłynąć na ich relacje.
Rozmowa, która otworzy oczy
Spróbuj porozmawiać z mężem w sposób spokojny, ale konkretny. Wyjaśnij mu, że nie prosisz o jego udział w wywiadówkach z kaprysu, ale dlatego, że obecność obojga rodziców jest ważnym komunikatem dla dziecka. Zamiast podkreślać, co Cię irytuje, spróbuj wskazać, jakie pozytywne efekty przyniesie jego większe zaangażowanie – zarówno w relacjach z dziećmi, jak i w Waszym małżeństwie.
Małe kroki ku zmianie
Jeśli Twój mąż nie chce od razu zmienić swojego podejścia, warto zaproponować kompromis. Może pójście na jedną wywiadówkę w roku? A może wprowadzenie innych form zaangażowania, np. udział w szkolnych wydarzeniach, takich jak dni otwarte, czy wspólne rozmowy z dziećmi o ich osiągnięciach i trudnościach w szkole?
Nowoczesny ojciec to ojciec obecny
Droga Katarzyno, masz pełne prawo oczekiwać partnerskiego podejścia do wychowywania dzieci. Współczesny model rodziny opiera się na współpracy, a zaangażowany ojciec to nie tylko wsparcie dla matki, ale przede wszystkim wzór dla dzieci.
Życzymy Ci powodzenia w rozmowie z mężem i mamy nadzieję, że uda Wam się wypracować rozwiązanie, które będzie satysfakcjonujące dla Was obojga – a przede wszystkim dla Waszych dzieci.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Redakcja
Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres kontakt@kobieceinspiracje.pl. Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Pamiętajcie, że dzielenie się swoimi uczuciami i doświadczeniami może być pierwszym krokiem do znalezienia odpowiedzi i wsparcia. Jesteśmy tu dla Was, by słuchać, doradzać i inspirować.