Kryzys polityczny w Rumunii doprowadziła do nietypowej sytuacji. Rząd Rumunii oskarża platformę TikTok o przyczynienie się do kryzysu oraz unieważnienia wyborów prezydenckich. W stronę platformy skierowano wiele uzasadnionych zarzutów, a sprawie ma przyjrzeć się Komisja Europejska.
Unieważnione wybory prezydenckie w Rumunii
6 grudnia rząd Rumunii unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich. Miało to miejsce zaledwie dwa dni przed drugą turą głosowania.
W pierwszej turze największą liczbę głosów zdobył bowiem kandydat, który nie cieszył się zbyt dużą popularnością, plasował się bardzo nisko w większości sondaży i nie wziął udziału w ani jednej debacie z pozostałymi kandydatami.
Skrajnie prawicowy i prorosyjski polityk Calin Georgescu swoją kampanię prowadził jednak na TikToku, co ku zaskoczeniu wszystkich, przysporzyło mu bardzo dużo głosów.
Problem jednak polega na tym, że zdaniem rządu Rumunii, wpływ platformy TikTok na wyniki wyborów był tak duży, że należało je unieważnić. Platforma, zdaniem rządzących, popełniła podczas kampanii wiele niedopuszczalnych błędów.
TikTok złamał regulacje wyborcze?
Rumuński rząd oskarżył platformę TikTok o złamanie regulacji wyborczych w kraju.
Filmy promujące kampanię wyborczą nie były przez TikToka oznaczone jako materiały wyborcze.
Oprócz tego, wśród zarzutów znalazło się też stwierdzenie, że kandydat wykorzystywał fałszywe konta do promocji oraz opłacał influencerów, aby dodawali treści popierające poglądy i kandydaturę Calin Georgescu.
TikTok odpowiada na zarzuty
TikTok w swoim oświadczeniu przedstawił dane, z których wynika, że aktywnie monitorował i usuwał niezgodne z prawem treści. Wyjawił, że usunął trzy sieci kont starających się wywrzeć wpływ na użytkowników i użytkowniczki platformy w Rumunii, promujących kandydaturę Calin Georgescu.
Zabraniamy tajnych działań mających na celu wywieranie wpływu na użytkowników i zachowujemy stałą czujność wobec prób stosowania nieuczciwych zachowań i manipulowania naszą platformą. - informuje TikTok w oświadczeniu.
Rumuński rząd przedstawił jednak dane świadczące o prorosyjskiej kampanii, która miała rekrutować użytkowników i użytkowniczki TikToka do promowania kandydatury Georgescu.
Nie wiadomo jednak, czy sam kandydat miał świadomość tego, że takie działania mają miejsce.
Komisja Europejska przyjrzy się działaniom TikToka
Komisja Europejska weźmie pod lupę algorytm TikToka i sprawdzi, czy platforma mogła rekomendować treści użytkownikom w Rumunii pod wpływem działania botów.
Oprócz tego, KE przyjrzy się też praktykom platformy w zakresie reklam politycznych. Jeśli zarzuty znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości, UE może ukarać TikToka grzywną w wysokości nawet 6 procent światowego obrotu platformy.