To, co wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Rafał Brzoska, przedsiębiorca i właściciel InPostu, zmusił gigantyczną korporację Meta, właściciela Facebooka i Instagrama, do zajęcia się problemem fałszywych informacji na swoich platformach. Wszystko zaczęło się od szokujących wpisów, które od miesięcy krążą po internecie, ogłaszając rzekomą śmierć czy pobicie Omeny Mensah, znanej bizneswoman i prywatnie żony Brzoski. Teraz Meta musi stanąć do walki z dezinformacją, a to dopiero początek.
Decyzja UODO i jej konsekwencje
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) wydał bezprecedensową decyzję: zakazał Facebookowi i Instagramowi publikowania reklam opartych na drastycznych, nieprawdziwych treściach dotyczących Omeny Mensah. To ogromny cios dla Mety, która jeśli nie dostosuje się do zaleceń, może stanąć przed groźbą kary wynoszącej nawet 4% globalnych przychodów – w pierwszym kwartale 2024 roku była to kwota 36 miliardów dolarów. Jak dotąd Meta milczy w tej sprawie, ale decyzja UODO to dla nich poważne wyzwanie.
Początek walki z dezinformacją
Wszystko zaczęło się w lipcu 2024 roku, kiedy to Rafał Brzoska, jeden z najbogatszych Polaków, zdecydował się publicznie wystąpić przeciwko oszustom rozpowszechniającym fałszywe informacje o jego żonie. Na LinkedInie ogłosił krucjatę, wzywając platformy społecznościowe do odpowiedzialności za treści, które publikują.
"Nie spocznę, dopóki wielki koncern socialmediowy nie zmieni swojego podejścia do krzywdzenia ludzi i współuczestnictwa w szarganiu wizerunku osób publicznych, zasłaniając się swoim wydumanym regulaminem"
– pisał Brzoska, zyskując poparcie wielu użytkowników internetu.
Plany na przyszłość
Choć Rafał Brzoska może świętować pierwsze zwycięstwo, nie zamierza na tym poprzestać. W planach ma dalsze działania, w tym prace nad zmianami legislacyjnymi, które mają na celu jeszcze skuteczniejszą walkę z dezinformacją w sieci. Brzoska zachęca również innych do włączenia się w jego inicjatywę i zgłaszania przypadków fake newsów dotyczących osób publicznych.
"Meta nadal bierze pieniądze za reklamy, które powielają fake newsy i deepfake. Proszę Was wszystkich, byście przyłączyli się do akcji patrzenia na ręce tej firmie, czy mimo zakazu, nie ignorują postanowienia Prezesa UODO i przesyłajcie nadal bezpośrednio do mnie tego typu deepfejki."
– apeluje.