W dobie narastającego deficytu budżetowego, wpływy z mandatów od kierowców odgrywają coraz większą rolę w łatanie budżetowej dziury. Jak informuje dziennik "Fakt", w 2024 roku dochody państwa z mandatów drastycznie wzrosły, a liczba nałożonych kar stale rośnie. To jednak nie tylko kwestia surowszego egzekwowania przepisów – coraz częściej pojawiają się propozycje wprowadzenia zmian w prawie, które miałyby podnieść wpływy, ale też przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa na drogach.
Rosnące wpływy z mandatów
Z danych przedstawionych przez Izbę Administracji Skarbowej w Opolu wynika, że tylko od stycznia do września 2024 roku, wpływy z mandatów wyniosły już 1,013 miliarda złotych, co stanowi niemal równowartość sumy uzyskanej w całym 2023 roku. Na koniec bieżącego roku suma ta może być jeszcze wyższa, pokazując wyraźny trend wzrostowy w egzekwowaniu przepisów ruchu drogowego.
Wzrost nie dotyczy wyłącznie kwot – liczba wystawianych mandatów również wzrosła. W pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku policja wystawiła ponad 3 miliony mandatów, co zbliża się do ubiegłorocznego wyniku ponad 3,8 miliona. Wprowadzone w 2023 roku zmiany w taryfikatorze, które przewidują wyższe mandaty za powtarzające się wykroczenia, znacząco wpłynęły na te liczby. Osoby, które popełniają to samo wykroczenie w ciągu 24 miesięcy, są teraz karane podwójnie, co dodatkowo zasila budżet.
Nowe pomysły na regulacje
Rząd, przy wsparciu ekspertów, coraz częściej postuluje zmiany mające na celu ograniczenie dopuszczalnych prędkości na polskich drogach. Podczas listopadowego Kongresu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, prof. Stanisław Gaca, przewodniczący Rady Programowej, przedstawił propozycje zmniejszenia limitów prędkości. Rekomendacje te obejmują ograniczenie prędkości na drogach jednojezdniowych z 100 do 80 km/h, na autostradach z 140 do 120 km/h oraz na obszarach miejskich do 40 lub nawet 30 km/h.
Fotoradary i kontrola prędkości
Oprócz zmniejszenia dopuszczalnych prędkości, eksperci zalecają także zwiększenie liczby fotoradarów, co mogłoby przyczynić się do jeszcze wyższych wpływów z mandatów, przynajmniej w początkowym okresie, zanim kierowcy dostosują się do nowych przepisów. Wprowadzenie nowych limitów prędkości mogłoby początkowo skutkować zwiększoną liczbą mandatów, zanim kierowcy nie przywykną do bardziej restrykcyjnych regulacji.
Budżetowy cel
Obecna sytuacja finansowa kraju zmusza do poszukiwania różnych źródeł przychodów, a mandaty drogowe stają się istotnym elementem w łatanie budżetowej dziury, która ma wynieść aż 240,3 miliarda złotych. Wprowadzenie nowych przepisów drogowych, zwiększenie liczby fotoradarów i surowe egzekwowanie kar mogą być zatem nie tylko strategią na poprawę bezpieczeństwa na drogach, ale również narzędziem do pozyskiwania funduszy do budżetu.
Kontrowersje i pytania
Podniesienie wysokości mandatów i zwiększenie liczby kontrolujących urządzeń budzi jednak mieszane uczucia. Z jednej strony ma to sprzyjać bezpieczeństwu, a z drugiej – może budzić niechęć wśród kierowców. Pojawia się pytanie, czy bezpieczeństwo na drogach jest głównym celem proponowanych zmian, czy może bardziej chodzi o doraźne łatanie budżetowych dziur. Czas pokaże, jak wpłyną one na kondycję budżetu i bezpieczeństwo na polskich drogach.