Woda zalała Stronie Śląskie, a zagrożenie powodziowe w regionie wciąż rośnie. Po długotrwałych opadach deszczu, które nasiliły się w ostatnich dniach, w niedzielę 15 września doszło do przerwania tamy na zbiorniku przeciwpowodziowym w Stroniu Śląskim. Skutki tego wydarzenia mogą być katastrofalne, ponieważ rwący potok zalał już wiele obszarów, a sytuacja nadal się pogarsza.
Tama nie wytrzymała naporu wody
Zbiornik przeciwpowodziowy na rzece Morawka od lat chronił lokalne miejscowości przed powodziami. Wybudowana na początku XX wieku tama, wielokrotnie modernizowana, pełniła kluczową funkcję w zabezpieczeniu okolicznych terenów, w tym Stronia Śląskiego i Lądka-Zdroju. Jednak ogromna ilość opadów, które spadły w regionie w ciągu ostatnich dni, spowodowała, że zbiornik w szybkim tempie się napełnił, co doprowadziło do tragedii. W niedzielę konstrukcja pękła, a woda zaczęła z ogromną siłą spływać w dół zlewni rzeki Białej Lądeckiej, docierając do Nysy Kłodzkiej.
Apel o natychmiastową ewakuację
W obliczu tej dramatycznej sytuacji lokalne władze i służby ratunkowe wystosowały pilny apel do mieszkańców, aby natychmiast udali się w bezpieczne, wyżej położone miejsca. Jak podaje Sieć Obserwatorów Burz, mieszkańcy są przerażeni, a w mediach społecznościowych pojawiają się liczne apele o ucieczkę na wyższe tereny. "Uciekajcie jak najwyżej się da" – brzmią dramatyczne wpisy mieszkańców, którzy już teraz walczą z powodzią na własnych posesjach.
Katastrofa w obiektywie
Internet zalały przerażające zdjęcia dokumentujące zniszczenia spowodowane przez pęknięcie tamy. Kaskady wody z ogromną siłą przetaczają się przez mury domów, niszcząc wszystko, co napotkają na swojej drodze – od garaży po budynki gospodarcze. Potok wody spływający z przerwanej tamy rozbija brzegi rzeki i porywa ze sobą całe fragmenty mienia. Na licznych fotografiach widać, jak woda wręcz demoluje mniej solidne budynki i struktury, co może oznaczać poważne straty dla mieszkańców.
Kolejne zagrożenie: Tama w Pilchowicach
Jak podają lokalne media, sytuacja w Stroniu Śląskim nie jest jedynym poważnym problemem dla regionu. Zarządca tamy w Pilchowicach (woj. śląskie) ostrzega, że również w tym rejonie istnieje ryzyko przelania się zapory. Poziom wody w Pilchowicach niebezpiecznie wzrasta, a władze z niepokojem obserwują rozwój sytuacji, obawiając się kolejnej tragedii.
Co dalej?
Sytuacja w regionie jest dynamiczna i wciąż się zmienia. Służby ratunkowe działają na najwyższych obrotach, starając się minimalizować straty i zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom. Przeprowadzone zostaną dalsze ewakuacje, a lokalne władze pozostają w stałym kontakcie z mieszkańcami, ostrzegając przed kolejnymi zagrożeniami. Mieszkańcy proszeni są o ścisłe stosowanie się do zaleceń i poleceń służb oraz o zachowanie ostrożności.
To dramatyczne wydarzenie wciąż trwa, a w nadchodzących godzinach będzie można ocenić pełną skalę zniszczeń. Więcej informacji będzie dostępnych w miarę aktualizacji sytuacji na miejscu.
Źrodło: