Mąż wie, że mam kochanka! Chcę się z nim rozstać, on jednak nie chce rozwodu? O co mu chodzi? – pyta Marzena
Drogie Redakcjo,
Jestem w małżeństwie od 27 lat. Nasze dzieci już dorosły, skończyły studia, założyły swoje rodziny, a ja zostałam w domu tylko z moim mężem. Nasze małżeństwo od dawna jest czystą formalnością. Oboje przestaliśmy się starać – on przestał pytać, jak się czuję, a ja przestałam szukać bliskości. Sypiamy w osobnych sypialniach od kilku lat, rozmowy ograniczają się do codziennych spraw, a czułość? Cóż, dawno odeszła w niepamięć. Nie wiem, czy można w tej sytuacji w ogóle mówić o winnych. Oboje dopuściliśmy do tego, że nasz związek zgasł jak zbyt długo płonąca świeca.
W zeszłym roku, będąc na wakacjach w moich rodzinnych stronach, spotkałam Janusza, moją szkolną miłość. Janusz jest po rozwodzie, samotny... A my, jak to bywa, zaczęliśmy rozmawiać, później pisać, a potem regularnie się spotykać. To, co kiedyś wydawało się tylko sentymentem, przerodziło się w coś więcej. Poczułam, że jeszcze żyję, że mogę być szczęśliwa, że ktoś znowu na mnie patrzy z czułością, której mi tak brakowało.
Rok temu powiedziałam mężowi, że chcę rozwodu. Zawsze myślałam, że to będzie łatwiejsze – przecież nasze życie razem to tylko formalność. Ale jego reakcja mnie zszokowała. Zaczął mówić, że nie możemy się rozstać, że rozwód nie wchodzi w grę. Powiedział mi, że mogę jeździć do Janusza, mogę się z nim spotykać, ale mamy zostać formalnie małżeństwem. To było dla mnie nie do pojęcia! Oczekiwałam, że skoro nasze życie małżeńskie od dawna nie istnieje, to rozwód będzie naturalnym krokiem, a tymczasem on się kurczowo trzyma tego, co nam zostało – a raczej tego, czego już nie ma.
Nie chce dzielić majątku, nie chce, żeby rodzina się dowiedziała, że mam kogoś innego. Powiedział, że „dla rodziny musimy być razem”, że „nie ma sensu teraz niszczyć wszystkiego”. Czasami mam wrażenie, że bardziej martwi go opinia sąsiadów niż nasze małżeństwo.
Czuję, że to absurd. Przecież oboje mamy szansę na nowe życie, na szczęście! On mógłby jeszcze znaleźć miłość, ja już ją znalazłam, a mimo to – odmawia mi rozwodu. To dla mnie niepojęte. Może to strach przed samotnością? Może wstyd przed rodziną? A może chodzi tylko o pieniądze i wygodę? Nie potrafię tego zrozumieć.
Dlaczego mój mąż, który od dawna przestał mnie kochać, tak bardzo boi się rozwodu? Czy to możliwe, że bardziej ceni swoją dumę niż własne szczęście?
Pozdrawiam,
Marzena
Dlaczego mąż nie chce rozwodu? Co naprawdę nim kieruje?
Droga Pani Marzeno,
Pani historia, choć wyjątkowa, odzwierciedla wiele uniwersalnych problemów, z jakimi zmagają się pary po wielu latach małżeństwa. Rozpad związku po tak długim czasie często wiąże się z emocjami bardziej złożonymi niż w przypadku krótkotrwałych relacji. Istnieje kilka powodów, dla których Pani mąż może tak zdecydowanie odmawiać rozwodu, mimo że wasze małżeństwo, w jego obecnej formie, już dawno się skończyło.
Strach przed zmianą i nieznanym
Strach przed samotnością i zmianą to jedno z najsilniejszych uczuć, jakie ludzie odczuwają w sytuacjach kryzysowych. Pani mąż może odczuwać lęk przed tym, co nastąpi po rozwodzie. Po wielu latach wspólnego życia z kimś, z kim zbudował dom i rodzinę, nagle miałby zostać sam. Nawet jeśli wasze małżeństwo od dawna nie daje mu satysfakcji, utrata stabilności, którą ono symbolizuje, może wydawać mu się bardziej przerażająca niż kontynuowanie tego „martwego” związku.
Obawa przed opinią społeczną i rodziną
Niewątpliwie w wielu polskich rodzinach, zwłaszcza starszego pokolenia, rozwód jest tematem tabu. Wstyd przed rodziną – to, co pomyślą dzieci, sąsiedzi czy dalsi krewni – może być kluczowym motywem jego zachowania. Wasze dzieci są dorosłe, mają własne życie, ale dla Pani męża poczucie porażki może być ogromnym ciężarem. To, co inni myślą o nim jako o mężu, może być dla niego ważniejsze niż własne pragnienia i potrzeby.
Finansowe zobowiązania i wygoda
Nie można zapominać o kwestiach finansowych. Po latach wspólnego życia zapewne zgromadziliście majątek, który trzeba by było podzielić w przypadku rozwodu. Dla niektórych osób utrata materialnego komfortu czy konieczność zmiany stylu życia to kolejny powód, by unikać zakończenia związku. Może to być wygoda wynikająca z ustalonego trybu życia, której nie chce zrezygnować.
Jak postępować dalej?
Pani sytuacja jest skomplikowana, jednak ma Pani pełne prawo do tego, by dążyć do swojego szczęścia. Jeśli mąż odmawia rozwodu, nie oznacza to, że musi Pani się na to zgodzić. W polskim prawie istnieje możliwość uzyskania rozwodu, nawet jeśli jedna strona się sprzeciwia, zwłaszcza w sytuacji, gdy małżeństwo uległo trwałemu rozpadowi. Ważne, aby zebrała Pani dowody na to, że wasze życie małżeńskie nie funkcjonuje, co sąd bierze pod uwagę.
Warto rozważyć również mediację, która może pomóc w ustaleniu warunków rozstania w bardziej pokojowy sposób, szczególnie w kwestiach finansowych i dotyczących majątku.
Czy warto walczyć o rozwód?
Na koniec, kluczowe pytanie brzmi: czy jest Pani gotowa na walkę o swoje życie i nowe szczęście? Być może Pani mąż potrzebuje więcej czasu, by zrozumieć, że wasze małżeństwo już dawno się zakończyło. Proszę jednak pamiętać, że Pani szczęście i emocjonalne dobro są równie ważne, a życie w formalnym, choć martwym związku może z czasem przynieść jeszcze większe frustracje.
Życzę siły i odwagi w podjęciu decyzji, która będzie najlepsza dla Pani.
Z poważaniem,
Redakcja
Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres [email protected]. Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Pamiętajcie, że dzielenie się swoimi uczuciami i doświadczeniami może być pierwszym krokiem do znalezienia odpowiedzi i wsparcia. Jesteśmy tu dla Was, by słuchać, doradzać i inspirować.